piątek, 28 czerwca 2013
Blogowe znajomości.
Nie mogę się zebrać do napisania nowej recenzji, za bardzo przejęłam się pewnym artykułem, na jaki natknęłam się wczoraj na facebooku, ale nie o tym miałam pisać. Pomyślałam sobie, że ciekawie byłoby poznać Wasze zdanie na temat blogerów, interesuje mnie mianowicie, czy nawiązaliście tutaj, za sprawą blogów jakieś rzeczywiste, realne przyjaźnie, czy widujecie się z kimś z tego wirtualnego świata, czy znacie kogoś i szczerze lubicie, możecie powiedzieć, że " z nim/ z nią to konie kraść można", czy może nie ufacie aż tak bardzo i nie dążycie do tego typu spotkań? Sama nie mogę powiedzieć nic na ten temat, ponieważ nie miałam jeszcze okazji poznać nikogo, z kim wymieniam tutaj, na blogu komentarze. Interesuje mnie jednak Wasze zdanie i Wasze doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za każdy komentarz, jaki się pod tym postem pojawi, jednocześnie zaznaczając, że nikogo nie zmuszam do wypowiadania się w tej sprawie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam tylko jedną świetną wirtualna/blogową koleżankę, ale poznałyśmy się jeszcze przed powstaniem jej bloga :) A tak to nie posiadam żadnych takich znajomości...
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedź :) zastanawiam się tylko, czy myślałaś o tym, by kiedyś poznać kogoś z wirtualnych znajomych, czy kompletnie nie zastanawiałaś się nad tym? Czy miałabyś na to ochotę, czy raczej nie?
UsuńZuzia <3 juz niedlugo bede ta wirtualna lecz takze realna:) Czyli ja takze potwierdzam, ze przyjaznie zawarte przez blogosfere sa jak najbardziej na plus mimo iz tylko wirtualne. Nieraz takim osobom latwiej sie zwierzyc, pogadac o wszystkim i wogole:) Ja mam kilka takich znajomosci, ktore z czasem na pewno bede chciala zamienic na realne bo wiem ze sa tego warte:)
Usuńbardzo mnie to cieszy, dziewczyny, mam nadzieje, ze i ja kiedyś spotkam się w rzeczywistym świecie z kimś, kogo tu poznałam i naprawdę polubiłam :)
UsuńTo może ja zacznę:)
OdpowiedzUsuńMoment założenia bloga był momentem zapalnym wielu bliskich znajomości i kilku wspaniałych przyjaźni, które zaczęły się od komentarzy pod postami, a potem przeniosły na kontakt mailowy i telefoniczny. Z wieloma osóbkami piszemy częste maile, z wieloma często rozmawiamy przez telefon, a kilka blogowych wirtualnych znajomości przeniosło się do świata rzeczywistego.
Jedna z pięknych przyjaźni rozkwitła po telefonie. Zadzwonił dojrzały pan i powiedział, że od dawna czyta mojego bloga, nie pisze komentarzy, bo nie potrafi, a bardzo chciałby napisać, że za rzadko piszę i w końcu się odważył i dzwoni z petycją:) Od tamtego telefonu minęło dwa lata. Od czasu do czasu ze sobą piszemy, ale najpiękniejsze są telefony: pan włącza na głośnomówiący i rozmawiamy w trójkę-dołącza do nas jego żona. Po każdym telefonie jestem naładowana taką energią, że mogę góry przenosić:)
Kiedyś nie sądziłam, że kilka słów lub zdań bez patrzenia w oczy może sprawić, że jesteśmy pewni, iż znaleźliśmy bratnią duszę. Z pewnością trzeba być ostrożnym przy zawieraniu znajomości przez internet, ale i otwartym, bo w świecie wirtualnym jest tak wiele wspaniałych ludzi, że szkoda by było ich nie spotkać.
przykładem takiego człowieka jesteś TY Moniko :) ciesze się bardzo, że zabrałaś głos w tej sprawie, ponieważ przywracasz mi wiarę w ludzi, sama spotkałam tu kilka sympatycznych osób, dzięki którym nabrałam więcej pewności siebie, które mnie wspierają, rozumiem więc, o czym mówisz, o tej pozytywnej energii :)
UsuńI wzajemnie Anulko:) Pisząc o bratnich duszach, Ciebie włożyłam do tej mojej kieszonki:)
Usuńdziękuję, nawet nie wiesz, jak bardzo mi dzisiaj potrzeba było takich słów :)
UsuńBardzo proszę:) Wiesz, gdzie mnie szukać i pamiętaj, że jestem:)
Usuńwiem i pamiętam :)
UsuńJa wzięłam udział w spotkaniu bloggerek, gdzie spotkałam Mamiczkę ( http://czymzajacmalucha.pl ) no i oczywiście inne dziewczyny. Mamiczka jednak okazała się tak sympatyczną osobą, że możemy ze sobą całe dnie nawijać i gdy nam dość ;)
OdpowiedzUsuńo widzisz, kolejny przykład na to, że można tu poznać kogoś, kogo polubimy :)
UsuńMoje zdanie znasz, wiesz, z kim mi najbliżej:) Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się poznać poza tymi monitorkami;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zastanawiam się, czy nikt nie ma obiekcji, wiesz, nie boi się, że ktoś rozczaruje się nami, bo nie będziemy takie, jak sobie wyobraża?
UsuńRyzyko jest zawsze, ale myślę, że mimo wszystko warto próbować, żeby nie przegapić może czegoś cennego i wartościowego:)
Usuńzgadzam się z tym w stu procentach :)
UsuńMogę się dołączyć? ;-)
UsuńKasiu, jeżeli nie przeszkadza Ci mój kiepski humor :)
UsuńJa nikogo osobiście nie znam, ale z ogromną przyjemnością wzięłam udział w spotkaniu blogerów. Strasznie fajna sprawa, chociaż relacje się poważne nie zawiązały, może ze względu na rozstrzał wiekowy gimnazjum - studia. Ale nie ukrywam, że jest kilku - kilkunastu blogerów, których chciałabym spotkać w świecie realnym :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie nad takim spotkaniem się zastanawiam, wiadomo, że po pierwszym spotkaniu nie będzie możliwe nawiązanie takiej naprawdę trwałej relacji, szczególnie, jeżeli wiek i inne sprawy nas różnią, ale warto próbować, prawda?
UsuńOczywiście, że warto, jeżeli będziesz miała możliwość bycia na jakimś spotkaniu, to czemu nie, właściwie nic nie tracisz.
Usuńtak, masz rację :)
UsuńA ja dzięki blogowaniu znam cztery pisarki. Trzy zarówno wirtualnie, jak i osobiście, a jedną tylko wirtualnie jak na razie.
OdpowiedzUsuńPoznałam też miłe blogerki, ale na chwilę obecną znamy się jedynie przez Internet.
Mam nadzieję, że jeszcze kogoś poznam i to nieraz.
Lubię spotkania z bloga przenosić w rzeczywistość, ale tylko wtedy, kiedy czuję zaufanie do danej osoby i znam ją już długo wirtualnie.
o, nie miałam pojęcia, że zaglądasz na mój blog... bardzo się cieszę :)
Usuńna pewno to wspaniałe uczucie poznać pisarki, które się lubi i ceni, widzę, że większość z Was nie ma oporów przed spotkaniem, jeżeli z kimś się świetnie rozmawia wirtualnie to i w rzeczywistym świecie może być podobnie miło :)
Zaglądam dość często, tylko prawie nigdy nie komentuję.
UsuńAle Ty na mój blog chyba już nie zaglądasz...
Karolinko, nie zaglądam na żadne blogi, zaczęłam pracę i ciężko mi znaleźć czas na cokolwiek poza nią, przepraszam :)
UsuńOoooooo, to ja nie wiedziałam, że pracujesz. Jakoś mi to umknęło gdzieś.
UsuńTo fajnie, że masz pracę. A co dokładnie robisz?
Ja też nie wiedziałam że zaczęłaś pracę! Opowiadaj no tu szybko! :-) Mnie również ciężko teraz komentować ze względu na ... pracę ale od czasu do czasu staram się pokazać ;-)
Usuńpracuję dla lokalnej gazety, nic wielkiego, ale zawsze coś :)
UsuńTak właśnie się zastanawiałam czy tam pracy nie podłapałaś. Fantastycznie! Serdecznie gratuluję!
Usuńjuż jakiś czas temu, dziękuję :)
UsuńJa również poznałam kilku wspaniałych ludzi na blogach i wiem, że mogę na nich liczyć o każdej porze dnia nocy. Nie oznacza to oczywiście, że przytakują mi na każdym kroku i wymagam od nich zgadzania się z moim zdaniem. To jest bezcelowe, bo dlaczego miałabym obrażać się na Irene, bo spodobała jej się książka, którą ja uznałam za dno? No bez przesady... Jak dla mnie takie zachowania to czysta dziecinada. Dlatego z Bujaczkiem egzystujemy sobie w przyjaźni, ona mnie opierdziela, a ja opierdzielam ją. Śmiejemy się, spędzamy razem wakacje, czytamy, pijemy Tymbarki i jest gut! Osobom liczącym na laurki i nieznoszącym krytyki mówię stanowcze nie, a i w sieci jest ich kilka. No ale ostatnio piszę dla siebie, a nie pod publikę autorom, czy wydawnictwom na akord. MAm trochę swojego zamętu z uczelnia, większości wydawnictw podziękowałam za współprace. No ale są też ludzie, którzy z jednej strony narzekają na ogrom egzemplarzy do recenzji, a jak pojawia się możliwość dolaczenia do swojej grupki kolejnego wydawnictwa, to pierwsi lecą z wywalonym jęzorem, a jakie przy tym sweetaśne komcie lecą i maile na boku... :)
OdpowiedzUsuńW symie to miałam napisać prawie to samo co Ola ;)
Usuńto miło, że jesteście takie zgodne
UsuńO tak, te dwie to faktycznie bardzo wyjątkowa przyjaźń :-)
Usuń@ Moje książki - trafił swój na swego ;))
UsuńIrenko trudno tego nie zauważyć. ;-) Mało która blogowa przyjaźń wysyła w łącza tyle pozytywnych wibracji :-)
UsuńMoje książki - powiedz lepiej, że ona mnie tak terroryzuje, że po nocach nie śpie, w majtki popuszczam i boje się coś z tym zrobić... xD
UsuńEch, Ola się nie wyspała i bredzi ;)
UsuńAleż się wyspałam i jeszcze za Twe zdrowie lemoniadę popijam:)
UsuńMieszkam poza granicami Polski więc ciężko mi się spotykać z innymi osobami, ale wśród tych, które są mi bliskie znalazły się 2, które mieszkają niedaleko mojego rodzinnego miasta. Tak mi się wydaje że obie nie do końca brały poważnie moją deklarację że kiedyś się spotkamy ale przy najbliższej okazji podałam im konkretne daty ;-) Obie podjęły ryzyko i fantastycznie nam się rozmawiało. Strasznie żałuję że nie widuję ich częściej... Mam jeszcze 2 bardzo bliskie mi osoby, których niestety nie miałam jeszcze okazji poznać osobiście. Może jeszcze uda się to zmienić...
OdpowiedzUsuńtego Ci życzę :)
UsuńJa też poznałam wirtualnie kilka fajnych osób, z niektórymi mailujemy sobie, z jedną nawet bardzo często:) I książki sobie pożyczamy:) Choć jeszcze się nie spotkałyśmy bo dzieli nas prawie cała Polska.
OdpowiedzUsuńtak, odległość jest najgorsza w tym wszystkim :)
UsuńNikogo nie udało mi się poznać osobiście (przeszkodą jest odległość), ale zaprzyjaźniłam się z wieloma blogerkami i teraz - podobnie jak niektóre ze wcześniejszych komentujących - pożyczamy sobie książki (albo wysyłamy w prezencie), prowadzimy korespondencję. Możliwość zawierania nowych fascynujących znajomości to chyba największa zaleta blogosfery. :)
OdpowiedzUsuńtak, to prawda, miło jest poznawać sympatyczne i ciekawe osoby :)
UsuńW czasach, gdy pisałam na spódnicy tzn. na w -spodnicy.pl, nawiązałam kontakt z Klaudią Maksą (obecnie blog "Co to ja dzisiaj miałam" i Szuflada.net), przeszłyśmy na mejle, telefony, potem blogi, facebook.... Mamy wspólne tematy, podrzucamy sobie ciekawe linki, konkursy, pomagamy w różnych sprawach... Znajomość trwa już ponad 3, a może i 4 lata....
OdpowiedzUsuńOsobiście się nie widziałyśmy, ale znamy się z foto ;-)
A generalnie spotkania blogerów - fajna sprawa, może kiedyś się gdzieś wybiorę ;-)
pozdrawiam.
Zapomniałam dodać, że z K. M. można te wspomniane w Twoim wpisie konie kraść ;-)
UsuńAgnesto, widzę, że masz za sobą już spore doświadczenie blogowe, na pewno cudownie jest mieć taką osobę jak Twoja K. M.
Usuńpozdrawiam serdecznie ;)
Ja za sprawa Dziennikow TS-u a pozniej bloga zawarlam mnostwo przyjazni. Nie waham sie tak nazwac tego co mnie laczy z wieloma osobami. Jak tylko moge to staram sie podczas pobytu w kraju spotkac swoich wirtualnych przyjaciol. Tym razem spotkalam sie juz z trojka. Niestety plany mialam bogatsze i mnostwo zaproszen. real jednak wessal mnie totalnie przy zaleglych sprawach.Ale spotkamy sie... moze jesienia.
OdpowiedzUsuńA kiedy sie spotykamy... nie zamykaja nam sie usta. gadamy i gadamy, jakbysmy sie znali cale zycie . I to jest piekne. :))
tak, właśnie wydaje mi się, że jest Pani bardzo otwartą i optymistycznie nastawiona do świata i ludzi osobą, pozdrawiam serdecznie :)
Usuń