czwartek, 19 września 2013

Wyniki, czyli kto wygrał "Bransoletkę" i bransoletkę :)

Dziękuję jak zawsze za wszystkie zgłoszenia, zachęcam również do brania udziału w kolejnym konkursie, tym razem do wygrania przedpremierowy jeszcze egzemplarz "Łatwopalnych" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej: http://asymaka.blogspot.com/2013/09/wywiad-z-agnieszka-lingas-oniewska-i.html.

Kto wygrał "Bransoletkę"? Musze przyznać, że wybór był naprawdę trudny, kilkanaście zgłoszeń,co jedno,to ciekawsze, bardziej interesujące... Książki mam jednak tylko dwie i mój wybór padł na:

Czytałam, czytałam, pamiętam... To zresztą wcale nie było tak dawno temu ;))) Seria miętowa...
To bardzo ciepłe, wciągające książki. Pamiętam, kiedy sięgnęłam po pierwszą z nich (teraz już nie wiem którą), miałam wielki plan przeczytac wszystkie. Niestety biblioteka w której wypożyczałam książki posiadała tylko kilka z nich. Fascynował mnie jezyk (bardzo lekki, zrozumiały), hisorie bohaterów, nawet okładki książek.
Dużo czytałam, mam to po mamie. Teraz ukochaną moją pisarką jest Jodi Picoult - kiedyś Krystyna Siesicka, Małgorzata Musierewicz. Zanurzałam nos w książce i tyle mnie widzieli ;) Pochłaniałam całe serie i wciąż było mi mało. Nie żal mi było na to czasu. Pamiętam, kiedyś dostałam cudną książke od ukochanego dziadziusia - którego już z Nami nie ma. "Heidi - dziewczynka z gór", przepiekna opowieśc, cudne obrazki. Mam ją zresztą do dziś. Kiedyś mam nadzieje będę ją czytać swoim pociechom.
Wiele takich było. "Pollyanna", "Ania z Zielonego wzgórza", nawet "Karolcia".
Ta miłość się z wiekiem nie skończyła, dalej siegam z wielkim pozytywnym uczuciem po ksiązki. Pewnie już nieco inne niż kiedyś, ale sentyment do tych "starszych" pozostał.
O ileż ubogie jest życie bez książek. Ponoć dzieci - później dorośli - coraz mniej czytają... Mi przychodzi tylko im współczuć :) Że nie odkryli tego magicznego świata fantazji i przygód książkowych bohaterów. Tego nigdy nie odda nawet najlepszy film. A wiec CZYTAJMY!!!



za to, że przedkłada książkę ponad film, co rzadko się ostatnio zdarza:)
Pierwszym zwycięzcą jest zatem Żabcia. 




Bardzo interesująca rozmowa, a bransoletka rzeczywiście jest śliczna ;)

Pierwszy raz z twórczością Ewy Nowak spotkałam się będąc nastolatką. Czytałam „Trzynastkę”, „Victora Gimnazjalistę” oraz „Cogito”, z którymi współpracowała, a ja z wielką przyjemnością zapoznawałam się z jej tekstami. W międzyczasie natknęłam się powieść „Wszystko, tylko nie mięta” – już wtedy zachęciło mnie samo nazwisko autorki oraz tytuł, a po kilku stronach byłam pewna, że to książka dla mnie. Potem co jakiś czas sięgałam po kolejne tomy serii Miętowej i wszystkie mi się podobały. Pewnego dnia bieżącego roku zobaczywszy książki Ewy Nowak na bibliotecznej półce postanowiłam odświeżyć sobie jej twórczość i doczytać części, po które jeszcze nie sięgnęłam. Zdecydowanie polecam serię Miętową – są to ciepłe książki, poruszające trudne tematy, ale pełne humoru. Napisane są przystępnym językiem, a bohaterowie są przedstawieni w tak realny sposób, że często ma się wrażenie, jakby się ich zdało. Moim zdaniem to duża zaleta i niełatwe zadanie do zrealizowana – powieści Ewy Nowak są bardzo prawdziwe.

Uwielbiam sięgać po książki młodzieżowe. Jest w nich coś, czego brakuje tym skierowanym do starszych czytelników. Są jak najbardziej potrzebne – przecież każdy jest inny, interesują go różne rzeczy i czego innego potrzebuje. Uważam, że bardzo prawdziwe jest stwierdzenie Carlosa Ruiza Zafona: „Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie”. Moim zdaniem każda książka jest ważna, jeżeli znajdzie się chociaż jedna osoba, do której przemówi. Co do poszukiwania przez młodzież wskazówek i rad w literaturze, to myślę, że podobnie sytuacja wygląda wśród dorosłych – niejednokrotnie można się spotkać z historią, kiedy książka zmieniła czyjeś życie.

Co do ostatniego pytania – jeszcze nie tak całkiem dawno maiłam „naście” lat, a poza tym lubię tkwiące we mnie dziecko. Odkąd pamiętam dużo czytałam. Jako mała dziewczynka czytałam bajki i baśnie, a wraz z wiekiem po prostu zaczął rozszerzać się zakres tematyczny i gatunkowy pozycji, po które sięgałam. Nie mam takiej granicy, kiedy czytałam dany typ książek, a potem przestałam – nadal bardzo lubię baśnie, zdarzy mi się przeczytać bajkę i jak wspomniałam powyżej, lubię powieści młodzieżowe. Właściwie nadal udaje mi się znaleźć perełki – w ostatnich latach na rynku pojawiło się dużo książek, których podświadomie w nastoletnich czasach mi brakowało, a teraz mogę to w pewien sposób nadrobić. Jestem z pokolenia Harry’ego Potter’a i może to dla niektórych banalne, ale to seria, na której się wychowałam i której bohaterowie razem ze mną dorastali (i to dosłownie). Wielu jest autorów, których powieściami zaczytywałam się jako nastolatka , chociaż raczej wtedy zwracałam uwagę na tytuły niż autorów. Lubiłam L. M. Montgomery, M. Musierowicz, braci Grimm, H. CH. Andersena, L. Snicketa, J. Wilson, R. Dahla, K. Siesicką, ale to właściwie kropla w morzu tego, co mi się podobało. Dobrze wspominam także serię „Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty”, chociaż kiedy dwa czy trzy lata temu próbowałam sięgnąć po nią ponownie, już nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Za to od serii „Pamiętnik księżniczki” nie mogłam się wprost oderwać – dla mnie ma „to coś” i mimo że nie brakuje jej wad, wspominam ją z uśmiechem na ustach. 


za to, że doceniła to, iż książki p. Nowak są bardzo prawdziwe, bo i ja tak uważam :)
Drugi egzemplarz trafi do Oczarowanej Książkami. 

Gratuluję, wszystkim dziękuję i przepraszam, że nie mogłam każdego nagrodzić. Mogę zapewnić, że konkursy u mnie na blogu będę organizować w miarę możliwości często, mam nadzieję, że uda Wam się jeszcze coś kiedyś wygrać :) 
 

10 komentarzy:

  1. Jejusiu! :))) Ania, strasznie dziekuje!!! Wzruszyłam sie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje dla zwyciężczyń:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A jeszcze jeżeli ktoś ma ochotę to u mnie do 24.00. można też wygrać taki zestawik :

    http://book-and-cooking.blogspot.com/2013/09/bransoletka-ewa-nowak-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję bardzo! Doskonała wiadomość, a przy okazji zapewnienie dobrego humoru i wspaniałe zwieńczenie dnia :) Dodam jeszcze, że mimo mojego uwielbienia do filmów, także przekładam ponad nie książki. Jeżeli tylko mam możliwość, to zaczynam od słowa pisanego ;) Gratulacje Żabciu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Również dołączam z gratulacjami :)

    OdpowiedzUsuń