wtorek, 8 lipca 2014

Wszechświaty Pamięć Leonardo Patrignani

Pierwszą część czytałam już jakiś czas temu, teraz zaczęła ją czytać moja trzynastoletnia córka. Jestem niemalże pewna, że zaciekawi ją ta opowieść i z chęcią sięgnie po kontynuację "Wszechświatów".
I w tej części głównymi bohaterami są nastoletni Alex i Jenny, jak również najlepszy przyjaciel chłopca-Marco. To oni na własnej skórze przekonują się, że teoria wieloświatów jest prawdziwa. Zostają wciągnięci w wir wydarzeń, których do końca nie potrafią zrozumieć i zaakceptować. Najtrudniej z zaistniałą sytuacją radzi sobie Jenny, nie może pojąć teorii nieskończonej liczby światów, które funkcjonują nie komunikując się nawzajem.
W momencie, gdy poznaliśmy Alexa mieszkał spokojnie w Mediolanie, chodził do szkoły, uprawiał sport. Jenny, choć była mieszkanką Melbourne, od zawsze czuła niewidzialną więź z Alexem, z którym mogła komunikować się telepatycznie. Dopiero w chwili, gdy postanowili spotkać się osobiście, wszystko się skomplikowało. Okazało się bowiem, że choć każde z nich o umówionej godzinie pojawiło się w miejscu, w którym mieli się poznać jedno z nich nie widzi drugiego. Czy prawda, jaką odkryją zmieni w ich życiu wszystko? Pomyślcie, że to dopiero początek, co będzie się zatem działo w tomie drugim?
"Wszechświaty. Pamięć" nie odbiega w niczym od pierwszej części. Jest równie emocjonująco, ciekawie, zaskakująco. Musimy wysilić się, by zobaczyć przed oczyma wykreowany przez autora świat, choć opowiada nam o nim interesująco i w przystępnych słowach, ciężko niektóre fragmenty sobie wyobrazić i poukładać w sensowną całość. Jednak fantastyka jak wiecie nie zna słowa 'niemożliwe' i choć ludzki umysł wielu spraw pojąć nie może, pisarz ma nieograniczone pole do popisu i w tej opowieści korzysta z tego na każdym niemalże kroku.
Podtytuł drugiego tomu to "Pamięć" i to ona odgrywa tutaj kluczową rolę. Gdyby nie zapamiętane przez bohaterów naszej serii obrazy, wspomnienia, ich istnienie mogłoby stanąć pod znakiem zapytania. To, co udaje nam się zapamiętać, czasami jest dla nas przekleństwem, kiedy indziej daje nam radość, chętnie wracamy do wspomnień, gdy byliśmy szczęśliwi, zadowoleni, zakochani. Wyobraźcie sobie, że macie tylko pamięć, nic innego. Poza Waszymi wspomnieniami jest pustka, biała niezapisana kartka. Jak odnaleźć się w takim świecie, jak żyć? Jesteście w stanie sobie to w ogóle wyobrazić? Szczególnie, że czasem pewne obrazy zacierają się w naszej pamięci, zmieniają się, blakną...
Troje szczęśliwców przeżyło apokalipsę, ale czy na pewno są z tego powodu zadowoleni? Co dalej? Czy mają przed sobą jakąkolwiek przyszłość? Czy z tego świata, w którym się obecnie znajdują uda im się uciec? I dokąd? Co odkryją, czy udźwigną prawdę?
Właściwie co i rusz otwierałam usta ze zdziwienia, autor nie pozwolił mi się nudzić czy choć na chwilę czytać mniej uważnie. Tutaj każdy element zdaje się mieć znaczenie i aby wszystko dobrze zrozumieć trzeba czytać tę książkę w skupieniu i analizować poszczególne jej fragmenty, by poukładały się nam w jasną całość. W każdym bądź razie jak już zaczęłam czytać, tak nie mogłam nie doczytać tej powieści do końca. Musiałam wiedzieć, co będzie dalej, znaleźć odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Trzymałam kciuki za trójkę przyjaciół i miałam wielką nadzieję, że cali i zdrowi wrócą do domu... tylko czy ten dom, zapamiętany przez nich był rzeczywisty, czy kiedykolwiek istniał?
Jeżeli wydawało mi się choć przez chwilę, że autor poda mi na tacy odpowiedzi na pytania, jakie zadałam sobie po przeczytaniu tomu pierwszego, to się myliłam. Co prawda wiele spraw stało się dla mnie jasnych, ale pojawiły się kolejne pytania i dalej tak naprawdę trwam w zawieszeniu, oczekując na część trzecią Wszechświatów. Polecam, szczególnie fanom fantastyki i ludziom, którzy lubią niedopowiedzenia, zakończenia otwarte i wielotomowe serie. To książka skierowana głównie do młodzieży i jeżeli ktoś w tym przedziale wiekowym poszukuje dobrej lektury na wakacje to polecam Wam właśnie "Wszechświaty", tak samo jak poleciłam je córce.
I nie mogę zapomnieć o pięknej, klimatycznej, doskonale dobranej okładce. Jest fenomenalna!


2 komentarze:

  1. Historia i fantastyka nie są moją mocną stroną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja historie lubię, ale powieści fantastyczna to kompletnie nie moja bajka.Nawet na słynnego Harrego Pottera mam alergię :)

    OdpowiedzUsuń