To czwarta propozycja literacka pisarki, moim zdaniem bardzo ciekawa i pięknie opowiedziana. Zdawałoby się, że nie może być mowy o czymś nowym, bo wszystko już w powieściach było, a jednak! Czy mieliśmy w którejkolwiek książce bohaterkę taką, jak Sabina? Jest "przyjacielem do wynajęcia", pozwala nam się wygadać do woli, słucha nas i nie ocenia, milczy lub rozmawia, w zależności od tego, czego w danym momencie potrzebujemy. Czasem łatwiej jest nam się zwierzyć komuś zupełnie obcemu, kogo nie znamy, kogo już być może nigdy nie spotkamy. A każdy z nas czasem jest w rozsypce, marzy o tym, by ktoś poświęcił mu swój czas, uwagę, by go zwyczajnie, po ludzku wysłuchał. Powiecie, że przyjaźni kupić nie można, ale tu od początku wiadomo, że to nie jest bliska znajomość, nazwa jest umowna. Sabina w ten sposób zarabia, pomaga innym, choć sama ze sobą ma masę problemów. Nie potrafi spojrzeć prawdzie w oczy i dostrzec tego, co najważniejsze. Oszukuje się, wmawiając sobie, że życie singielki jej odpowiada. Nie ma żadnych zobowiązań, wszystko planuje, nie pozwala sobie na spontaniczność i chaos. Pewnego dnia poznaje jednak siedmioletnią Marysię, która rozbraja ją prostą prośbą: "Namaluj mi słońce". Czy dzięki tej dziewczynce życie Sabiny nabierze kolorów, czy wywróci jej świat do góry nogami? Do tej pory kobieta nie chciała zostać matką, nie zaglądała do wózków dziecięcych, nie marzyła o tym, by mieć dziecko. Czy to się zmieni? Oprócz Marysi do jej życia wkracza Maks, ojciec dziewczynki, jednak nic nie jest takie proste w jego życiu, jak mogłoby się wydawać. Jak zakończy się ta historia? Czy kobieta znajdzie swoje słońce, czy zmieni swoje myślenie?
To naprawdę interesująca powieść. Przewija się tu wiele ludzkich dramatów, które autorka umiejętnie wplotła w wykreowaną przez siebie rzeczywistość. Pojawiają się w życiu głównej bohaterki tylko na moment, choć niektórzy zostają na dłużej. Wszystkie przeżyte przez nich doświadczenia i opowiedziane historie dają do myślenia, uczą czegoś i nas, i Sabinę, pokazują, jak łatwo można się zagubić, popełnić błąd, nie wykorzystać danej od losu szansy. Wyciągamy wnioski z tych opowieści, czasem utożsamiamy się z tymi epizodycznymi postaciami, współczujemy im lub nie potrafimy zrozumieć. Wywołują w nas tak wiele emocji, uczą pokory i tego, że warto zawalczyć o siebie i swoje szczęście. Każdy z nas bowiem może mieć swoje słońce, coś takiego, co rozświetli nam mroczną drogę, pokaże bezpieczną przystań, wyjście z patowej zdawałoby się sytuacji.
"Namaluj mi słońce" to niezwykła lektura. Budzi w nas skrajne emocje, stawia przed nami szereg trudnych pytań, na które sami musimy znaleźć odpowiedź. Wzruszy, da nadzieję, ale też pokaże prawdziwe, ludzkie życie, bez koloryzowania i retuszu. Bolesne tajemnice, skomplikowane relacje międzyludzkie, ogromna samotność, wstyd, obawa przed odrzuceniem, niskie poczucie własnej wartości, wszystko to i jeszcze więcej znajdziecie na kartach tej powieści. Polecam całym sercem.
"Namaluj mi słońce" Gabriela Gargaś, Wydawnictwo Feeria, premiera: 15.01.2014
Świetna książka, bez dwóch zdań :) Czekam na kolejne powieści Gargaś :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej autorce, ale może kiedyś coś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Nie czytałam...
OdpowiedzUsuńOstatnio siegnełam po "Zanim sie pojawiłes" Jojo Moyes. Jesli bedziesz miała możliwosc to przeczytaj bo na prawde warto...
Juz nie jestem Żabką, jestem Wierci-Pietą... Zapraszam ;))
Zapowiada się super, bardzo chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń