niedziela, 5 stycznia 2014

Dziennik badante czyli Italia pod podszewką. Lucia.


Lucyna Kleinert związana była zawodowo z kulturą i oświatą. Uwielbia zwierzęta, szczególnie koty, jest właścicielką dwóch: Pandy i Rumburacka. Kocha jazdę konną, którą to pasją zaraziła swoje dzieci. Miasta, którym oddała serce to: Kraków i Chorzów, a od wielu lat także włoskie Ascoli Piceno. O miłości do tego italskiego miejsca opowiada na swoim blogu: http://luciabloxitalia.blox.pl/html, jak też w książce, o której chcę dzisiaj opowiedzieć.
"Dziennik badante czyli Italia pod podszewką" to pamiętnik Lucyny Kleinert z pobytu za granicą. Autorka wyjeżdża w poszukiwaniu pracy, o czym opowiada otwarcie i bez zahamowań. Mówi i o plusach zajęcia, jakie wykonuje, i o jego minusach. Badante to po prostu opiekunka, osoba zajmująca się ludźmi opieki wymagającymi. Z dala od Polski tęskni, jednak nie ma innego wyjścia, wyjechała tam przecież "za chlebem". Stopniowo zaczyna zakochiwać się we Włoszech, wcale nie tych znanych turystom miejscach, odkrywa własne, urokliwe i niewielkie miejscowości. Opowiada nam o nich w sposób niebywale interesujący, jej język jest plastyczny, pobudzający wyobraźnię. Nie potrzebujemy zdjęć, by zobaczyć opisane przez nią miejsca, by poczuć ich niezwykłą atmosferę. Zachwycamy się nimi, wchłaniamy i zazdrościmy, marzymy, by i nam było dane tam kiedyś trafić.
Byłam we Włoszech kilka lat temu, jeden jedyny raz, ale takie zwiedzanie w tłumie, z przewodnikiem to nie to samo. Autorka książki może poszczycić się zupełnie innego rodzaju podróżą, bez pośpiechu. Wraz z nią czujemy klimat miejsc, o których nam opowiada, które nam przybliża. Oczywiście jej życie na emigracji nie skupia się tylko i wyłącznie na wycieczkach, rzadko kiedy może sobie pozwolić na rozkoszowanie się zwiedzaniem, na co dzień przecież pracuje. Czasu wolnego nie ma zbyt wiele, ale stara się wykorzystać go do maksimum. Bywa, że opiekuje się osobami o trudnym charakterze, ale cierpliwie znosi kaprysy i spełnia wymagania tej czy innej podopiecznej na każdym kroku. Szybko uczy się języka i odpowiedzialnie podchodzi do powierzonych jej zadań. Przywiązuje się do ludzi, nie traktuje ich z góry. Często pełni funkcję opiekunki do samego końca, towarzyszy swoim podopiecznym przy przejściu na drugą stronę, w ich ostatniej drodze, a to na pewno do prostych zadań nie należy. Szczerze podziwiam tego typu ludzi i szanuję. Jej codzienność nie należy do łatwych i przyjemnych, ale opisywane historie są moim zdaniem piękne, pełne uroku, ciekawe. To prawdziwe życie, nie ubarwione, przejaskrawione, często gorzkie. Tym bardziej zadziwia fakt z jakim optymizmem i poczuciem humoru opowiada autorka swoje losy.
Lucia spotyka na swojej drodze kogoś, kto staje jej się bliski, kto pokazuje jej piękne miejsca, Italię taką, w której nie sposób się nie zakochać. To rewelacyjnie opisane wspomnienia, z dużą radością zagłębiłam się w lekturze tej książki i polecam ją całym sercem. Autorka pokazuje, że warto mieć nadzieję, że nie powinniśmy nigdy się poddawać, bo po burzy zawsze wychodzi słońce, a już to we włoskim wydaniu jest szczególnie piękne! I jak, chcecie wypić kawę przy maleńkim stoliku, w niewielkim miasteczku, pełnym uroku? Wcale nie musicie wyjeżdżać do Italii, by poczuć jej klimat, by wygrzać się w jej słońcu! Wystarczy przeczytać "Dziennik badante...", nic prostszego, naprawdę!
Ach! Zapomniałabym o jednym! Przepisy! Niektóre banalnie proste, wszystkie sprawdzone lub stworzone przez samą autorkę, wypróbuję na pewno.

Za tę wyjątkową podróż i poznanie nie tylko cudownych miejsc, lecz także sposobu myślenia samych Włochów, ich przyzwyczajeniach i obyczajach dziękuję bardzo Lucynie Kleinert. Mam nadzieję, że niebawem pojawi się na rynku wydawniczym kolejna Pani powieść. 

5 komentarzy:

  1. Lubię w ten sposób poznawać kraje, tytuł sobie zapamiętam:) Okładka wielce obiecująca:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu znajoma zwróciła moją uwagę również na tą pozycję, myślę że taka lekka książeczka podróżnicza może być ciekawą przygodą, postaram się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna ciekawa osobowość, której ja niestety nie znam, ale mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, bo powyższa powieść zaciekawiła mnie, więc będę o niej pamiętać w wolnej chwili, bo aktualnie mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze raz dziekuje za mile slowa i jest juz gotowa droga czesc Opowiesci ascolanskie i inna wloszczyzna . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę pamiętać o tej pozycji :) Oj też bym chciała do Włoch.. tak na spokojnie..

    OdpowiedzUsuń