piątek, 10 kwietnia 2015

Droga do domu Gabriela Gargaś premiera: 22.04.2015



Twórczość Gabrieli Gargaś poznałam za sprawą "Trudnej miłości", którą otrzymałam do recenzji mniej więcej dwa lata temu od pewnego portalu. Nie miałam pojęcia, z jakiego typu literaturą mam do czynienia, ale po zapoznaniu się z ową publikacją od razu pomyślałam, że chcę więcej. Gargaś opisuje w sposób ciekawy i prosty ludzkie historie, zawiłe losy, trudne wybory, życie z całym jego bagażem doświadczeń, błędów i chwil szczęścia, miłości, często niełatwej. "Namaluj mi słońce" również nie zawiodło mnie, oczarowała i wzruszyła piękna opowieść. Z wielką radością patronowałam medialnie kolejnej publikacji-"Pośród żółtych płatków róż", a teraz miałam przyjemność zapoznać się z książką "Droga do domu", której premiera za niecałe dwa tygodnie.

Tym razem mamy do czynienia z pięcioma kobietami w różnym wieku. Los w ten czy inny sposób styka je ze sobą, by razem łatwiej było im zrozumieć, co jest ważne, co winno być istotne w ich życiu. Każda z nich ma za sobą dramatyczne wspomnienia, zmaga się z negatywnymi emocjami, ma problemy z zaakceptowaniem rzeczywistości takiej, jaką ona jest.
Ewa właśnie opuściła ukochanego, ponieważ okazuje się, że nawet w Wigilię nie może pojawić się w domu na czas, by razem zasiedli do uroczystej, świątecznej wieczerzy. Przenosi się do brata, który zachowuje się nieodpowiedzialnie i jak szczeniak, jeżeli chodzi o relacje z kobietami. Choć nie akceptuje jego postępowania, kocha go i wspiera na każdym kroku, może na niego liczyć, podobnie jak on na nią.
Antonina od wielu lat jest babcią, wiekową staruszką, która po wyjeździe córki i zięcia opiekowała się dorastającą wnuczką. Zaskarbiła sobie moją sympatię już na samym początku tej historii, ponieważ była pogodną i mądrą kobietą. Po namowach Majki, która teraz sama jest już dorosła, postanowiła odwiedzić przyjaciółkę, która osiedliła się nad morzem. W podróż mają zamiar wybrać się razem, bo wnuczka dosyć ma małomiasteczkowości, prowincji, nudy. Chce za wszelką cenę wyrwać się z tej "zabitej dechami dziury".
Alicja pomimo upływu czasu nadal nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanego męża. Wspomina i rozpamiętuje najszczęśliwsze w jej życiu chwile, zamiast żyć tym, co tu i teraz, bo ma przecież dla kogo.
Matylda również została dotknięta przez los i nie potrafi zaakceptować tego, co się stało. Jej przypadek jest najtragiczniejszy, ponieważ każdego dnia zmaga się z ogromnymi wyrzutami sumienia, okropnym poczuciem winy. Nie potrafi wybaczyć samej sobie.

Kobiety wyruszają w tę podróż razem, jedna proponuje wyjazd drugiej i jak za sprawą magicznego łańcuszka wszystkie decydują się na tę wyprawę. Niektóre oczekują zmiany, inne się jej boją, jeszcze inne wcale nie miały ochoty ruszać się z bezpiecznej przecież przystani, bo tak było im łatwiej. Każda z nich boryka się z kłopotami, ma w sobie ogromne pokłady negatywnych emocji, żalu, gniewu, smutku. Tajemnice, zagubienie, błędne decyzje, demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Muszą wyjechać nad morze, by zatęsknić, zrozumieć, pojąć, że tak wiele zależy od nich samych i choć to trudne, warto próbować. Odnaleźć własne szczęście, nie negować go, nie szukać na końcu świata, a... w sobie. Bo to my musimy nauczyć się akceptacji, wybaczyć sobie i innym, znaleźć spokój i radość życia, drogę do domu.

Książka napisana zrozumiałym dla odbiorcy, przystępnym językiem, bez zbędnego patosu i wymuszenia. Autorka ma ciekawy styl i wnikliwe oko, bo relacje międzyludzkie przez nią opisywane są jakby żywcem wyjęte z prawdziwego życia, przeniesione prosto z codziennej egzystencji ludzi mieszkających na prowincji na karty książki. Nie ma tu ulepszeń, ubarwiania, wygładzania tematu. Świetnie przedstawiona została społeczność małomiasteczkowa, z całą otoczką beznadziejności i plotek pojawiających się na każdym kroku. Z drugiej strony pisarka nie była niesprawiedliwa, bo ukazała także ciepło, serdeczność osób żyjących w niewielkiej miejscowości, jak zawsze u Gargaś pozory mogą mylić, a czytelnik zostanie zaskoczony po wielokroć. Polecam zdecydowanie!

Gabriela Gargaś wie, jak zainteresować i zaintrygować czytelnika. Tylko ona potrafi wskazać swoim bohaterkom właściwą drogę do domu. Jak zawsze w jej książkach będzie emocjonująco, refleksyjnie, do bólu prawdziwie, inspirująco! To lektura idealna dla każdej kobiety. Uczy pokory, wybaczania, mówi o tym, co ważne. 


Gabriela Gargaś, "Droga do domu", Wydawnictwo Filia, premiera: 22.04.2015 



Recenzje innych książek pisarki:
http://asymaka.blogspot.com/2013/08/trudna-miosc-gabriela-gargas.html
http://asymaka.blogspot.com/2015/01/posrod-zotych-patkow-roz-gabriela-gargas.html
http://asymaka.blogspot.com/2014/01/namaluj-mi-sonce-gabriela-gargas.html
http://asymaka.blogspot.com/2014/01/gabriela-gargas-wywiad-przy-okazji.html

6 komentarzy:

  1. Ta książka na pewno zagości u mnie na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie ta książka:) A okładka jest już bardzo wakacyjna, aż zatęskniłam za latem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dotychczas tylko jedną jej książkę, ale mam w planach nadrobić pozostałe - w tym i tę :) mam nadzieję, że się uda :)

    Zapraszam serdecznie do mnie na www.maialis.pl i zachęcam do zasubskrybowania bloga przez podanie adresu e-mail w newsletterze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzkie historie opowiedziane w prosty i lekki sposób - to już wiem, że książki tej autorki będą dla mnie wprost idealne. Lubię czasem rzucić okiem na jakąś książkę, która jest odbiciem czyjegoś życia. W ogole nie przepadam za książkami fantasy, więc nic dziwnego, że lubię proste ludzkie, przede wszystkim realne historie. Z niecierpliwością czekam na książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytam na pewno, bo po tej recenzji mam jeszcze większą chrapkę. :)

    OdpowiedzUsuń