Mam w domu niemalże całą serię dla młodszego czytelnika o wojennych losach dzieci. Świat widziany ich oczami, wytłumaczony tak, by nasze maluchy zrozumiały ogrom niebezpieczeństwa, lecz z drugiej strony nie bały się zbytnio. Książki przedstawiają wojenną rzeczywistość w taki sposób, by nie przerazić dziecka, lecz wytłumaczyć mu, czym była II wojna światowa. Warto bowiem zaznajomić naszą latorośl z historią, opowiedzieć o niej, rozmawiać na ten trudny temat. Sama wielokrotnie czytając te niezwykłe opowieści uroniłam łzę, głos zadrżał mi przy czytaniu, ale nie żałowałam, że sięgnęłam po te publikacje. Dzięki nim moje dzieci wyrosną mam nadzieję na wrażliwych i pełnych empatii ludzi, nie na egoistów. Cóż przecież znaczą ich drobne problemiki wobec ogromu niebezpieczeństwa, jakie wisiało nad ich rówieśnikami w tamtym strasznym czasie? Dzisiejsze maluchy bywają rozpuszczone, kapryśne, znudzone, więc tym bardziej warto wpajać im wiedzę i uświadomić, z czym musiały się borykać dzieci przed siedemdziesięcioma laty.
"Asiunia" to jedna z tych książek, o której nie sposób zapomnieć. Jeśli posiadamy choć odrobinę współczucia dla innych, będziemy o niej pamiętać i zaznajomimy z nią naszą pociechę.
Joanna Papuzińska sięga do swoich wspomnień, by podzielić się nimi z nami. Jest prozaikiem i poetką, wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim. Na swoim koncie ma kilkadziesiąt książek, tak dla dorosłych, jak i dla dzieci. Od urodzenia mieszka w stolicy naszego kraju, dwie dzielnice Warszawy darzy szczególnym sentymentem-Ochotę i Śródmieście. Opowiada chętnie o swoim dzieciństwie, a ponieważ wychodzi Jej to wyśmienicie, ma całe rzesze wiernych czytelników. Świat widziany oczami małej Asiuni opisała w "Darowanych kreskach", to najbliższa jej sercu publikacja.
Asiunia mieszkała w niedużym bloku. W rodzinie dziewczynki było mnóstwo dzieci i bardzo dużo książek. Zapamiętała szczególnie dzień swoich piątych urodzin, kiedy to wszyscy składali jej życzenia, dawali prezenty. Otrzymała ołówek, gumkę, zeszyt do rysunków. Moje dzieci śmiały się, gdy to czytałam, nie rozumiały jeszcze, że cała ta historia działa się tak dawno temu i że podarunki te były wspaniałymi skarbami. Szczególnie czarodziejska kredka, która z jednego końca pisała na czerwono, a z drugiego na niebiesko! To dopiero musiało być coś tyle lat temu!
Asiunia była przygotowana na wiele sytuacji, na przykład doskonale wiedziała, jak postąpić, gdyby zdarzyło jej się zgubić. Miała wówczas powiedzieć, jak się nazywa, ile ma lat i podać swój adres.
"-Mątwicka trzy, mieszkania jeden!
-No dobrze-mówił Marek.-Tylko żebyś nigdy nie zapomniała! Adres jest najważniejszy!"1
Książeczka w twardej oprawie, z ważniejszymi zdaniami wyróżnionymi, ilustracje przykuwają wzrok. Całość ciekawi, napisana jest w sposób przystępny i zrozumiały dla młodego czytelnika. Dziecko powoli oswaja się z opowiedzianą w publikacji historią, zaczyna wyobrażać sobie, jak czuła się Asiunia, gdy zabrano jej mamę, gdy musiała pić mleczko z nieswojego kubeczka. Bohaterka tej książki wiele zapamiętała z tego trudnego okresu swojego życia, obserwowała otaczający ją świat wnikliwie, by opisać nam go jak najlepiej. Próbowała zrozumieć to, co się działo, choć nawet dorosłym niełatwo było przecież to pojąć.
Książka stanie się być może idealnym pretekstem do poważnej rozmowy z naszym dzieckiem na temat wojny. Pamiętajmy, by nie przekroczyć jednak pewnych granic, nie wywołać niepotrzebnych emocji i uczuć, z którymi być może nasz potomek nie będzie sobie umiał poradzić. W końcu to my znamy nasze dziecko i wiemy, co może wywołać jego niepokój, czy gotowe jest na tego typu rozmowę, czy lepiej jeszcze poczekać.
Czytałam "Asiunię" mojej dwunastoletniej córce, siedmioletniemu synowi i czteroletniej, najmłodszej Zuzi również. Każde z nich słuchało w skupieniu, ale najbardziej chyba zainteresowany był Kamil. Gosia wiele już na temat wojny wie, a on dopiero się dowiaduje o poszczególnych sprawach.
Książkę, jak też całą serię, naprawdę polecam z całego serca.
1 "Asiunia" Joanna Papuzińska, Wydawnictwo Literatura, 2013 rok, strona 5
Niestety dzisiejsi rodzice niechętnie sięgają po takie książki, by oszczędzić dzieciom stresu.
OdpowiedzUsuń"Asiunia" to może być właśnie idealny sposób na przybliżenie dzieciom trudnych tematów. Niepotrzebnie chronimy dzieci przed "złem" z książek, na co dzień stykają się z nim o wiele częściej ( internet, tv, wiadomości, komentarze zasłyszane w domu czy w szkole).
OdpowiedzUsuńdzieci powinny poznać świat również od tej mniej ładniejszej strony :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że a kilka at koniecznie ją mojemu Synkowi przeczytam! Muszę tylko sobie gdzieś zapisać, co by nie zapomnieć :)
OdpowiedzUsuńSama taką książkę przeczytałabym . Przyznam się, że nie lubię książek typowo historycznych (chyba, że dzienniki, pamiętniki, wspomnienia), więc taka z pewnością spodobałaby mi się bardziej :-)
OdpowiedzUsuń