Głos oddaję Gabrieli Gargaś i WAM!
Szczęście to moja rodzina, bez z niej bym zwariowała, z nią też
wariuję. ;-)
To uśmiech dziecka, wędrówka plażą, kubek
kawy zrobiony o świcie. To chwile spędzone z samym sobą.
Czyjaś obecność, rozmowa z
przyjacielem, dłoń mamy zaciśnięta na mojej dłoni, trzepot motylich skrzydeł,
rosa o poranku, drożdżowe ciasto babci…
Wieczory pachnące maciejką. Moje pasje, dzięki którym spełniam swe
marzenia.
To przyjaciele, bez których moje życie nie byłoby takie fajne.
Jest Pani inicjatorką projektu
książki " Każdego dnia". Skąd u Pani zrodził się pomysł na powstanie
takiej książki o tak szczytnym celu? Co było Pani "puentą" , która
zaprowadziła Panią do realizacji projektu?kudlata-89@o2.pl
Pewnego dnia spojrzałam w okno i przyszło
mi na myśl zdanie, które stało się później początkiem opowiadania: „Każdego
dnia coraz więcej jest w moim życiu wątpliwości, znaków zapytania”. I wtedy też
wpadłam na pomysł, by zebrać kilku autorów i stworzyć zbiór opowiadań
zaczynających się od słów: „Każdego dnia”. Pomyślałam również, że fajnie by
było, aby pieniądze z książki przekazać na szczytny cel. Tylu jest wokół nas
ludzi, którzy potrzebują wsparcia i pomocy finansowej. Nawiązałam kontakt z
Markiem Kamińskim,
polarnikiem, podróżnikiem, autorem
książek, a także założycielem Fundacji – i tak to się zaczęło...
tamto. Miałam chwile załamania, kiedy myślałam sobie: „ I po co to wszystko? Odpuszczam”. Kiedy dostawałam kolejnego maila: „ Nie wydamy tego, bo się nie opłaca”. A czy wszystko musi się „opłacać?”. To były tylko chwile zwątpienia. Zawsze wtedy nachodziła mnie myśl: „Ważne w życiu, by się chciało chcieć”.
Znalazłam wspaniałych Autorów, którzy zgodzili się napisać opowiadanie i zrzekli się swojego honorarium na rzecz Fundacji Marka Kamińskiego. Ilustratorkę, która wykonała cudowne ilustracje i sympatycznych ludzi z wydawnictwa, którzy powiedzieli: „Wydamy to!”.
Życie z jednej strony jest cholernie nadzwyczajne, z drugiej cholernie niesprawiedliwe. Ale daje nam szansę!
tamto. Miałam chwile załamania, kiedy myślałam sobie: „ I po co to wszystko? Odpuszczam”. Kiedy dostawałam kolejnego maila: „ Nie wydamy tego, bo się nie opłaca”. A czy wszystko musi się „opłacać?”. To były tylko chwile zwątpienia. Zawsze wtedy nachodziła mnie myśl: „Ważne w życiu, by się chciało chcieć”.
Znalazłam wspaniałych Autorów, którzy zgodzili się napisać opowiadanie i zrzekli się swojego honorarium na rzecz Fundacji Marka Kamińskiego. Ilustratorkę, która wykonała cudowne ilustracje i sympatycznych ludzi z wydawnictwa, którzy powiedzieli: „Wydamy to!”.
Życie z jednej strony jest cholernie nadzwyczajne, z drugiej cholernie niesprawiedliwe. Ale daje nam szansę!
Kobieta sukcesu - piękna,
mądra, realizująca z uporem stawiane sobie wcześniej cele, odnosząca wreszcie
ogromne sukcesy na wielu płaszczyznach życia. Czy uważa się Pani za taką - za
kobietę zrealizowaną i cieszącą się sukcesem czy być może podążającą jeszcze w
jakimś konkretnym wyznaczonym kierunku?
i.wolinska@gmail.com
Spełniona? Cały czas się spełniam, realizuję wytyczone cele. Jestem osobą,
która stawia sobie coraz wyżej i wyżej poprzeczkę. Kiedy osiągnę jakiś cel,
biorę się do realizacji następnego.
Kobieta sukcesu? A czym jest sukces?
Dla każdego jest nim co innego. Dla jednych jest to niezależność
finansowa, dla drugich założenie rodziny i wybudowanie pięknego domu. Dla mnie sukcesem było wydanie zbioru
opowiadań: Każdego dnia… którego na początku nikt nie chciał wydać. Miarą mojego sukcesu nie są
pieniądze, ale zadowolenie z realizacji celów. Przeszłam wiele dróg, czasami wchodziłam w ślepy zaułek.
Zdałam kilka życiowych sprawdzianów, część oblałam. Popełniłam mnóstwo błędów, niektóre
powtórzyłam kilka razy.
Ale to spowodowało, że jestem tu, gdzie jestem i dobrze mi z tym.
A najważniejsze jest to, że tak naprawdę niczego w życiu nie żałuję!
Powiem tak, czuję że podążam w dobrym kierunku. Czuję się szczęśliwa. Wciąż
się uczę, dokształcam, spełniam swoje marzenia i żyję życiem, jakim chcę żyć.
"– Jeanno, kobiety potrafią kochać o wiele mądrzej niż
my! One nie kochają mężczyzny dla jego wyglądu. Nawet jeśli on się im bardzo
podoba. – Joaquin westchnął błogo. – Kobiety kochają cię przez wzgląd na twój
charakter. Twoją siłę. Twoją mądrość. Albo dlatego, że potrafisz zaopiekować
się dzieckiem. Bo jesteś dobrym człowiekiem, masz honor i godność. One kochają
cię inaczej niż mężczyzna kobietę. Nie z powodu kształtnych łydek ani nie
dlatego, że w swoim garniturze budzisz zazdrość u jej koleżanek z pracy.
Owszem, istnieją też takie kobiety, ale są tylko jak zły przykład dla
innych" (Nina George "Lawendowy pokój"). Co sądzi Pani o tym
cytacie? Czy uważa Pani, że kobiety i mężczyźni inaczej kochają? Co dla kobiet
jest ważne w miłości, w wyborze Tego Jedynego?
Pozdrawiam
szczesliwamama95@gmail.com
Pozdrawiam
szczesliwamama95@gmail.com
Usłyszałam kiedyś, że : „Mężczyźni kochają za coś,
kobiety mimo wszystko”. Sądzę, że ilu ludzi, tyle odmian miłości. Każdy z nas
kocha inaczej i nie stosowałabym tutaj podziału na mężczyzn i kobiety. Kobiety
są bardziej uczuciowe, wrażliwe, przy tym wylewne, ale mężczyźni potrafią
równie mocno kochać. Każdy człowiek pragnie być kochany. Nikt nie jest
stworzony do życia w samotności. A co nami kieruje wybierając tego czy innego
partnera? Każdy z nas szuka w tej drugiej osobie czegoś innego. Aby kochać
prawdziwie drugiego człowieka, trzeba w pierwszej kolejności umieć kochać
siebie.
Pisarze i poeci to marzyciele,
zastanawiam się, jak stąpają po twardej ziemi, jak widzą świat, bo przecież
inaczej. Jak godzą życie z marzycielstwem. Wyobraźnia to niezwykły dar, co jest
dla marzycielki, którą Pani jest, najlepszym sposobem na powrót z ''zielonych
łąk'' do krain rzeczywistych? Sposób ten nie może spowodować utraty uśmiech na
twarzy, a przecież z miejsca gdzie nam dobrze, tak ciężko wracać.
Jestem marzycielką twardo stąpającą po ziemi.
Bywa, że bujam w obłokach, ale nie mam problemu z tym, żeby po chwili sfrunąć
na ziemię i żyć realnym życiem.
Najlepszym sposobem, by przywołać mnie do rzeczywistości jest wołanie: „mamooo piciu, mamooo pobawimy się, mamooo poczytasz mi?” J Rozgraniczam świat realny od świata
wymyślonego. Jeszcze nie jest ze mną najgorzej. J
Jednak czasami, kiedy piszę książkę, łapię się na tym, że żyję życiem bohaterów. Zastanawiam się nad ich decyzjami czy wyborami. Czasami się z nimi nie zgadzam, czasami im
przytakuję. A śmieję się dość często. Uśmiecham
się nie tylko do swoich marzeń, ale także do otaczających mnie ludzi. Fajna
rzecz, tak móc się porządnie wyśmiać. J
Czy domowe, przyziemne sprawy są w
stanie oderwać panią od pisania, czy spokojnie książka się pisze, a dom czeka?
Jak to pogodzić? Pozdrawiam :) dana1403@interia.pl
Zazwyczaj jest tak, że życie się toczy, a
książka czeka. Piszę późnymi wieczorami lub bardzo wcześnie rano. Jeśli człowiek czegoś bardzo chce, to
wszystko da się pogodzić i wtedy doba się jakoś rozciąga. Najlepsze pomysły
przychodzą mi do głowy podczas robienia obiadu, sprzątania czy w drodze do
przedszkola. Noszę ze sobą zeszyt lub kartkę i długopis i spisuję wszystkie
ciekawe pomysły. Przysiadam na chwilę na ławce i notuję na kolanie. :-)
Czym różni się życie pisarki od
życia zwykłego człowieka?
sensei-bud@o2.pl
sensei-bud@o2.pl
Odpisuję, opierając się na własnym przykładzie: praktycznie
niczym. Pisanie to moja wielka
pasja połączona z ciężką pracą. Pracuję jak każdy inny śmiertelnik. A po godzinach (wolnych od pisania) robię to, co wszyscy inni. Prasuję, gotuję, sprzątam, wygłupiam się,
chodzę na spacery, śmieję się, mam muchy w nosie. Życie jak życie: upadki i
wzloty. Fajne jest to moje życie pisarki.
Bardzo dziękuję za wszystkie pytania. Było mi niezmiernie
miło je czytać i zastanawiać się nad odpowiedziami. Nagroda w postaci książki trafia do: Ania_0970@wp.pl
Gratuluję
Dziękuje :D
OdpowiedzUsuńGratulacje.
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuń