sobota, 18 stycznia 2014
Florystka Katarzyna Bonda
Nazwisko Katarzyny Bondy nie było mi wcześniej znane. To za sprawą Magdaleny Witkiewicz, także pisarki, sięgnęłam po powieść kryminalną zatytułowaną "Florystka". Co prawda Magdalena polecała mi inną książkę ("Polskie morderczynie"), ale ten tytuł zainteresował mnie bardziej, poza tym kryminał jest chyba mniej trudny na początek.
Bonda zadebiutowała w roku 2007 "Sprawą Niny Frank", poza tworzeniem powieści zajmuje się też pisaniem scenariuszy filmowych. Do każdej tworzonej historii podchodzi bardzo profesjonalnie, przygotowuje się do tematu, zbiera dokumentację, co naprawdę można dostrzec we "Florystce". Nie jest to książka potraktowana lekko i byle jak.
Nie wiedziałam, czego się spodziewać po tym kryminale, jednak pytanie postawione na okładce powieści zaintrygowało mnie i zachęciło do sięgnięcia po nią.
"Co może zrobić matka, by odzyskać swoje dziecko?"
Hubert Meyer znany jest już zapewne czytelnikom powieści Katarzyny Bondy, ale dla mnie było to pierwsze spotkanie z tym bohaterem. Mężczyzna zajmuje się profilowaniem nieznanych sprawców przestępstw, a może trafniej byłoby napisać, że zajmował się. W momencie, w którym go poznaję sam nie wie, co dalej zrobić z własnym życiem. Popełnił błąd, którego jego zdaniem nigdy nie powinien był popełnić, nie potrafi wybaczyć samemu sobie i żyć dalej tak, jak dotychczas. Gdyby nie prośba o pomoc w sprawie zaginięcia dziecka, nie wiadomo, jak potoczyłyby się jego losy. Czy przypadkiem nie poddałby się melancholii i nie uległby całkowitego zgorzknieniu? Sprawa, którą zajmie się Meyer do prostych należeć nie będzie, zwłaszcza, gdy zostanie połączona ze śmiercią chłopca, którego matką jest... nasza tytułowa florystka. Czy ta kobieta ma cokolwiek wspólnego z tym ostatnim zaginięciem? Czy mamy prawo ją podejrzewać? Jest przecież ofiarą, jej dziecko, jedenastoletni synek nie żyje, a ona dalej nie potrafi sobie z tym poradzić!
Świetna historia. Hubert Meyer to postać, która ma mnóstwo wad, lecz nie da się nie czuć do niego sympatii. Ten detektyw i psycholog jako jeden z nielicznych zna się na swojej "robocie". Nie jest idealny, ale właśnie dlatego tak prawdziwy, interesujący i intrygujący.
Powieść kryminalna, którą będę polecać wszystkim. Dzięki niej przypomniałam sobie, jak bardzo wciągające potrafią być lektury tego typu, za co tak bardzo niegdyś wielbiłam ten gatunek. Rewelacyjnie stworzone postaci, skrupulatnie i pomysłowo skonstruowana intryga, niesamowita fabuła. Ciekawość zżerała mnie i chłonęłam treść książki całą sobą. Wzruszała, fascynowała, irytowała, budziła we mnie całą gamę emocji. Zastanawiałam się wielokrotnie, dlaczego ludzie zachowują się w tak irracjonalny sposób? Autorka odpowiedziała na moje pytania, nie zostawiła mnie w niedosycie. Psychologiczne studium charakteru i budowanie napięcia udały jej się po mistrzowsku. Smutne i traumatyczne przeżycia, błędy popełniane przez te czy inne osoby, wspomnienia z dzieciństwa, z którymi nie potrafimy sobie poradzić, wszystko to odciska na nas swe piętno i nie pozwala nam żyć normalnie, chociaż się staramy.
"Florystka" to powieść kryminalna, której nie można przeoczyć i o której nie da się szybko zapomnieć, przejść nad nią do porządku dziennego. Naprawdę polecam.
"Florystka" Katarzyna Bonda, Videograf, 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie znam tej autorki, ale skoro tak polecasz, to zwrócę na nią uwagę.
OdpowiedzUsuńFlorystka warta uwagi, naprawdę :)))
UsuńJak znajdę, to przeczytam!
OdpowiedzUsuńCzytałam i jestem pod wrażeniem tej książki. Mnie skradła serce i na długo zapadła w pamięć:)
OdpowiedzUsuńPoluję na tę książkę już od dłuższego czasu, ale ponieważ na półce "do przeczytania" mam kilkanaście innych, muszę się najpierw uporać z tamtymi. Jesienią byłam na spotkaniu autorskim z Kasią Bondą w Gdańsku i pamiętam jak opowiadała o tej książce i jej powstaniu, w pewien sposób "Florystka" jest jakoś powiązana z "Polskimi morderczyniami".
OdpowiedzUsuńZwykle człowiek zazdrości, że recenzent miał okazję przeczytać daną książkę... Tym razem chciałabym zapomnieć że już ją czytałam ... tylko po to, by jeszcze raz to wszystko przeżyć, z podobną intensywnością jak za pierwszym razem. To nazwisko powinno być znane każdemu miłośnikowi tego gatunku. Mam nadzieję że w końcu uda mi się poznać i inne książki tej autorki, i że będą równie udane :-)
OdpowiedzUsuńWrzucam na listę, postaram się przeczytać w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńJa czytałam właśnie Ninę Frank :) I już lubię p. Kasię :)
OdpowiedzUsuń