wtorek, 17 marca 2015

Dzień z książką. "Maminsynek" Natasza Socha Fragment drugi.

Dzień z książką.
"Maminsynek" Natasza Socha
Fragment drugi.
"Stanąłem przed lustrem i tak dokładnie przyjrzałem się sobie, że prawie wpadłem do środka. 'Nie dam rady'-to była pierwsza myśl, dość szybko przegoniona przez następną: 'muszę'. Matka powiedziała mi kiedyś, że ojciec okazał się wyjątkowo słabym człowiekiem, który zwiał, jak tylko poczuł, że go w domu nie lubią. Ja jestem inny. Wychowany wprawdzie tylko przez kobietę, ale za to jaką!
Nasz Dom w każdy sobotni poranek pachniał drożdżami. Matka już w poniedziałek przygotowywała świeży zakwas, by kilka dni później wstawić ciasto do pieca, a po godzinie wyjąć pachnący, złociście zrumieniony i chrupiący bochenek. Odkąd pojawiłem się na świecie, nie uznawała kupowanego pieczywa.
-Wirusy, pleśnie, grzyby strzępkowe. Niekontrolowany i spontaniczny rozwój bakterii mlekowych. Fermentacja. Toksyczne metabolity. Nieumyte ręce, niedoprane fartuchy, niewietrzone pomieszczenia. Osmolony piec, mąka na podłodze. Pieczenie bez pasji, bez uczucia. Taśmowa produkcja. Chleb bez serca. Nie dla dziecka-mruczała do siebie, mijając miejscową piekarnię."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz