Karolina Kubilus „Szczęście w kolorze burgunda” recenzja
Premiera: 30.07.2014
PATRONAT MEDIALNY PISANINKI
Dziwne, że wcześniej nie zainteresowałam się twórczością
autorki, biorąc pod uwagę, że mieszka tak blisko mnie. Nigdy nie słyszałam
jednak o żadnej książce Karoliny Kubilus. Nie miałam pojęcia, że tworzy w
zaciszu domowego ogniska, tuż obok mnie niemalże, w Trzciance, w której
przecież uczył się przez pięć lat mój mąż. Cieszę się jednak, że wreszcie udało
mi się sięgnąć po książkę autorki i zapoznać się z Jej twórczością.
Pisze zabawnie, lekko, z niebywałą prostotą, bez zbędnego patosu, o sprawach
niezwykle istotnych. Jej najnowsza książka opowiada historię kobiety, z którą
spokojnie możemy się utożsamić, podać sobie dłonie i pokiwać głową ze
zrozumieniem. Kubilus zdaje się być doskonałą znawczynią kobiecych zmartwień,
smuteczków i problemików. Specjalnie zdrobniłam te określenia, ponieważ chyba
tylko my, przedstawicielki płci pięknej, potrafimy „zrobić z igły widły”. To my
dorabiamy całą ideologię do nic nieznaczących gestów, westchnięć czy spojrzeń naszych mężczyzn. Takie jesteśmy, może nie wszystkie i nie na każdym kroku, ale
takie właśnie bywamy.
Karolina Kubilus to osoba, która odznacza się zapewne sporym
poczuciem humoru i dystansem tak do własnej osoby, jak otaczającego Ją świata.
Gdyby było inaczej nie udałoby się Jej stworzyć tak ciekawych, niebanalnych i
zabawnych postaci. Dialogi, przemyślenia i refleksje poszczególnych bohaterów
wykreowanej przez autorkę rzeczywistości dają nam powody do uśmiechu, chciałoby
się wręcz powiedzieć: „Skąd ja to znam”. Teściowa Magdy, głównej postaci
„Szczęścia w kolorze burgunda”, zdaje się być żywcem wyjęta z naszej
codzienności, jej powiedzonka, spostrzeżenia i kłopoty, wszystko, o czym mówi, przypomina
nam o naszej własnej „kochanej mamusi”.
Magdalenę poznajemy w sylwestrową noc. Kobieta ma za sobą
niemalże piętnastoletni staż małżeński, nie oczekuje już więc zbyt wiele od
swego męża. Zdaje sobie sprawę z tego, że ma on dwie lewe ręce, nie pamięta o
rocznicach, jest zabiegany i zapracowany. Jednak czy naprawdę pogodziła się
ze swoją smutną, szarą, pozbawioną uroku codziennością? Czy nie ma zamiaru
buntować się przeciw niej? Szczególnie, gdy na horyzoncie pojawi się przystojny
ojciec kolegi jej syna, a na jej telefon zaczną przychodzić zaskakujące i pełne
nieoczekiwanie płomiennych wyznań miłosnych wiadomości?
Nasza bohaterka przyjaźni się z wiecznie będącą na diecie
Majką i Dorką, która ma zamiar w niedalekiej przyszłości na stałe zamieszkać za
granicą. Czy mimo odległości trzem zupełnie różnym kobietom uda się utrzymać
łączącą je więź?
Doprawdy przezabawna, idealna na letnie popołudnie lektura. Pełna
komicznych sytuacji, niedomówień i tajemnic. W gruncie rzeczy dzięki tej
lekkiej i wesołej propozycji literackiej Karoliny Kubilus dowiemy się, jak
ważne są rozmowy między partnerami, próby wyjaśnienia wszelkich nieporozumień,
zamiast snucia domysłów i wyobrażania sobie nie wiadomo czego.
Książkę polecam zdecydowanie. Warto ją przeczytać choćby po
to, by dowiedzieć się, czy Magdzie udało się zdobyć tytułowe „Szczęście w
kolorze burgunda”?
Patronat medialny:
Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie oceniasz tę książkę. Ja dotychczas nie zawiodłam się na twórczości tej autorki, więc myślę, że i tym razem będzie podobnie :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, przy okazji gratuluję, jesteś cytowana na okładce tej książki :)))
UsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńNawet się nie spodziewałam, że aż tyle ''miejsca'' mi poświęcą :))
Chętnie przeczytam tę książkę, tym bardziej, że o tej porze roku uwielbiam takie powieści!
OdpowiedzUsuńcieszę się :)))
UsuńMnie już sama okładka zachęciłaby do czytania. Nic tylko rozsiąść się wygodnie z kubkiem herbaty i zatopić się w lekturze...
OdpowiedzUsuńo tak...
UsuńPoszukamy :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGratuluję kolejnej książki pod Twoim patronatem! I Twoja recenzja jak zwykle mnie zachęciła :) Tak sobie myślę, ze cokolwiek recenzujesz, to od razu mam ochotę biec do księgarni - jesteś niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu! A książka wydaje się być bardzo ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńMieszkańcy Trzcianki już piszą .... http://www.trzcianka.info/Karolina-Kubilus-Szczescie-w-kolorze-burgunda Zapraszamy do Trzcianki!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Bardzo zachęcająca. :)
OdpowiedzUsuń