środa, 19 czerwca 2013

"Zeszyt z aniołami" Monika Madejek

"Zeszyt z aniołami" to bardzo udany debiut Moniki Madejek, która prowadzi ciekawy, różnorodny blog KLIK> . To tutaj pojawiają się piękne, naprawdę zachwycające prace, tego typu:
Jak mówi o nich sama autorka są to łowieczki. Są prześliczne, prawda? Sama przytuliłabym się do takiego cudnego zwierzaczka.
Autorka to osoba godna uwagi i poznania, zresztą niebawem postaram się zadać Monice kilka pytań i dowiemy się być może czegoś więcej na jej temat? Póki co chciałabym powiedzieć kilka słów o
książce niezwykłej, przezabawnej, innej niż wszystkie.


 NIEZWYKŁY DZIENNIK NIEZWYKŁEGO CHŁOPCA.
"Zeszyt z aniołami" przywraca mi wiarę w to, że literatura skierowana do dzieci może zachwycić, zachęcić młodego czytelnika, odciągnąć go od komputera i telewizji, przekonać do tego, że warto czytać, iż ze słowem pisanym również możemy się świetnie bawić, śmiać, miło spędzić czas. Na pewno każdy rodzic, który podsunie swojemu potomkowi ten tytuł będzie zadowolony, a przyszły czytelnik szybko zrozumie, jaka to rewelacyjna książka i jeszcze podziękuje mamie czy tacie. Tego jestem pewna! Szczególnie teraz, gdy zbliżają się wakacje, uważam, że trzeba zaopatrzyć się w "Zeszyt z aniołami", ponieważ to powieść o prawdziwej rodzinie, z rzeczywistymi uczuciami, z prawdopodobnymi historiami, a wszystko napisane tak lekko i zabawnie, że aż się prosi o ciąg dalszy.

Nasz bohater, autor pamiętnika, to chłopiec dziesięcioletni zwany przez wszystkich Kajtkiem. Chodzi do czwartej klasy i zaczyna pisać, snuć swoją opowieść, ponieważ pani od polskiego zadała im taką nietypową pracę domową. Poznajemy całą rodzinę tego rezolutnego i spostrzegawczego ucznia szkoły podstawowej, jego przyjaciół równie ciekawych jak on sam, jego mamę, która potrafi ugotować przepyszne potrawy, choć czasem nie nadają się one do konsumpcji, jego szaloną babcię, tatę, który ma dwie lewe ręce, ale tylko podczas remontu, młodsze rodzeństwo, malutką Kasię i nieco starszego, sześcioletniego Ediego, który bywa pomysłowy i pomocny. Wszystkie postacie są świetnie nakreślone, barwne i interesujące, doskonale stworzone i przemyślane, dopracowane w każdym szczególe. I młodszy, i starszy czytelnik może tu znaleźć coś dla siebie.

Oczywiście pierwsze, co pomyślałam biorąc do ręki tę książkę, to naprawdę znakomicie wykonana okładka, ponieważ oprawa jest twarda, a ma to naprawdę niebagatelne znaczenie w przypadku powieści dla dzieci, wielokrotnie przeglądanych, dotykanych, kartkowanych, użytkowanych po prostu. Wiele wesołych ilustracji, jakie możemy znaleźć na stronach "Zeszytu z aniołami" również dodaje uroku tej historii, gdyż przyciągają one uwagę dziecka, powodują, że wyobraźnia naszej latorośli działa, w oparciu o rysunki właśnie i nie daje możliwości, by było nudno, by dziecko ziewało, nie słuchało czytania rodzica. Naturalnie jest to literatura bardziej dla starszego czytelnika, raczej nie dla przedszkolaka czy malucha, chyba, że czyta mu się to we fragmentach, wtedy może się i on zainteresować.

Byłam pewna, że się nie zawiodę, książka przeszła moje najśmielsze oczekiwania. To ciepła, pełna życzliwości opowieść o tym, jak ważne są relacje międzyludzkie. O tym, że trzeba się dzielić, myśleć o innych, być wrażliwym i dobrym człowiekiem. Niejednokrotnie powodowała u mnie wzruszenie i radość. Bardzo spodobał mi się jeden fragment, który postanowiłam tutaj przytoczyć, ponieważ i ja mogłabym się pod tymi słowami podpisać:

" -To pani czyta książki dla dzieci? - Adaś wyjął mi z ust pytanie.
   - Trzeba pielęgnować w sobie dziecko, kochani - z tajemniczym uśmiechem odpowiedziała pani Aniela - a książki to jeden z najlepszych i najmilszych sposobów." *

Bardzo dobrym pomysłem było według mnie dodanie przepisów kulinarnych, tych, z których nie tylko mama Kajtka wyczarowywała smaczne dania. Naleśniki ze szpinakiem sama robię i mogę zapewnić, że są wyśmienite, przepis na chleb pieczony przez babcię na pewno wypróbuję, jak również na drożdżówki z jagodami pani Litery i na biszkopt z rabarbarem.

Najważniejsze, co można dzięki tej książce zrozumieć, pojąć i czego się nauczyć, z czego możemy brać przykład to prawdziwie rodzinna, ciepła więź, jaka panuje w domu Kajtka. Nie ma tu ideałów, są wady i zalety, ale jest miłość i szacunek, dlatego cieszę się, że powstała taka powieść, jako przykład tego, jak ważna i istotna jest rodzina, wspólne posiłki, zrozumienie, rozmowa, przyjaciele, pomoc sąsiedzka, wybaczanie błędów. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, coś odmiennego go przyciągnie, zainteresuje, na coś innego zwróci uwagę, ale jestem pewna, że nikt nie powie, iż czas spędzony z "Zeszytem z aniołami" to czas stracony. Nie ma takiej opcji. Polecam szczerze i całym sercem, nie pożałujecie.

*„Zeszyt z aniołami”Monika Madejek , Wydawnictwo Zysk i S-ka, czerwiec 2013

Za ten uroczy, przezabawny tytuł dziękuję bardzo autorce i wydawnictwu Zysk i spółka.
 








7 komentarzy:

  1. Ciekawa książeczka. Z pewnością zaciekawi wielu młodych czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak miło, że odebrałyśmy "Zeszyt" tak samo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wczoraj mówiłam o tym Monice... i nawet fragment ten sam nam się spodobał!

      Usuń
  3. Słyszałam już o tej książeczce :) Musi być dobra zawartość. Duże znaczenie ma też twarda okładka, zawsze wybieram takie pozycje, z miękką często się zagniatają..

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie mądre, wartościowe książeczki, dlatego będę mieć na uwadze powyższą pozycje.

    OdpowiedzUsuń