wtorek, 4 czerwca 2013

"Prowincja pełna marzeń" Katarzyna Enerlich


Nie mogłam się powstrzymać, mam nadzieję, że pisarka Katarzyna Enerlich nie pogniewa się, iż z jej bloga KLIK> pożyczyłam sobie to zdjęcie z cudnymi kwiatami!

Prawdziwa historia wpleciona w mazurską prowincję, doprawiona fikcyjną opowieścią o miłości do mężczyzny i jak najbardziej realną do własnego miejsca na ziemi.


Katarzyna Enerlich to osoba, której nazwisko znam i cenię, szczególnie po tym, jak przeczytałam jej niesamowicie poruszającą i pełną emocji powieść "Czas w dom zaklęty". Ten tytuł zdecydowanie zapadł mi w pamięć i na pewno niejednokrotnie jeszcze wrócę do niego.
Pisarka pracowała jako dziennikarka, w lokalnych i regionalnych mediach, od dziecka marzyła też o napisaniu książki. Poza tym imała się różnych zajęć, opiekowała się osobami starszymi, sprzedawała własne obrazy w antykwariacie, związana była z Toruniem, o którym wspomina w swoich książkach wielokrotnie, jak również z rodzinnymi stronami, od dzieciństwa bowiem jest miłośniczką Mazur, szczególnie zaś Mrągowa, które promuje z wielkim entuzjazmem.
"Prowincja pełna marzeń" to pierwsza książka z cyklu całej serii o prowincjach. Z niecierpliwością czekam na poznanie kolejnych, nie tak dawno ukazała się już czwarta część zatytułowana "Prowincja pełna smaków".
W tej pierwszej powieści poznajemy Ludkę, dziennikarkę prowincjonalnej gazety, która pomimo posiadania przyjaciół, czuje się bardzo samotna. W pracy również nie wszystko układa się tak, jak powinno, ponieważ całkiem sympatyczny szef zostaje zwolniony, a na jego miejsce przychodzi gburowaty i pozbawiony wyobraźni Artur. Na horyzoncie pojawia się za to całkiem ciekawy przedstawiciel narodu niemieckiego, którego ojciec w czasie wojny mieszkał w tej samej co nasza bohaterka kamienicy.
I tu już było pewne, że książka przypadnie mi do gustu, ponieważ okres II wojny światowej jest według mnie najciekawszym w literaturze i mogę czytać o nim bez końca, szczególnie, jeżeli historia jest prawdą, jak w tym przypadku, a nie tylko fikcją literacką.
Co takiego będzie się działo dalej, czy jest w tej powieści jakiś sekret, tajemnica sprzed wielu lat, to już musicie odgadnąć sami. Ze swojej strony zachęcam do lektury, ponieważ autorka znakomicie operuje słowem, widać, że zna się na tym i zajmuje się pisaniem od wielu, wielu lat. Ponadto odkrywa przed nami uroki mazurskich krajobrazów, zachęca do zwiedzania znanych jej miejsc, opisuje je w sposób niebywale piękny, pełen uroku i fantazji, z uczuciem. Wychwala życie na prowincji, do czego akurat mnie nie musi nikt przekonywać, ponieważ mieszkam w niewielkim i w miarę spokojnym miasteczku i nigdzie nie mam zamiaru się stąd ruszać, nie dla mnie metropolie.
"Prowincja pełna marzeń" to powieść o sile miłości, przyjaźni, o tym, że nie zawsze wszystko jest takie, jak początkowo nam się może wydawać, że warto mieć nadzieję i wierzyć w swoje szczęście. Bardzo podobały mi się również fotografie, jakie zamieszczone zostały przez pisarkę w tej książce.
Polecam jak najbardziej.

"Prowincja pełna marzeń" Katarzyna Enerlich, Wydawnictwo MG, 2009



24 komentarze:

  1. Och, od dawna mam ochotę na całą serię. Ogólnie autorka na każdym zdjęciu się uśmiecha, jest taka pełna wewnętrznego optymizmu, że nie sposób nie szukać jej książek. Mam nadzieję, że wkrótce mi się to uda, bo ponownie wywołałaś we mnie zainteresowanie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak... te zdjęcia, na których jest pisarka są jakieś takie magiczne...

      Usuń
    2. Miło mi na te słowa, które tu napotkałam :) i uśmiecham się do Czytelników...

      Usuń
    3. o, a jak nam miło :)
      Osobiście bardzo lubię, jak autor zostawi ślad na moim blogu :)

      Usuń
    4. I wcale się nie dziwię. To naprawdę miłe ;)
      Zgadzam się z Tobą Aniu, te zdjęcia mają w sobie taką magię.

      Usuń
    5. bardzo się cieszę, że się w tym zgadzamy, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. ja też mam ogromną ochotę przeczytać tę serię!
    Na pewno też z tego powodu, że uśmiech autorki jest powalający ;) i zachęca w 100 % do czytania jej twórczości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam pierwszą i trzecią część tej serii (bo druga w bibliotece została uznana chyba za nieistotną;)), podobał mi się ich klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz co... nic nie powiem... serie powinny być w całości kupowane, może nie zwrócili uwagi, że to cykl?

      Usuń
    2. Nie wiem, Aniu, jak to wytłumaczyć, bo to nie jest pierwszy raz. Przy ostatnio czytanej książce doczytałam, że autorzy napisali trylogię o Inkach. Sprawdziłam, czy jest. I co? Tylko druga część...

      Usuń
    3. chyba ktoś jest tam mało kompetentny...

      Usuń
    4. Cóż, jestem tego samego zdania. Niestety, bo to ze szkodą dla czytelników.

      Usuń
    5. tak, to prawda... sama jestem ciekawa, co będzie dalej...

      Usuń
  4. Miło mi na te komentarze. Prowincja ukazała się w kolejności: Prowincja pełna marzeń, Prowincja pełna gwiazd, Prowincja pełna słońca, Prowincja pełna smaków.... Ale wszystkie można czytać oddzielnie. Na wszelki wypadek streściłam :) posyłam radość i serdeczność... Autorka Prowincji Katarzyna Enerlich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz rozejrzę się za Prowincją pełną gwiazd... Dobrze, że można czytać je osobno, ale ja lubię po kolei jednak :)
      Bardzo dziękuję za komentarze, Pani Kasiu :)
      I również przesyłam serdeczne i ciepłe pozdrowienia ;)

      Usuń
  5. Koniecznie muszę te książkę przeczytać i tę autorkę poznać:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie znam tej książki a tym bardziej tej pani. Muszę jednak przyznać, że potrafisz przekonać do jej przeczytania :D

    OdpowiedzUsuń