poniedziałek, 9 marca 2015

Siedem pytań do pisarza. Gabriela Gargaś. Wyniki.



Głos oddaję Gabrieli Gargaś i WAM!

Czym jest dla Pani szczęście?
ewaudala77@op.pl
Szczęście to moja rodzina, bez z niej bym zwariowała, z nią też wariuję. ;-)
To uśmiech dziecka, wędrówka plażą, kubek kawy zrobiony o świcie. To chwile spędzone z samym sobą.
Czyjaś obecność, rozmowa z przyjacielem, dłoń mamy zaciśnięta na mojej dłoni, trzepot moty­lich skrzydeł, rosa o poranku, drożdżowe ciasto babci…
Wieczory pachnące maciejką. Moje pasje, dzięki którym spełniam swe marzenia.
To przyjaciele, bez których moje życie nie byłoby takie fajne.

Jest Pani inicjatorką projektu książki " Każdego dnia". Skąd u Pani zrodził się pomysł na powstanie takiej książki o tak szczytnym celu? Co było Pani "puentą" , która zaprowadziła Panią do realizacji projektu?kudlata-89@o2.pl
Pewnego dnia spojrzałam w okno i przyszło mi na myśl zdanie, które stało się później początkiem opowiadania: „Każdego dnia coraz więcej jest w moim życiu wątpliwości, znaków zapytania”. I wtedy też wpadłam na pomysł, by zebrać kilku autorów i stworzyć zbiór opowiadań zaczynających się od słów: „Każdego dnia”. Pomyślałam również, że fajnie by było, aby pieniądze z książki przekazać na szczytny cel. Tylu jest wokół nas ludzi, którzy potrzebują wsparcia i pomocy finansowej. Nawiązałam kontakt z Markiem Kamińskim,
polarnikiem, podróżnikiem, autorem książek, a także założycielem Fundacji – i tak to się zaczęło...Wiem, że o marzenia trzeba walczyć, a moim marzeniem było wydanie tych opowiadań.
Marzenia same się nie spełniają, tylko dlatego, że o nich mówimy. Potrzeba pracy, pracy i jeszcze raz pracy.
Każdy, kto coś osiągnął włożył w to mnóstwo pracy.
Spełniłam jedno ze swoich marzeń. Dzięki ciężkiej pracy mojej i wielu ludzi wydaliśmy opowiadania: „ Każdego dnia…” Ponad dwa i pół roku walczyłam o ten projekt. Bo wydawnictwo się rozmyśliło, bo to, bo tamto. Miałam chwile załamania, kiedy myślałam sobie: „ I po co to wszystko? Odpuszczam”. Kiedy dostawałam kolejnego maila: „ Nie wydamy tego, bo się nie opłaca”. A czy wszystko musi się „opłacać?”. To były tylko chwile zwątpienia. Zawsze wtedy nachodziła mnie myśl: „Ważne w życiu, by się chciało chcieć”.
Znalazłam wspaniałych Autorów, którzy zgodzili się napisać opowiadanie i zrzekli się swojego honorarium na rzecz Fundacji Marka Kamińskiego. Ilustratorkę, która wykonała cudowne ilustracje i sympatycznych ludzi z wydawnictwa, którzy powiedzieli: „Wydamy to!”.
Życie z jednej strony jest cholernie nadzwyczajne, z drugiej cholernie niesprawiedliwe. Ale daje nam szansę!

Kobieta sukcesu - piękna, mądra, realizująca z uporem stawiane sobie wcześniej cele, odnosząca wreszcie ogromne sukcesy na wielu płaszczyznach życia. Czy uważa się Pani za taką - za kobietę zrealizowaną i cieszącą się sukcesem czy być może podążającą jeszcze w jakimś konkretnym wyznaczonym kierunku?  i.wolinska@gmail.com
 Spełniona? Cały czas się spełniam, realizuję wytyczone cele. Jestem osobą, która stawia sobie coraz wyżej i wyżej poprzeczkę. Kiedy osiągnę jakiś cel, biorę się do realizacji następnego.
Kobieta sukcesu? A czym jest sukces?  Dla każdego jest nim co innego. Dla jednych jest to niezależność finansowa, dla drugich założenie rodziny i wybudowanie pięknego domu.  Dla mnie sukcesem było wydanie zbioru opowiadań: Każdego dnia… którego na początku nikt nie chciał wydać. Miarą mojego sukcesu nie są pieniądze, ale zadowolenie z realizacji celów. Przeszłam wiele dróg, czasami wchodziłam w ślepy zaułek. Zdałam kilka życiowych sprawdzianów, część oblałam.  Popełniłam mnóstwo błędów, niektóre powtórzyłam kilka razy.
Ale to spowodowało, że jestem tu, gdzie jestem i dobrze mi z tym.
A najważniejsze jest to, że tak naprawdę niczego w życiu nie żałuję!
Powiem tak, czuję że podążam w dobrym kierunku. Czuję się szczęśliwa. Wciąż się uczę, dokształcam, spełniam swoje marzenia i żyję życiem, jakim chcę żyć.

 "– Jeanno, kobiety potrafią kochać o wiele mądrzej niż my! One nie kochają mężczyzny dla jego wyglądu. Nawet jeśli on się im bardzo podoba. – Joaquin westchnął błogo. – Kobiety kochają cię przez wzgląd na twój charakter. Twoją siłę. Twoją mądrość. Albo dlatego, że potrafisz zaopiekować się dzieckiem. Bo jesteś dobrym człowiekiem, masz honor i godność. One kochają cię inaczej niż mężczyzna kobietę. Nie z powodu kształtnych łydek ani nie dlatego, że w swoim garniturze budzisz zazdrość u jej koleżanek z pracy. Owszem, istnieją też takie kobiety, ale są tylko jak zły przykład dla innych" (Nina George "Lawendowy pokój"). Co sądzi Pani o tym cytacie? Czy uważa Pani, że kobiety i mężczyźni inaczej kochają? Co dla kobiet jest ważne w miłości, w wyborze Tego Jedynego?
Pozdrawiam
szczesliwamama95@gmail.com
Usłyszałam kiedyś, że : „Mężczyźni kochają za coś, kobiety mimo wszystko”. Sądzę, że ilu ludzi, tyle odmian miłości. Każdy z nas kocha inaczej i nie stosowałabym tutaj podziału na mężczyzn i kobiety. Kobiety są bardziej uczuciowe, wrażliwe, przy tym wylewne, ale mężczyźni potrafią równie mocno kochać. Każdy człowiek pragnie być kochany. Nikt nie jest stworzony do życia w samotności. A co nami kieruje wybierając tego czy innego partnera? Każdy z nas szuka w tej drugiej osobie czegoś innego. Aby kochać prawdziwie drugiego człowieka, trzeba w pierwszej kolejności umieć kochać siebie.

Pisarze i poeci to marzyciele, zastanawiam się, jak stąpają po twardej ziemi, jak widzą świat, bo przecież inaczej. Jak godzą życie z marzycielstwem. Wyobraźnia to niezwykły dar, co jest dla marzycielki, którą Pani jest, najlepszym sposobem na powrót z ''zielonych łąk'' do krain rzeczywistych? Sposób ten nie może spowodować utraty uśmiech na twarzy, a przecież z miejsca gdzie nam dobrze, tak ciężko wracać.
Jestem marzycielką twardo stąpającą po ziemi. Bywa, że bujam w obłokach, ale nie mam problemu z tym, żeby po chwili sfrunąć na ziemię i żyć realnym życiem.  Najlepszym sposobem, by przywołać mnie do rzeczywistości jest wołanie: „mamooo piciu, mamooo pobawimy się, mamooo poczytasz mi?” J  Rozgraniczam świat realny od świata wymyślonego. Jeszcze nie jest ze mną najgorzej. J  Jednak czasami, kiedy piszę książkę, łapię się na tym, że żyję życiem bohaterów. Zastanawiam się nad ich decyzjami czy wyborami.  Czasami się z nimi nie zgadzam, czasami im przytakuję.  A śmieję się dość często. Uśmiecham się nie tylko do swoich marzeń, ale także do otaczających mnie ludzi. Fajna rzecz, tak móc się porządnie wyśmiać. J


Czy domowe, przyziemne sprawy są w stanie oderwać panią od pisania, czy spokojnie książka się pisze, a dom czeka? Jak to pogodzić? Pozdrawiam :) dana1403@interia.pl
Zazwyczaj jest tak, że życie się toczy, a książka czeka. Piszę późnymi wieczorami lub bardzo wcześnie rano.  Jeśli człowiek czegoś bardzo chce, to wszystko da się pogodzić i wtedy doba się jakoś rozciąga. Najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy podczas robienia obiadu, sprzątania czy w drodze do przedszkola. Noszę ze sobą zeszyt lub kartkę i długopis i spisuję wszystkie ciekawe pomysły. Przysiadam na chwilę na ławce i notuję na kolanie. :-)

Czym różni się życie pisarki od życia zwykłego człowieka?
sensei-bud@o2.pl
Odpisuję, opierając się na własnym przykładzie: praktycznie niczym. Pisanie to moja wielka pasja połączona z ciężką pracą. Pracuję jak każdy inny śmiertelnik.  A po godzinach (wolnych od pisania)  robię to, co wszyscy inni.  Prasuję, gotuję, sprzątam, wygłupiam się, chodzę na spacery, śmieję się, mam muchy w nosie. Życie jak życie: upadki i wzloty. Fajne jest to moje życie pisarki. 

Bardzo dziękuję za wszystkie pytania. Było mi niezmiernie miło je czytać i zastanawiać się nad odpowiedziami.  Nagroda w postaci książki trafia do: Ania_0970@wp.pl
Gratuluję 




3 komentarze: