Martynki czytujemy z moją Groszek już od
wielu, wielu lat, ponieważ są w nich piękne ilustracje i zabawne
opowiadania ciekawie napisane. Ostatnio i Miś słucha tych historyjek, bo są skierowane przecież nie tylko do dziewczynek.
Martynka jest mądrą, wesołą osóbką, która ma pieska Pufka i kotka
Wąsatka, a także dwóch braci, młodszego Alanka i starszego Jasia.
W tej akurat książeczce mamy osiem opowiadań o przygodach naszej małej
bohaterki, tytułowej Martynki. Pierwsze dotyczy wizyty w domu
dziewczynki rodziny z malutką Helenką, ma przyjechać ciocia, wujek i ich
córeczka. Martynka postanawia zrobić jakiś prezent, by dwulatka miała
niespodziankę. I oczywiście udaje jej się to doskonale, bo mała jest
zachwycona pięknym bujanym fotelem z konikami, nawet mówi do Martynki w
swoim własnym, dziecięcym języku słowo: "Bam!", które zapewne znaczy
"dziękuję". Ja także często próbuję zrozumieć moją dwuletnią Laleńkę,
niestety nie zawsze rozumiem jej mowę. Może powinnam pójść do Martynki
na przeszkolenie? Kto to wie?
Wszystkie te historyjki są bardzo wesołe i ciekawe, moje Miśki nigdy się
z nimi nie nudzą, ponieważ nie są zbyt długie i naprawdę napisane w
sposób przystępny i zrozumiały dla dzieci. Są też rymy, co moim zdaniem
jest dodatkową atrakcją, które przeplatają się z prozą, a to zapewne
dlatego, że książkę w polskiej wersji opowiada nam pani Wanda Chotomska.
I jeszcze te rysunki... jestem pod ich urokiem już od tak dawna... w
żadnej innej książeczce nie spotkałam się z tak zachwycającymi
ilustracjami. Moje dzieci wyrywały wprost sobie te książki, bowiem
przyszły dwie, a ich jest przecież troje. Najbardziej zażarcie walczyła
najmniejsza, Laleńka, ona uwielbia przeglądać kartka po kartce książki i
jest z nimi już od małego oswojona, dla niej "czytanie" to normalka,
jak jedzenie, czy picie mleka. Mam nadzieję, że podobnie jak Groszek
kiedyś będzie wielką fanką literatury.
Za tę lekturę, jak również za drugą, o której napiszę niebawem, zatytułowaną "Martynka w domu" dziękuję bardzo pani Małgorzacie i
Wydawnictwu Papilon, które obecnie należy do Grupy Wydawniczej Publicat.
Co prawda sama nie mam dzieci, którym mogłabym takie książeczki czytać ale akurat te książki (tzn o Martynce bo ten konkretny tytuł może nie) przewijały się przez nasz dom - moja mama pracuje w przedszkolu. I właśnie te piękne ilustracje zawsze przykuwały moją uwagę, to rodzaj książeczki, po którą chce się sięgać wielokrotnie :-)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą, te rysunki są naprawdę przepiękne i zawsze jednakowo się nimi zachwycam
Usuń