Dziękuję jak zawsze za wszystkie zgłoszenia, zachęcam również do brania udziału w kolejnym konkursie, tym razem do wygrania przedpremierowy jeszcze egzemplarz "Łatwopalnych" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej: http://asymaka.blogspot.com/2013/09/wywiad-z-agnieszka-lingas-oniewska-i.html.
Kto wygrał "Bransoletkę"? Musze przyznać, że wybór był naprawdę trudny, kilkanaście zgłoszeń,co jedno,to ciekawsze, bardziej interesujące... Książki mam jednak tylko dwie i mój wybór padł na:
Czytałam, czytałam, pamiętam... To zresztą wcale nie było tak dawno temu ;))) Seria miętowa...
To
bardzo ciepłe, wciągające książki. Pamiętam, kiedy sięgnęłam po
pierwszą z nich (teraz już nie wiem którą), miałam wielki plan
przeczytac wszystkie. Niestety biblioteka w której wypożyczałam książki
posiadała tylko kilka z nich. Fascynował mnie jezyk (bardzo lekki,
zrozumiały), hisorie bohaterów, nawet okładki książek.
Dużo czytałam,
mam to po mamie. Teraz ukochaną moją pisarką jest Jodi Picoult - kiedyś
Krystyna Siesicka, Małgorzata Musierewicz. Zanurzałam nos w książce i
tyle mnie widzieli ;) Pochłaniałam całe serie i wciąż było mi mało. Nie
żal mi było na to czasu. Pamiętam, kiedyś dostałam cudną książke od
ukochanego dziadziusia - którego już z Nami nie ma. "Heidi - dziewczynka
z gór", przepiekna opowieśc, cudne obrazki. Mam ją zresztą do dziś.
Kiedyś mam nadzieje będę ją czytać swoim pociechom.
Wiele takich było. "Pollyanna", "Ania z Zielonego wzgórza", nawet "Karolcia".
Ta
miłość się z wiekiem nie skończyła, dalej siegam z wielkim pozytywnym
uczuciem po ksiązki. Pewnie już nieco inne niż kiedyś, ale sentyment do
tych "starszych" pozostał.
O ileż ubogie jest życie bez książek.
Ponoć dzieci - później dorośli - coraz mniej czytają... Mi przychodzi
tylko im współczuć :) Że nie odkryli tego magicznego świata fantazji i
przygód książkowych bohaterów. Tego nigdy nie odda nawet najlepszy film.
A wiec CZYTAJMY!!!
za to, że przedkłada książkę ponad film, co rzadko się ostatnio zdarza:)
Pierwszym zwycięzcą jest zatem Żabcia.
i
Bardzo interesująca rozmowa, a bransoletka rzeczywiście jest śliczna ;)
Pierwszy
raz z twórczością Ewy Nowak spotkałam się będąc nastolatką. Czytałam
„Trzynastkę”, „Victora Gimnazjalistę” oraz „Cogito”, z którymi
współpracowała, a ja z wielką przyjemnością zapoznawałam się z jej
tekstami. W międzyczasie natknęłam się powieść „Wszystko, tylko nie
mięta” – już wtedy zachęciło mnie samo nazwisko autorki oraz tytuł, a po
kilku stronach byłam pewna, że to książka dla mnie. Potem co jakiś czas
sięgałam po kolejne tomy serii Miętowej i wszystkie mi się podobały.
Pewnego dnia bieżącego roku zobaczywszy książki Ewy Nowak na
bibliotecznej półce postanowiłam odświeżyć sobie jej twórczość i
doczytać części, po które jeszcze nie sięgnęłam. Zdecydowanie polecam
serię Miętową – są to ciepłe książki, poruszające trudne tematy, ale
pełne humoru. Napisane są przystępnym językiem, a bohaterowie są
przedstawieni w tak realny sposób, że często ma się wrażenie, jakby się
ich zdało. Moim zdaniem to duża zaleta i niełatwe zadanie do
zrealizowana – powieści Ewy Nowak są bardzo prawdziwe.
Uwielbiam
sięgać po książki młodzieżowe. Jest w nich coś, czego brakuje tym
skierowanym do starszych czytelników. Są jak najbardziej potrzebne –
przecież każdy jest inny, interesują go różne rzeczy i czego innego
potrzebuje. Uważam, że bardzo prawdziwe jest stwierdzenie Carlosa Ruiza
Zafona: „Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w
sobie”. Moim zdaniem każda książka jest ważna, jeżeli znajdzie się
chociaż jedna osoba, do której przemówi. Co do poszukiwania przez
młodzież wskazówek i rad w literaturze, to myślę, że podobnie sytuacja
wygląda wśród dorosłych – niejednokrotnie można się spotkać z historią,
kiedy książka zmieniła czyjeś życie.
Co do ostatniego pytania –
jeszcze nie tak całkiem dawno maiłam „naście” lat, a poza tym lubię
tkwiące we mnie dziecko. Odkąd pamiętam dużo czytałam. Jako mała
dziewczynka czytałam bajki i baśnie, a wraz z wiekiem po prostu zaczął
rozszerzać się zakres tematyczny i gatunkowy pozycji, po które sięgałam.
Nie mam takiej granicy, kiedy czytałam dany typ książek, a potem
przestałam – nadal bardzo lubię baśnie, zdarzy mi się przeczytać bajkę i
jak wspomniałam powyżej, lubię powieści młodzieżowe. Właściwie nadal
udaje mi się znaleźć perełki – w ostatnich latach na rynku pojawiło się
dużo książek, których podświadomie w nastoletnich czasach mi brakowało, a
teraz mogę to w pewien sposób nadrobić. Jestem z pokolenia Harry’ego
Potter’a i może to dla niektórych banalne, ale to seria, na której się
wychowałam i której bohaterowie razem ze mną dorastali (i to dosłownie).
Wielu jest autorów, których powieściami zaczytywałam się jako
nastolatka , chociaż raczej wtedy zwracałam uwagę na tytuły niż autorów.
Lubiłam L. M. Montgomery, M. Musierowicz, braci Grimm, H. CH.
Andersena, L. Snicketa, J. Wilson, R. Dahla, K. Siesicką, ale to
właściwie kropla w morzu tego, co mi się podobało. Dobrze wspominam
także serię „Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty”,
chociaż kiedy dwa czy trzy lata temu próbowałam sięgnąć po nią ponownie,
już nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Za to od serii „Pamiętnik
księżniczki” nie mogłam się wprost oderwać – dla mnie ma „to coś” i mimo
że nie brakuje jej wad, wspominam ją z uśmiechem na ustach.
za to, że doceniła to, iż książki p. Nowak są bardzo prawdziwe, bo i ja tak uważam :)
Drugi egzemplarz trafi do Oczarowanej Książkami.
Gratuluję, wszystkim dziękuję i przepraszam, że nie mogłam każdego nagrodzić. Mogę zapewnić, że konkursy u mnie na blogu będę organizować w miarę możliwości często, mam nadzieję, że uda Wam się jeszcze coś kiedyś wygrać :)
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńGratki!:)
OdpowiedzUsuńgratuluję ;-)
OdpowiedzUsuńJejusiu! :))) Ania, strasznie dziekuje!!! Wzruszyłam sie...
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyń:)
OdpowiedzUsuńA jeszcze jeżeli ktoś ma ochotę to u mnie do 24.00. można też wygrać taki zestawik :
OdpowiedzUsuńhttp://book-and-cooking.blogspot.com/2013/09/bransoletka-ewa-nowak-konkurs.html
moje gratulacje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Doskonała wiadomość, a przy okazji zapewnienie dobrego humoru i wspaniałe zwieńczenie dnia :) Dodam jeszcze, że mimo mojego uwielbienia do filmów, także przekładam ponad nie książki. Jeżeli tylko mam możliwość, to zaczynam od słowa pisanego ;) Gratulacje Żabciu!
OdpowiedzUsuńGratulacje;)
OdpowiedzUsuńRównież dołączam z gratulacjami :)
OdpowiedzUsuń