Przy okazji
zbliżającego się Światowego Dnia Pluszowego Misia chciałabym porozmawiać z
Sylwią Chmiel, autorką niezwykłej książeczki dla młodego czytelnika. Ów dzień
przypada na 25 listopada. Jest bardzo ważnym świętem tak dla dzieci, jak i dla
dorosłych, ponieważ wielu z nas miało ukochanego pluszaka, pamięta być może do
dnia dzisiejszego jego imię, a nawet przechowuje go gdzieś na strychu, wśród
innych pamiątek.
Sylwia Chmiel
stworzyła postać Misia Gabrysia, który ma wiele ciekawych przygód, w czasie
pierwszych podróży na wieś na przykład. Jest sympatyczny, ma cudownych
przyjaciół i krok po kroku odkrywa wspaniałości świata, uczy się i poznaje
otaczającą go rzeczywistość, czasem się smuci, jest chory, podobnie jak nasze
dziecko. To doskonała propozycja dla przedszkolaków uczących się czytać i mówić
poprawnie, dla tych, którzy mają problemy z wymową, ponieważ opowiadania są
rodzajem ćwiczeń artykulacyjnych i wyrazów dźwiękonaśladowczych, które pomagają
trenować aparat mowy. Dodatkowo dołączone na dwóch płytach opowiadania w formie
audiobooków pokażą dziecku, jak poprawnie wymawiać słowa.
Skąd pomysł na takiego bohatera? Czy od tego sympatycznego
misia zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem?
„Miś Gabryś i przyjaciele” to moja pierwsza książka. Skąd pomysł na
misia? Dzieciaki kochają misiaczki i tyle. To sympatyczne zwierzaki i nigdy nie
wychodzą z mody.
Miś Gabryś budzi sympatię dzieci, myślisz, że mogą utożsamić
się z takich bohaterem? Czy sama go polubiłaś?
Gabryś jest bardzo
sympatycznym, chociaż odrobinę nieśmiałym misiem. Wszystkie dzieci, zwłaszcza
te delikatne i odrobinkę zagubione mogą się z nim utożsamiać. Czy go lubię?
Oczywiście, że lubię! W końcu to moje pierwsze literackie „dziecko”.
Przyjaźń to jedna z istotniejszych wartości, o jakiej mówią
opowiadania o Misiu, czy i Ty uważasz, że warto mieć przyjaciół, że to możliwe
w tym naszym zabieganiu, czy mamy na to czas?
Bez przyjaźni żyć się
nie da. Każdy z nas ma w życiu wzloty i upadki. W trudnych chwilach dobrze mieć
kogoś z kim można porozmawiać i na kim bezwarunkowo można polegać.
Skąd tak doskonała znajomość dzieci, ich problemów z wymową?
Coraz więcej maluchów ma tego typu kłopoty i uważam, że taka książeczka jest
niezwykle potrzebna.
Zawodowo pracuję jako
logopeda i z doświadczenia wiem, że pomoce tego typu są niezwykle potrzebne.
Dzieci zwykle nie chcą ćwiczyć i trzeba jakoś urozmaicić zajęcia. Bajki, gry
logopedyczne są jak najbardziej w cenie, dzięki nim dziecko angażuje się i
chętniej pracuje nad wymową.
Zdradź nam, czy piszesz tylko dla dzieci? Jakie jeszcze masz
propozycje literackie dla czytelników?
Nie. Piszę również
dla dorosłych.
Dla kogo łatwiej pisać, dla dorosłego, czy dla dziecka?
Który czytelnik jest bardziej wymagający?
To są rzeczy nieporównywalne. Inny odbiorca,
inny język, inna tematyka…
Wszystko zależy od
tego, jak toczy się moje życie. Są miesiące, podczas których zajmuję się tylko
i wyłącznie tekstami dla dorosłych. Przychodzi też czas, kiedy spragniona
jestem wyidealizowanego świata baśni, podróży do krainy, gdzie wszystko jest możliwe, wtedy to powstają bajki dla dzieci.
Ukończyłam bajkę dla
dzieci oraz powieść dla dorosłych. Mam nadzieję, że obie pozycje ukażą się na
rynku już w przyszłym roku.
Jaka jest wykreowana przez Ciebie postać Patrycji z książki
wydanej jako e-book , zatytułowanej „Tydzień z życia kobiety”? Czy budzi
sympatię?
Patrycja pracuje z
młodzieżą niedostosowaną społecznie. Różnica wieku między nią a jej
wychowankami jest minimalna, można powiedzieć, że są rówieśnikami, dzieli ich jednak
ocean: różnice kulturowe, spojrzenie na świat, warunki życia. Jak bohaterka
odnajduje się w tym jakże odmiennym dla siebie świecie, jakim jest człowiekiem i czy wzbudza
sympatię, tego czytelnik dowie się z książki. Nie mogę powiedzieć, czy Patrycja
jest sympatyczna czy też nie, wszystko zależy od tego, co kto lubi i czego
poszukuje u innych.
Czy sama czytasz? Masz ulubiony gatunek literacki, któregoś
bohatera darzysz szczególnym sentymentem?
Przede wszystkim
klasyka: Mickiewicz, Sienkiewicz, Prus, Orzeszkowa, Dąbrowska. Współczesnym
autorom bardzo trudno zaskarbić sobie moją sympatię. Chociaż są oczywiście wyjątki:
bardzo lubię książki Joanny Chmielewskiej oraz Zbigniewa Nienackiego.
Słyszałam, że prowadzisz fanpage powieści „Wichman”?
Wyznaję zasadę, że autor
nie może mówić tylko i wyłącznie o własnych publikacjach, inni też piszą i to
bardzo dobrze piszą. Dlaczego więc o tym nie opowiadać? Dlaczego nie promować
innych? „Wichman” to bardzo dobra pozycja.
Co urzekło Cię w tej książce?
Przede wszystkim
główny bohater. Postać skomplikowana, ale bardzo ciekawa. Mistrzowsko
naszkicowana. Doskonale działa na moją wenę twórczą. Ma w sobie magię, która
sprawia, że świetnie się potem pisze, wiele nowych, zaskakujących pomysłów
przychodzi mi do głowy.
Jaka prywatnie jest Sylwia Chmiel?
Idealistka żyjąca we
własnym świecie, dla niektórych fascynująca, dla innych dziwaczna i
niezrozumiała. Staram się być sobą, a nie podróbką, kopią kogoś innego. Mam
swój styl, jak kot chadzam własnymi drogami. Tak do końca nie jestem oswojona,
wciąż pozostaję „dzika.”
O czym marzysz?
Moje marzenia mają
charakter niezwykle prywatny, rzekłabym nawet intymny. Nie będę ich zdradzać na
forum.
Dziękuję za rozmowę.
Konkurs
Rozpoczyna się dzisiaj, 24 listopada, potrwa przez dwa tygodnie, do 8 grudnia, do godziny 24:00. Nagrodą będzie:
Zestaw ten ufundowała Autorka, Sylwia Chmiel.
Aby otrzymać książeczkę, wystarczy na adres e-mail: gabryskonkurs@o2.pl dostarczyć zdjęcie dziecka z książeczką lub misiem. W temacie wiadomości należy wpisać Miś Gabryś i podpisać się oczywiście. Autorka wybierze zwycięzcę.
Wyniki pojawią się w ciągu trzech dni od zakończenia konkursu na moim blogu, opublikuje też zdjęcie, które wygrało. Możecie polubić moją stronę na facebooku, dodać mnie do obserwowanych, ale jak zawsze nie jest to wymóg, choć byłoby mi bardzo miło. Powodzenia!
Zdjęcia autorstwa Marty Obuch, pisarki, która tworzy książki kryminalne.
Przyznaję, że sama chętnie sięgnę po ten tytuł, Miś Gabryś pomógłby na pewno i mojemu synkowi pięknie mówić.
Wywiad jak zawsze świetny. Dziekuję
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówcą - jak zawsze.
OdpowiedzUsuń