czwartek, 9 lipca 2015

Joanna Kubica wywiad





Joanna Kubica wywiad


Joanna Kubica urodziła się w 1987 roku w Lidzbarku Warmińskim, ale od blisko dwudziestu lat jest mieszkanką Wrocławia i to właśnie miasto wybrała na miejsce akcji swojej debiutanckiej powieści. Zainspirowały ją spacery po klimatycznym Ostrowie Tumskim i wrocławskim rynku. Pisze w każdej wolnej chwili, kocha podróże.



Anna Grzyb: Jak długo trwały prace nad książką i czy ma zamiar ograniczyć się Pani tylko do tego jednego gatunku, czyli fantastyki?

Joanna Kubica: Samą powieść pisałam kilka miesięcy. Jednak od momentu, gdy narodził się w mojej głowie pomysł na jej napisanie, a chwilą, gdy książka ukazała się na rynku, minęło jakieś… 6 lat. „Katedrale” długo czekały na swój czas, ale zawsze wierzyłam się uda. J Fantasy to jeden z moich ulubionych gatunków literackich, ale nie ograniczałabym się do pisania samej fantastyki. Mam pewien pomysł, a nawet zarys fabuły powieści obyczajowej, poza tym jestem fanką kryminałów i thrillerów. Nie twierdzę jednak, że podejmę się kiedyś napisania tych dwóch ostatnich. Chociaż kto wie?


AG: W jaki sposób tworzyła Pani swoich bohaterów? Czy z góry wiedziała Pani, że będą tacy, a nie inni?

JK: Teoretycznie wiedziałam kim są moi bohaterowie, jaki mają charakter, plany, marzenia. W trakcie pisania jednak wielu z nich zaczęło „żyć własnym życiem”, ewoluować. Momentami miałam wrażenie, że dany bohater jednak by tego czy tamtego nie zrobił, albo jest zdolny do rzeczy, których pierwotnie nie zakładałam. W kolejnych planowanych tomach sagi „Katedrale” postacie mogą jeszcze niejednokrotnie zaskoczyć czytelnika.



AG: Którego z nich obdarzyła Pani największą sympatią? Czy postaci negatywne wzorowane były na kimś rzeczywistym, by się na przykład na kimś zemścić?

JK: Szczerze mówiąc, ciężko wybrać mi swoich faworytów. Lubię całą paczkę: Karolinę, Natalię, Tomka, Piotra, Adriana i Ronalda. Z każdym mogłabym się zaprzyjaźnić, każdego lubię z innego powodu. Lubię także główny czarny charakter tj. królową Jedah. To postać bardzo skomplikowana. Zanim stała się tym, kim jest, przeżyła rodzinną tragedię. Jedah to przykład człowieka, który pod wpływem wielu trudnych doświadczeń, zmienia się diametralnie i to w tym najgorszym znaczeniu. Jednak dla każdego jest nadzieja. Co będzie, gdy „królowa śniegu” pozna swoją „bliźniaczkę”? Wszystko jest możliwe. A tak nawiasem mówiąc, nigdy by mi nie przyszło do głowy wzorować negatywną postać na kimś rzeczywistym z pragnienia zemsty. Dla niejednej znajomej osoby to wciąż byłaby nobilitacja. "I cóż, że drań, grunt, że znalazł się w powieści." J

AG: Pani bohaterka, Natalia, po raz trzeci oblała egzamin na prawo jazdy, tak zaczyna się Pani opowieść. Jakie były Pani doświadczenia z nauką jazdy, czy również miała Pani problem ze zdaniem egzaminu?

JK: Pierwsza scena powieści to zdecydowanie wątek autobiograficzny. Ja na szczęście za czwartym już nie oblałam, także wszystko przed Natalią. J Zresztą, po wydarzeniach, które stały się udziałem Natalii, taki egzamin jej już niestraszny.


AG: Skąd pomysł na umiejscowienie akcji właśnie we Wrocławiu? Uważa Pani, że pisarz powinien znać okolice, o których opowiada czytelnikom?

JK: Chciałam tchnąć trochę magii do mojego miasta. Zawsze miałam wrażenie, że nadawałoby się idealnie do celów literackich. J Wielokrotnie spacerowałam w dzień czy wieczorem po zabytkowej części Wrocławia i twierdziłam, że jest na swój sposób magiczna. Nie mam nic przeciwko umiejscawianiu akcji powieści w baśniowych lub kompletnie wyimaginowanych światach, ale jest to naprawdę trudne zadanie i tylko kilku pisarzy potrafiło stworzyć intrygujący świat od A do Z, z przemyśleniem każdego najmniejszego detalu. Pod tym kątem warto wspomnieć o takich mistrzach gatunku jak John R.R. Tolkien czy Terry Pratchett. Oni to potrafią! Kiedyś byłam recenzentem w konkursie literackim i przeczytałam naprawdę wiele opowiadań z gatunku fantasy, w których akcja działa się w wykreowanym świecie. Mało komu udało się mnie nim zainteresować. Zwykle były to powielane po tysiąc razy pomysły, często niedopracowane. Dlatego uważam, że czasem warto zainspirować się miejscem, które dobrze znamy. Kto powiedział, że przy odrobinie wyobraźni nie zmieni się w niezwykłą scenerię idealną pod powieść fantasy?


AG: A dwa równoległe światy. Wyobraża sobie Pani czasem, jak mogłoby to być…? „Nigdy nie jesteś sam.”
Gdybyśmy i my mieli po drugiej stronie kogoś podobnego do siebie? Jak zareagowałaby Pani, spotykając taką osobę? Czy podobnie jak Natalia?

JK: Podejrzewam, że z początku zareagowałabym tak jak Natalia. Pod tym względem mamy ze sobą dużo wspólnego. Z drugiej strony, z pewnością byłby moment zachłystnięcia się magicznym światem – trochę jak u Adriana. Jednak… tak naprawdę człowiek nigdy nie jest pewien, jak zareagowałby na niecodzienną i tak niesamowitą sytuację.


AG: Czy chciałaby Pani przeżyć przygody, jakie stały się udziałem Pani bohaterów? Umiałaby Pani odnaleźć się w tak niebezpiecznej sytuacji?

JK: Chciałabym polatać magicznym dywanem i zobaczyć we wrocławskim zoo smoka. J A jeśli chodzi o odnalezienie się w trudnej sytuacji – mam nadzieję, że umiałabym. Mimo wszystko, zanim człowiek czegoś sam nie przeżyje, to może tylko gdybać. A rzeczywistość może być różna.


AG: Wierzy Pani, że dobro zawsze zwycięża? Przyjaźń i miłość potrafią zdziałać cuda?

JK: Chciałabym wierzyć, że dobro zawsze zwycięża. Niestety, słysząc na co dzień o wojnach i tragediach, jakie dzieją się na świecie, a nawet tuż obok nas, nie mogę powiedzieć, że tak zawsze faktycznie jest. Swego czasu Woody Allen nakręcił film pt. Wszystko gra. Pamiętam, że po jego obejrzeniu miałam mieszane uczucia – morderca nie poniósł zasłużonej kary, dopomógł mu łut szczęścia. Później pomyślałam, że w życiu niestety czasem tak jest, a tamten film doskonale obrazował brutalne reguły rządzące światem. Za to mogę podpisać się pod stwierdzeniem, że miłość i przyjaźń potrafią zdziałać cuda. Otoczeni przez bliskich i przyjaciół, wspólnie możemy przenosić góry.



AG: Kiedy ukaże się Pani kolejna publikacja i o czym ona będzie?

JK: W planach mam kolejny tom „Katedrali” oraz myślę o powieści obyczajowej, której póki co szczegółów nie chce zdradzać, aby nie zapeszyć. W każdym razie prace trwają i mam nadzieję, że na efekty nie będzie trzeba tym razem tak długo czekać.

Dziękuję za rozmowę. 



Moja recenzja debiutanckiej powieści autorki: http://asymaka.blogspot.com/2015/06/katedrale-joanna-kubica.html  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz