wtorek, 28 lipca 2015

Dzień z książką. Transplantacja Jacka Ostrowskiego. Fragment trzeci.

Dzień z książką.  Transplantacja Jacka Ostrowskiego
Warto komentować, udostępniać, lajkować, bo pod koniec dnia wybiorę osobę, która wygra egzemplarz powieści.
"-Ona jest dla nas jak córka, damy radę-wyszeptał do słuchawki.
-Ale Julita już nie jest tą samą osobą, zrozum.-Antonio nie ustępował. Był przeciwny tej wizycie. Uważał ją za co najmniej nieroztropną, jeśli nie szaloną.
-Damy radę-Domingo był pewien swego. Brat Julity coraz bardziej go złościł. Nieraz rozmawiali przecież na ten temat, wszystko uzgodnili, a ten wciąż swoje. Dość tego.
-Muszę kończyć, mam jeszcze sporo pracy-burknął opryskliwie, po czym powiesił słuchawkę na widełki i poczłapał na taras. Usiadł w swoim ulubionym fotelu. Niebezpiecznie zajęczały sprężyny, ale i tym razem wytrzymały obciążenie.
Ten telefon bardzo go zdenerwował. Niepotrzebnie Antonio wciąż do niego wydzwaniał, przecież wiedzieli, na co się porywają. Owszem, w jakiejś mierze nawet go rozumiał, ale mógłby dać już im spokój. Julita zawsze była dla nich najważniejsza. Swoich dzieci nie mieli, a ona, można powiedzieć, wychowywała się w ich domu. Jej ojciec prowadził hotel i wciąż był zajęty. Nie miał właściwie czasu dla córki, matki zaś dziewczynka praktycznie nie znała. Zmarła, kiedy dziewczynka miała ze dwa lata."






1 komentarz:

  1. Trochę zamętu i od razu czyni książkę jeszcze bardziej ciekawą.

    OdpowiedzUsuń