poniedziałek, 17 marca 2014

"Nieszpory" Agnieszka Drotkiewicz recenzja premiera: 27.03.2014

Agnieszka Drotkiewicz zadebiutowała wcześnie, a mianowicie w wieku 22 lat. Jej pierwsza powieść nosi tytuł "Paris London Dachau". "Nieszpory", czwarta książka autorki, to ciekawa, choć niełatwa historia o spełnionej miłości. Największą uwagę przykuwa chyba Joanna, fascynuje jej walka wewnętrzna, szamotanina. Jest typową przedstawicielką naszego pokolenia, wiecznie w biegu, cierpi na chroniczny brak czasu, jest zestresowana i nerwowa. Zapomina o tym, co powinno być dla niej ważne. Najistotniejsze. Nie dziwi więc fakt, że ulega znanemu niejednej osobie syndromowi wypalenia. Pustka, jaka zdaje się ją otaczać, próba zapanowania nad własnym życiem, które wymknęło się spod jej kontroli to zjawisko niezwykle interesujące i aktualne. Matka naszej bohaterki wie, że miłość to coś, o co trzeba dbać i co należy pielęgnować. Kocha Romana, malarza. Spotkamy tu jeszcze Helenę, z całą jej tęsknotą za Miastem Świateł, w wieku dojrzałym, potrzebującą kogoś bliskiego, samotną. Jedni są szczęśliwi, inni po omacku próbują znaleźć swoją drogę, starają się dogonić marzenia albo zmienić plany. Pokładają nadzieję w czymś innym.
To książka niezwykła, o ogromnym ładunku emocjonalnym, otwierająca nam oczy na wiele spraw. Za wszelką cenę próbujemy zrozumieć jej bohaterów, trzymamy za nich kciuki, chcemy, by Joanna dostrzegła w czym tkwi jej siła, by podźwignęła się, by oczyściła organizm i zaczęła na nowo budować alfabet, literka po literce. Kibicujemy każdej z tych postaci na swój sposób, zależy nam na tym, by odnalazły własny sens i cel, bo każdy człowiek jest inny i co innego przynosi mu radość, spełnienie. Ukojenie. Spokój.
Ciekawe przemyślenia, całkowicie odmienne relacje międzyludzkie, refleksje, uczucia, priorytety, pozory i schematy, którym ulegamy czasem zbyt łatwo, widzimy siebie jako zupełnie innych, niż jesteśmy w rzeczywistości. Czy warto przyjrzeć się samym sobie z dystansem, z boku? Z drugiej strony? Co wtedy dostrzeżemy? Czy czegoś się nauczymy? Poszukajmy odpowiedzi na te i inne pytania. W tej właśnie książce. Niepozorna, niewielkich rozmiarów, idealna na jeden wieczór, choć wracać możemy do niej wielokrotnie, by odkrywać co rusz coś nowego, co wcześniej pominęliśmy, zlekceważyliśmy być może. Niby cieniutka, a zawiera tak dużo treści. Ważnych słów. Polecam jak najbardziej. 


"...wydaje mi się, że każde ubranie ma swoją podszewkę. Tak, jestem słaba, podatna na uzależnienia, marzenia, złudzenia. Tak, tworzyłam swój charakter z tego, co wszyscy-z filmów, książek i gazet. Ten charakter dał mi jakąś pozycję w społeczeństwie i pozwolił zarobić na szminki Heleny Rubinstein i takie tam. Tak, jestem trochę wdzięczna. Ale wypalił mi także część wnętrzności, teraz to czuję. Charakter to drąg, którego się chwytałam, żeby się podciągnąć. Ale potrafił on także żyć swoim życiem. I tłuc mnie po nerkach. A nerki, jak wiadomo, są ważne dla organizmu człowieka, kiedy szwankują, nie ma jak pozbywać się toksyn."*

* fragment pochodzi z książki


 "Nieszpory" Agnieszka Drotkiewicz, Wydawnictwo Literackie, premiera: 27.03.2014



6 komentarzy:

  1. Przekonało mnie to zdanie: "Charakter to drąg, którego się chwytałam, żeby się podciągnąć".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tak, jak mnie :))) właśnie ten fragment najbardziej :)

      Usuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę nadrobić zaległości jeśli chodzi o tą autorkę :)
    Zapraszam w wolnej chwilce do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nieszpory" maja spory ladunek humoru, sa melancholijne, ale jednoczesnie bardzom zabawne.

    OdpowiedzUsuń