Dzień z książką.
Agnieszka Lingas- Łoniewska "Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia. Tom 2"
Fragment pierwszy.
"Zofia czekała na Adama, który wysłał jej SMS-a, że trochę się spóźni. Za tydzień mieli rocznicę ślubu, więc na dzisiejszy wieczór zarezerwowała bilety do teatru na komedie romantyczną, dobre preludium do świętowania kolejnego roku bycia razem. Złapała się na tym, że zawsze organizowała te ich tygodniowe celebracje przed właściwą datą, ale przyzwyczaiła się już do tego. Adam też, bo gdy zbliżał się październik, pytał, co tym razem wymyśliła. Oczywiście kupował jej prezent, z reguły jakiś kosztowny drobiazg-pierścionek, wisiorek, kolczyki. Ale całą oprawą zajmowała się ona.
W tym roku jednak wszystko wydawało się jakieś inne. Ona chyba się zmieniła, Adam oddalił całkowicie pochłonięty pracą, dzieci zaczynały żyć swoim życiem. Zosia miała wrażenie, że kiedyś byli rodziną tylko niedzielną, a teraz już nawet to im nie zostało. Jacek co drugi weekend wyjeżdżał na zgrupowania, bo trenował szermierkę, Agata chodziła na basen, a Adam w każdą sobotę grał w squash, zimą z kolei jeździł z kumplami na narty. Nawet, kiedy miał weekend wolny, sobotę często i tak spędzał w pracy, jeśli nie w firmie, to w domu. Zosia czasami zastanawiała się, czy może pojawiła się w jego życiu jakaś kobieta. To byłoby takie proste, przewidywalne, wręcz banalne. I złapała się na tym, że nie myślała o takiej możliwości z jakimś wewnętrznym przerażeniem, zazdrością, bólem serca. To w tym wszystkim było najokrutniejsze-przez wszystkie te lata oddalili się od siebie tak bardzo, że nawet myśl, iż Adam mógł rzucić się w ramiona innej kobiety, nie przerażała. Co innego teraz było straszne-przeszłość, która właśnie zaczynała pukać do drzwi."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz