poniedziałek, 10 marca 2014

Julek i Maja. Misja w czasie. Ałbena Grabowska-Grzyb

W czerwcu zeszłego roku pisałam o trzeciej części przygód Julka i Mai tutaj: http://asymaka.blogspot.com/2013/06/julek-i-maja-podroz-w-nieznane-abena.html. Ciekawa byłam, co nowego wymyśli autorka w związku z tym niebanalnym rodzeństwem. I jak zawsze zadziwiła mnie i rozbawiła. Mój synek również słuchał z wielkim zainteresowaniem i nie przestawał zadawać pytań, gdy czegoś nie rozumiał. Chciał wiedzieć wszystko, dlatego co jakiś czas musiałam przerywać czytanie i udzielać odpowiedzi na dręczące go zagadnienia.
-Jak on gra i jednocześnie jest akurat w tym miejscu?-Najczęściej padało właśnie to pytanie. Tłumaczyłam Kamilowi, że gry mogą być niebezpieczne, ale dopiero ta książka uświadomiła mu w pełni, o jakich zagrożeniach mówię. Był to zaczątek do dalszej rozmowy i dyskusji na temat gier. Moje dziecko mogłoby przed komputerem spędzić wiele godzin, nie zważając na nic i na nikogo. Dlatego tym bardziej uważam, że powieści tego typu są potrzebne i niezbędne w naszym świecie i naszych czasach, by uświadomić nie tylko dzieciom, ale i rodzicom, co mogłoby się stać i jak skończyć się może z pozoru niegroźna zabawa przed monitorem.
Julek i Maja wyjeżdżają z rodzicami i przyjaciółmi na wakacje. Chłopiec cieszy się, że spędzi czas wolny od szkoły ze swoją dziewczyną Mileną, ale jego siostra nie jest zachwycona tym, że i ona zobaczy się ze swoim chłopakiem. Jej relacje z Marcinem uległy zmianie i  chyba już nic wyjątkowego ich nie łączy.
Dzieci po raz kolejny trafiają do gry komputerowej. Mają odszukać zaginionego agenta i pomóc mu wydostać się z wirtualnego świata. Początkowo zadanie to ma wykonać Julek, ale przyjaciele nigdy w życiu nie pozwoliliby mu na samodzielne narażanie życia i szybko, bez wahania do niego dołączają. Również niezwykły kot Mruczek nie zostawi ich wszystkich w potrzebie.
Kolejna niesamowita przygoda, która i bawi, i uczy. Historia, która zdaje się dziać w dwóch światach, wirtualnym i rzeczywistym. Jeden z nich przenika do drugiego i wygląda na to, że może to być jeszcze bardziej groźne niż proste gry komputerowe. Można tu spotkać prawdziwe osoby, nie ich awatary. Co z tego wszystkiego wyniknie? Czy uda im się uratować agenta i jaką rolę w tym wszystkim odegra niebieski zwierzak? Zakończenie rozśmieszyło mnie i było po prostu idealne. Wszystko dopracowane, dopięte na ostatni guzik. Ilustracje, jak też okładka świetnie dopasowane.
Nasze dzieci z zafascynowaniem i wypiekami na twarzy będą podążać ścieżkami wykreowanymi przez pisarkę. Nie zaznają tu nudy, w żadnym wypadku! To jedna z tych książek, którą młody czytelnik będzie samodzielnie chciał poznać, nie będzie marudził i mówił, że nie ma na to ochoty, lecz będzie prosił rodziców, by kupili mu następną część.
Czyta się szybko, z wielkim zainteresowaniem, język jest przystępny i dostosowany do wieku dziecka. Autorka zna doskonale świat młodego człowieka, porusza tematy, które go zaciekawią i z którymi ma do czynienia każdego dnia, ponieważ sama jest matką. Polecam jak najbardziej.



4 komentarze:

  1. Recenzje Pani, Pani Aniu zawsze mnie wzruszają, a przede wszystkim pokazują co tak naprawdę potrzebne jest dzieciom i jak je prowadzić przez zawiłe scieżki niebezpiecznego świata, żeby im sie nic nie stało, ażeby poznały tajemnice życia w sposób przystępny dla ich wieku. Elżbieta Śnieżkowska-Bielak

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę polecać, to na pewno wartościowa lektura.

    OdpowiedzUsuń