Spotkać się w jednej rzeczywistości...
Leonardo Patrignani to kompozytor, aktor dubbingujący, czytelnik powieści Stephena Kinga i wielki miłośnik jego twórczości. Sam zaczął pisać opowiadania w wieku 6 lat. "Wszechświaty" to jego debiut w roli pisarza.
Poznajemy w tej historii szesnastoletniego Alexa, mieszkańca Mediolanu, Włocha, kapitana drużyny sportowej, od pewnego czasu miewającego zawroty głowy, omdlenia, których żaden lekarz nie potrafi zdiagnozować, podać przyczyny utraty świadomości, kontaktu z rzeczywistością. Podczas tych dziwnych stanów nastolatek rozmawia z pewną dziewczyną, która cierpi na podobne, jak on dolegliwości. Jenny, bo tak ma na imię nasza bohaterka, z którą nawiązuje nić porozumienia chłopak, od czterech lat próbuje sobie radzić z tą dziwną przypadłością. I ona, i on, bardzo chcą się poznać, zobaczyć, dotknąć, czują, że łączy ich tak wiele, choć dzieli ogromna ilość kilometrów, ponieważ ona mieszka w Melbourne. Gdy tylko Alex dowiaduje się za pomocą telepatycznych rozmów od Jenny, gdzie ona mieszka, postanawia ją odwiedzić. Umawiają się na molo, oboje zjawiają się tam, w tym samym czasie, tylko jedno nie widzi drugiego, bo... znajdują się w dwóch różnych światach.
To niesamowita opowieść, nie tylko dla fanów fantastyki, do których ja przecież nie należę. Znalazłam jednak w tej powieści wszystko to, czego szukam w literaturze, a nierealne sytuacje zainteresowały mnie i nie przeszkadzały w odbiorze całości, dałam się porwać lekturze. Książka jest ciekawa, akcja wartka, historia świetnie opowiedziana, pełna napięć, emocji, tajemnic, sekretów, jest zaufanie, przyjaźń, miłość, wszystko w idealnych proporcjach. Stworzeni przez autora bohaterowie szybko wzbudzają w nas sympatię, zaczynamy im współczuć, kibicujemy im. Zaintrygowani interesującą fabułą, niejednokrotnie jesteśmy zaskoczeni tym, co się dzieje, chcemy czytać dalej i jak najprędzej poznać resztę historii, dowiedzieć się, co się stanie, jak potoczą się losy tej niezwykłej pary.
Dla mnie to było naprawdę warte uwagi doświadczenie, zupełnie nowe, inne spojrzenie, świeże, śmiałe, oryginalne. Zafascynowała mnie opowiedziana przez tego debiutującego pisarza opowieść. Moim zdaniem doskonale sobie poradził w tej roli, wie, jak pisać, by zaciekawić czytelnika, ma niebanalny styl, tworzy postaci, które doskonale pasują do otaczającej ich rzeczywistości, utożsamiamy się z nimi, martwimy ich problemami, szukamy rozwiązań. Choć samotni i zagubieni, mają siebie, są odważni i silni. Miewają chwile zwątpienia, czasami uważają, że są szaleni, że zwariowali, ale szybko okazuje się, że z nimi jest wszystko w porządku. Gorzej ze światem, jaki ich otacza. Czy raczej ze światami, wszechświatami.
Zaskakująco ciekawa okazała się ta historia, niebywale szybko i lekko przeniosłam się do Mediolanu, do Australii, a nawet do różnych światów, może nawet sama zaczęłam trochę w to wszystko wierzyć? Tak wiarygodny i przekonujący był opis, tak dokładnie opowiedziane przez autora szczegóły, tak świetnie wytłumaczone wszystkie aspekty tej teorii, z pogranicza fantastyki, że zaczęłam wątpić w to, co jest mi znane, z trudem rozgraniczać to, co możliwe, od tego, co miejsca by mieć nigdy nie mogło. Wiarygodni, żywi bohaterowie, niezwykle interesujące przygody, to książka, po którą po prostu trzeba sięgnąć. Dobra zabawa gwarantowana, oderwanie od rzeczywistości zapewnione, nasza wyobraźnia będzie miała niesamowite pole do popisu. Polecam.
"Wszechświaty" Leonardo Patrignani, Wydawnictwo DREAMS, 2013
Jakby nie Twoja bardzo ciekawa recenzja, pewnie nie zwróciłabym uwagi na książkę, a teraz zainteresowałaś mnie tą historią... Nie wiele książek fantastycznych przypadło mi do gustu, ale ta wydaje się być naprawdę fascynująca :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę...
OdpowiedzUsuńW ogóle gratuluję wywiadów drukowanych w gazetach. :)
Niestety nie należę do fanów fantastyki więc książkę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie należę do fanów fantastyki, lecz książka od początku mnie ciekawiła. Niestety jak zobaczyła jej cenę( nie chcę innych wprowadzać w błąd, ale było to chyba 45 zł za 270 stron książki? chyba jakoś tak :P) to się zniechęciłam. Teraz tylko czekam aż w którejś z bibliotek, będzie można ją wypożyczyć:))
OdpowiedzUsuńA i jeszcze muszę wspomnieć, że wg mnie okładka jest zniewalająca:D
Jest na mojej liście "do przeczytania, jak najszybciej" :)
OdpowiedzUsuń