wtorek, 10 września 2013

"Przepis na szczęście" Katarzyna Michalak.


Bohaterki książek Michalak w otoczeniu przepisów na pyszne potrawy. 

Nie jest to kolejna opowieść wymyślona przez popularną pisarkę, lecz ciąg dalszy, w ogromnym streszczeniu, losów czterech bohaterek jej książek. Na każdą porę roku możemy tu znaleźć inne przepisy na smaczne dania, niektóre tradycyjne, znane od pokoleń, inne inspirowane blogiem chilifiga.pl.

Historia zaczyna się od wiosny i od postaci Liliany, zdaniem wielu czytelniczek bohaterki najlepszej spośród wszystkich książek, jakie napisała Michalak, z "Nadziei". Czy Lila nadal żyje w domku zwanym Nadzieja? Czy jest sama, samotna, nieszczęśliwa? A może znalazła swój własny sposób, tytułowy "Przepis na szczęście"? Jakie potrawy proponuje nam Lilou? Dla kogo gotuje? Z przepisów na wiosnę, jakie proponuje nam autorka zainteresowała mnie prosta zupa kartoflana, nigdy nic takiego nie gotowałam, a może warto spróbować? I mielone piersi z kurczaka, podejrzewam, że moje dzieci zajadałyby się nimi.

Do letniej, upalnej pory roku wkraczamy z Bogusią. Co u niej słychać? Chcecie zajrzeć do jej Sklepiku z Niespodzianką? Czy dalej mieszka w Pogodnej? I co porabiają jej przyjaciółki? Może pisarka ujawniła tutaj coś więcej na temat troszkę pominiętej wcześniej postaci Stasi? Uchyli rąbka tajemnicy, pokaże nam kawałek świata tej najstarszej z nich wszystkich, niezwykle mądrej kobiety? Co dobrego zjemy u Bogusi? Spodobał mi się tu przepis na drożdżówki, różyczki kalafiora w cieście i konfitura gruszkowa z żurawiną. Aż ślinka cieknie na samą myśl o takich smakołykach! Jest też cudowny trójsernik, który nie tak dawno piekliśmy z mężem i uważam, że naprawdę wart jest uwagi, wygląda pięknie, a smakuje... wybornie! Polecam go całym sercem!

Jesień przenosi nas do rzeczywistości Danusi, bohaterki "Wiśniowego Dworku". Jak ona sobie radzi? Czy dalej pracuje jako pani "uczycielka"? Jaką ona ma receptę na szczęśliwe życie? Czy jeden z garści "cukierków oblepionych piaskiem, paprochami i Bóg wie,czym jeszcze"* może być najsmaczniejszym wspomnieniem z dzieciństwa? Wiem, że to dziwnie zabrzmi, może nie powinnam się do tego przyznawać, ale i ja miałam takie landrynki w kieszeniach, pamiętam też ich smak do dnia dzisiejszego, były cudowne!
Jakie jesienne przepisy proponuje nam Katarzyna Michalak? Pierogi  z grzybami, uwielbiam! Oscypek panierowany, podawany z żurawiną, pyszności! I mnóstwo innych dań.

Dotarliśmy do zimy, mroźnej, zaśnieżonej, białej. A z kim? Która z bohaterek mieszka w poziomkowym świecie? I w której życie miesza się Ta Michalak? Pamiętacie tę postać? Jak zawsze zmienna, nie potrafi się zdecydować, brak jej cierpliwości, pokory. Czy usiądzie przy wigilijnym stole z najbliższymi, czy dalej będzie szukać dziury w całym i biegać za tym, co ulotne i nierealne, nie do spełnienia? Czy i ona odnajdzie swój "Przepis na szczęście"?
Chcecie spróbować leniwym pierogów? Albo chrupiących chrustów cioci Miry? Cudownie pachnącego ciasta marchewkowego? Sama z chęcią wypróbuję przepis na pierogi z soczewicą.

Jeżeli macie ochotę przenieść się do świata Katarzyny Michalak wystarczy przeczytać "Przepis na szczęście". Znajdziecie tu sprawdzone i przepyszne dania, na każdą porę roku, na święta, ale i takie, które można przygotowywać każdego dnia. Wszystko palce lizać, pobudzające zmysły i kubki smakowe.
Przyrządzane z miłością, wraz z pozostałymi członkami rodziny okażą się cudownym sposobem na wspólne spędzenie czasu, na chwile szczęścia z najbliższymi. Tak kruche i ulotne, a jednak znaczące wszystko.
Książkę polecam jak najbardziej, odnajdziecie tu dalsze losy swoich ulubionych bohaterek, opisane w lekkim stylu, jak zawsze przez autorkę pełnym ciepła i prostoty. Może poczujecie, podobnie jak ja, przy czytaniu zapach przyrządzanych przez te kobiety dań, a może same spróbujecie wykorzystać te przepisy w swojej kuchni? Chyba nie muszę życzyć dobrej zabawy, bo że taka będzie jestem pewna. Czyta się szybko, a na koniec pozostaje żal i niedosyt, że to już, że zjadło się ostatni okruszek trójsernika i nie ma nawet ociupinki więcej.

* fragment pochodzi z książki
"Przepis na szczęście" Katarzyna Michalak, Wydawnictwo Filia, premiera 11 września 2013.





13 komentarzy:

  1. ale fajnie zapowiada się ta książka :) świetny pomysł, żeby połączyć różne bohaterki w jednej książce, do tego przepisy (pierogi i oscypek mniam). będę książki wypatrywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mnie to cieszy, że zachęciłam :) pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Niektóre przepisy są rewelacyjne. Zamierzam kilka sama wypróbować, chociaż jestem zwykły laik kulinarny ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyrysiu, Trójsernik naprawdę jest prosty i pyszny, ja też nie jestem mistrzem gotowania ;)

      Usuń
  3. Dzisiejsze recenzje tej książki bardzo mnie zaskoczyły bo dotąd byłam przekonana że to zwykła książka kucharska. Naprawdę bardzo sympatyczny pomysł, strasznie jestem ciekawa jak wiedzie się Lilianie... Ponieważ jednak do kuchni w ogóle mnie nie ciągnie, mimo wszystko odpuszczę Może powinnam się do kogoś wprosić, kto z tych przepisów skorzysta.. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio odebrałam awizo, domyślam się że właśnie Przepis na szczęście tam na mnie czeka. Niestety jednego dnia pojechałam i klops - zmiana godzin urzędowania. Teraz zaledwie od 10-13. No nic jadę dzisiaj, a tam kartka na drzwiach "przepraszamy, dzisiaj otwarte tylko do 12" nie muszę chyba mówić, że byłam chwilę po. Ehh aż mnie trafia... Ślinka mi cieknie na tę pozycję, a tu takie przeciwności losu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurczaki... współczuję, ja dostałam wczoraj i od razu przeczytałam :)

      Usuń
  5. "W imię miłości" skradło mi serce, dlatego mam ogromną ochotę na "Przepis na szczęście". Na pewno poczekam na to, aż książka trafi w moje ręce, ale wierzę, że ten dzień w końcu nadejdzie, a ja będę mogła rozkoszować się lekturą... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja myślę już o "Ogrodzie Kamili", ale niestety nie będzie mi dane go przeczytać :(

      Usuń
  6. Mam ją w planach, ale czy uda się zdobyć czas pokaże .

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją już:)właśnie przeglądnęłam,bo delektowanie zostawiam sobie na weekend:)))ale nie mogłam się oprzeć żeby trochę nie podczytać:)))super:))pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń