wtorek, 25 marca 2014

Pan Fortepianek Dorota Suwalska Czytam sobie poziom 3

Kolejna książeczka z serii Czytam sobie. Stopniowo przechodzimy do poziomu trzeciego, po składaniu słów i zdań przystępujemy do połykania stron. Ostatnimi czasy to Zuzia dużo chętniej słucha czytania niż Kamil, który powinien być najbardziej zainteresowany tym tematem. W końcu to on od września idzie do szkoły. Wczoraj moje najmłodsze dziecię pokazało, że chce słuchać przed snem tej opowieści, dlatego dzisiaj mogę napisać kilka słów na temat owej książki.
Poziom trzeci to od 2500 do 2800 wyrazów w tekście, w którym użyte zostały wszystkie głoski. Trudniejsze słowa oznaczone są gwiazdką i wyjaśnione na ostatnich stronach książeczki. Zdania są dłuższe niż w pierwszym i drugim etapie, złożone.
Dorota Suwalska nie uczyła się co prawda gry na żadnym instrumencie, ale w jej rodzinnym domu stał fortepian, na którym grał brat autorki "Pana Fortepianka". Grać nie gra, ale za to bardzo często śpiewa. Ilustrator książeczki, Tomasz Kozłowski, również uważa, że muzyka jest istotnym elementem życia każdego z nas. Nie grywa na niczym, za to chętnie słucha muzyki. Oprócz tego, że zajmuje się rysunkami, które tworzy dla wielu wydawnictw, czytuje książki o ogrodach.
"Pan Fortepianek" to opowieść o smutnym chłopcu, który nie należał do najbardziej lubianych w klasie. Akurat jego rodzice wyjechali z domu, dlatego postanowił namówić swoją babcię, pod której opieką został, by nie wychodzić do szkoły. Bolał go brzuch, był niewyspany. Busia, bo tak mawiał na swoją babcię, postanowiła wyleczyć go z wszelkich dolegliwości w sposób niekonwencjonalny. Terapia muzyką może okazać się czasem niebywale skuteczna! Czy i tak będzie w tym przypadku? Czy Pan Fortepianek, oryginalny doktor, wyleczy chłopca? Nie wygląda jak prawdziwy lekarz, nie ma białego kitla na sobie, a frak. Wraz z nim do pokoju Maćka trafia też fortepian. Do czego może służyć dziecku, które nie potrafi na nim grać?
Naprawdę polecam. Każda opowieść z tej serii jest doskonałą rozrywką dla moich małych miłośników literatury. Historyjki są zabawne, nie nudzą, bawią i uczą jednocześnie. I ich cena nie jest wygórowana, jak w przypadku niektórych dziecięcych książeczek.



2 komentarze:

  1. A wiesz, że mnie zaciekawiłaś :3 To może być coś innego jak dla mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrząc na te wszystkie książeczki dla dzieci coraz częściej sama ochotę sięgnąć po nie :)

    OdpowiedzUsuń