Iza Skabek to poetka i pisarka, z którą miałam przyjemność niedawno przeprowadzić wywiad. Jeszcze do późnych godzin nocnych można wygrać jedną z Jej niezwykle zabawnych i ciekawie napisanych książeczek. Zachęcam: http://asymaka.blogspot.com/2014/06/iza-skabek-wywiad-i-konkurs.html. Moje dzieci postacią Gaby są zachwycone, a wierszyki o zwierzątkach podobały im się na tyle, że nie odchodziły, tylko siedziały obok mnie, zasłuchane i zainteresowane ilustracjami. Nawet doszło w pewnym momencie do konfliktu, bo i Zuza, i Kamil chcieli narysować własnego zwierzaka w książeczce zatytułowanej "Zooalfabet". Pierwsza narysowała postać stworka moja najmłodsza latorośl, ale i mój synek miał możliwość wykazania się na jednej z kolejnych stron. Tak Kamil wyobraża sobie zimowego ludka:
A Zuzia wymyśliła takie zwierzątko:
Książeczka pobudza wyobraźnię naszego brzdąca, wyzwala w nim kreatywność. Moja Zuzia naprawdę słuchała tego, co czytam, rozumiała tekst, nie miała żadnych trudności. Gdy tylko przeczytałam wierszyk o stworzonku, które można samodzielnie narysować, tak, jak my je widzimy, jak sobie wyobrażamy, pobiegła po kredki i przystąpiła do pracy. Takie publikacje, które wywołują entuzjazm w dziecku są najciekawsze. Gdy maluch nie wierci się i nie uciecha, siedzi zasłuchany i zafascynowany to najlepsza według mnie rekomendacja. Gorąco zatem polecam.
Kolejna z książeczek, o której chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć jest zupełnie inna od tej, o której pisałam przed chwilą. Przede wszystkim tekst jest pisany prozą, a opowieść dotyczy dziewczynki. Z wierszykami autorstwa Izy Skabek łączy ową publikację jednak wiele cech: na pewno i tutaj dostrzeżemy zabawny styl pisarki, lekkość Jej pióra i wielką wyobraźnię. Autorka rewelacyjnie przeniknęła do dziecięcego umysłu, wczuła się w rolę malucha idealnie, tak, jakby sama była dzieckiem, bohaterką tej historyjki. Opowieść czyta się naprawdę bardzo szybko, jest ciekawa i zajmująca.
Tytułowa Gaba spodobała mi się do tego stopnia, że chciałabym poznać jej dalsze przygody. Z wielkim zdumieniem czytałam, jakie rozwiązania podsuwa wyobraźnia tej małej dziewczynce. Wiem też na pewno, że tak właśnie myślą dzieci, zupełnie inaczej niż my. Dla nich czas płynie w innym tempie, nie znają pojęć, którymi chcemy je przekonać, że mają się pospieszyć, nie rozumieją, że trzeba być odpowiedzialnym i nie wolno się spóźnić na przykład.
Gaba uwielbia mówić i mogłaby otwierać usta właściwie bez przerwy, ponieważ ciągle ma coś do powiedzenia. W jej życiu dzieje się tak wiele różnych rzeczy, tyle przygód miewa, że naprawdę musi się podzielić z innymi tym, co ją absorbuje.
Gabie nie wszystko się podoba, ale to przecież normalne. Czego nie lubi? Czesania.
-O, to tak jak moja Zuzia-skomentowałam podczas czytania książeczki.
"Nie lubi też być czesana, bo szczotka zawsze ją szarpie, a grzebień drapie i gryzie."*
Myślę, że moja prawie czterolatka znalazłaby wspólny język z bohaterką tej publikacji.
Gaba naprawdę próbuje się samodzielnie uczesać, ale złośliwy Grzebień gryzie ją w głowę i mówi bezczelnie, że nie mógł się powstrzymać! Nagle zmienia się w rekina i każe dziewczynce nalać wody do wanny, by przekonała się, że mówi prawdę. I tak zaczyna się zabawa w łazience, a Gaba jak nie była uczesana, tak nie jest w dalszym ciągu. Jakie będzie Waszym zdaniem zakończenie tej historyjki?
Dziecku z tak wybujałą wyobraźnią może przytrafić się WSZYSTKO!
Książeczkę czyta się szybko, jest napisana z humorem i ciekawie, rysunki również prezentują się pięknie, są barwne i idealnie dobrane do tekstu. Dziecko nie będzie się nudzić, a Gabę polubi już od pierwszych stron. Sympatyczna, trochę zwariowana dziewczynka, która nie zna słowa "niemożliwe" na pewno przypadnie naszym milusińskim do gustu. Polecam.
* fragment pochodzi z książeczki "Gaba i Grzebień" Izy Skabek
I w ten sposób można łatwo nauczyć dzieci alfabetu - zwierzątka każdy lubi i łatwo może zapamiętać.
OdpowiedzUsuńHistoria Gaby wydaje się być śmieszna i pouczająca zarazem :) Aż ciekawa jestem jej przygód :)
Na historię Gaby mój Synek chyba jest jeszcze za mały, ale opowiadania o zwierzątkach na pewno by go zaciekawiły. No i można przyjemne z pożytecznym połączyć :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie poznałam Izę Skabek osobiście. Już pomijam, ze to niezwykle sympatyczna osoba, to zachwycam się jej książkami. Masz rację, Aniu, w swojej recenzji. To literatura, obok której nie można przejść obojętnie. Jestem "zainfekowana":)
OdpowiedzUsuń