zadumy czas...
Wierszydełko napisane cztery lata temu, nie jestem poetką i nigdy nie byłam, to do szuflady pisane Publikuję tutaj, bo taki dzisiaj dzień, pełen zadumy, smutku, ale i ciepłych wspomnień:
Pamiętam ten czas wspólnej
beztroski,
młodości,
a dzisiaj już cię nie ma...
Tylko kilka lat
dorosłej radości,
zniknęłaś...
Jak kruche jest
nasze życie,
gaśnie światełko,
tak nagle, niespodziewanie...
nie zdążymy rozwinąć skrzydeł
do lotu,
pofrunąć
i już nas nie ma...
to wszystko nie tak!
W jakich czasach przyszło
żyć nam?
Kiedyś można było
doczekać starości,
umrzeć, gdy przyjdzie czas,
teraz zbyt szybko, przedwcześnie,
nie tak...
coraz częściej myślę
o śmierci,
tyle przyjaznych mi dusz
jest po tamtej stronie
zamiast tu...
a ja nie chcę jeszcze umierać
a przede mną tyle jeszcze życia
nie choroba... nie szpital...
chcę się zestarzeć, jak moje babcie
mieć tyle wspomnień,
dzieci, wnuków, prawnuków...
nie myśleć o bólu...
nie bać się każdego dnia...
gdy coś nie tak
z moim ciałem...
I spotkam się z Tobą
na pewno,
z Wami wszystkimi,
lecz proszę tylko o jedno by jeszcze nie teraz...
Piękne, prawdziwe..
OdpowiedzUsuńAż łezka w oku staje.
dziękuję :)
Usuńuwielbiam takie utwory trafiają prosto do serca...proszę o więcej;) pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie;))
OdpowiedzUsuńdziękuję, bardzo mi miło, nie piszę, to tylko pod wpływem chwili, wiadomości, której wolałabym nigdy nie usłyszeć
UsuńPiękne,
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńCudowny wiersz...
OdpowiedzUsuń