Po przeczytaniu "Dziewczynki w czerwonym
płaszczyku" w roku bodajże 2009 stałam się prawdziwą zwolenniczką
pisarki i długo nie mogłam dojść do siebie po tej lekturze. Kiedy
usłyszałam o nowej książce Romy Ligockiej, w której opisuje ona swoje
nastoletnie życie wiedziałam, że to coś dla mnie, że i tutaj się nie
rozczaruję i długo będę o tej książce myśleć...
Oczywiście nie mogłam się od niej oderwać, przeżywałam losy bohaterki, jakby
to było moje własne życie. Bardzo było mi żal tej młodej dziewczyny. Chciałam jej pomóc, krzyczeć, że nikt nie może żądać od niej,
by opiekowała się swoją matką, skoro sama jest jeszcze dzieckiem!
Dlaczego musiała aż tyle przejść w życiu, szczególnie po tym, co
spotkało ją we wczesnym dzieciństwie? Po tym, jak była żydowskim
dzieckiem i przeżyła II wojnę światową? Chciałabym wziąć ją w ramiona,
przytulić, kołysać, pocieszać...
Dochodzę do wniosku, że wszystkie te osoby, które przewijają się w
"Dobrym dziecku" same potrzebowały opieki, mimo dorosłego wieku, mimo
posiadania rodziny, ponieważ wojna była traumatycznym przeżyciem,
którego nie sposób zapomnieć, wyrzucić z pamięci. Przejść nad tym do
porządku dziennego, żyć normalnie. Odcisnęła swe piętno na wielu ludziach. Cudem udało im się jakoś poukładać swoje życie... bo nie spodziewałabym się, by mogli funkcjonować do
końca normalnie po tym, czego doświadczyli. Ukrywali się czasem latami. Czuli jak zwierzęta, jak zaszczute psy, pozbawione wszystkiego, bez
poczucia jakiegokolwiek bezpieczeństwa. W każdej chwili mogli zginąć,
bez ostrzeżenia, bez powodu...
Roma była jeszcze dzieckiem... nikt z nią nie
rozmawiał o tym, co się dzieje, nikt nie chciał jej zrozumieć, nikt nie pytał, co
myśli, co czuje... słyszała tylko, że wojna się już skończyła i trzeba
zapomnieć... tylko jak to zrobić, kiedy te straszne obrazy przewijają
się przed oczami, kiedy słyszy się krzyki po niemiecku, kiedy czuje się zapach
strachu?
Roma Ligocka kochała matkę bezgranicznie, niejednokrotnie wyciągała ją z
opresji, przywracała do życia. Taką córkę chciałaby mieć każda matka,
tylko nie jestem pewna, czy akurat ta rozumiała, jak wielki ma skarb,
jak bardzo jest kochana.
Mamy tu do czynienia z bardzo osobistym,
bolesnym, wstydliwym wyznaniem dziewczyny, która dorasta, dojrzewa, w
końcu staje się kobietą. Nie pomagają jej w tym okresie relacje matki z
żonatym mężczyzną, to, że jej ojciec nie żyje, że tak naprawdę ma tylko
ciotkę, której matka okrutnie ją krzywdzi. W szkole właściwie nie ma
koleżanek, w domu nie ma spokoju, za dużo to jak na barki tej ślicznej,
mądrej, młodej osoby.
Książka jest moim zdaniem tak samo dobra jak "Dziewczynka w czerwonym
płaszczyku", a może nawet lepsza, trudno mi oceniać taką powieść, szczególnie, że jest oparta na prawdziwych wydarzeniach, że
autorka naprawdę to wszystko przeżyła, że jest to w gruncie rzeczy
pamiętnik Romy. Podziwiam ją bardzo i cieszę się, że napisała o tym,
przez co przeszła, że podzieliła się tym z nami, czytelnikami, ponieważ
gdyby nie ona wiele by nas ominęło. Nie mielibyśmy pełnego obrazu II wojny światowej i nie wiedzielibyśmy wszystkiego na temat skutków tej strasznej, okrutnej wojny.
Polecam, a ze swojej strony naprawdę bardzo dziękuję pani Marcie i
Wydawnictwu Literackiemu, książka jest jedną z najlepszych, z jakimi
miałam w życiu do czynienia! Polecam tę lekturę, jak też Dziennik Anny Frank i wspomnianą tu
"Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku".
Też właśnie się rozglądam za ,,Dziewczynką..." , dopisuję więc na listę ,,Dobre dziecko".
OdpowiedzUsuńDziewczynkę miałam z biblioteki, ale muszę ją mieć na własność, bo to moim zdaniem najlepsza książka, jaką czytałam!
UsuńPiękne cytaty zamieściłaś i jakże prawdziwe!!:))
OdpowiedzUsuńuwielbiam je, choć nie mam tej książki na własność, a powinnam mieć! tak dawno temu ja czytałam...
UsuńMam w planach kupić oba egzemplarze na własność. Czytałam tylko "Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku" i bardzo mi się podobała. Po "Dobre dziecko" także sięgnę!
OdpowiedzUsuńDlaczego 4marca? W tym dniu mam urodziny. A zakładając bloga to przyszło mi na myśl. Początkowo strona była prywatna, typowy pamiętnik, ale zmieniłam na blog z recenzjami, a adres zostawiłam :)
tak myślałam, że masz urodziny tego dnia, ja mój blog też zakładałam z myślą o pamiętniku, ale później okazało się, że nie wszyscy są w internecie mili pisząc delikatnie... ja urodziłam się 12 marca, pozdrawiam i mam nadzieję, że spodoba Ci się "Dobre dziecko", czytałam jeszcze zbiór opowiadań tej pisarki, ale tytułu w tej chwili nie pamiętam
UsuńTwórczość Romy Ligockiej,jest mi niestety obca, ale skoro ją tak bardzo zachwalasz, to ja chętnie się skuszę na jej dzieła. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńna pewno się nie zawiedziesz, z tym, że jest to bardzo wzruszająca i trudna książka!
UsuńLubię wzruszające historię, które potrafią chwycić mnie za serce, dlatego sięgnę po tą książkę.
Usuńbardzo się cieszę, chciałabym wszystkich zachęcić do takich lektur, ponieważ warto pamiętać o takich ludziach, o bohaterach, dzięki którym nasz kraj jest teraz wolny, o tych, którzy zginęli bez powodu i przez głupotę jednego idioty z dziwnymi wąsami
UsuńZe mną jest chyba coś nie tak, miałam w domu dziewczynkę w czerwonym płaszczyku zaczęłam czytać, po 40 stronach odłożyłam książkę na półkę, mojej mamie bardzo się podobała, a ja no nie dałam rady. nie wiem dlaczego?
OdpowiedzUsuńAgnieszko, bo to jest naprawdę bardzo trudna emocjonalnie lektura i nie każdy jest w stanie to znieść, mi też im jestem starsza tym trudniej czytać takie książki
UsuńKsiążki, filmy, seriale o tematyce wojennej są dla mnie bardzo interesujące. Mam ogromną ochotę na przeczytanie tej książki. Tak ją zachwalasz, robisz apetyt ... ale po przeczytaniu fragmentu ''Dziewczynki w czerwonym płaszczyku'' nie jestem pewna czy to udźwignę ... Spróbuję.
OdpowiedzUsuńLili, Dobre dziecko nie jest tak pełne okrucieństwa, ten fragment Dziewczynki jest najgorszy najokrutniejszy
Usuń