Moja niecała czteroletnia latorośl samodzielnie wybrała wczoraj kilka książeczek do czytania przed zaśnięciem, po czym w połowie pierwszej historyjki o Tomku...
-Przeczytałam całą książkę-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.-Z tym, że Ty zasnęłaś na samym początku. Jak chcesz przeczytam Ci dzisiaj jeszcze raz.
-Chcę.
Tak bardzo często wyglądają moje rozmowy z Zuzanką.
Podczas gdy ona spała, a ja myślałam o kryminalnej opowieści, która czekała na mnie, moje starsze dziecko słuchało historyjek o niezwykłym bohaterze "Opowiadań z piaskownicy". I wcale zasnąć nie zamierzało. Najstarsza córka niby czytała książkę dla młodzieży, ale w pewnym momencie zauważyłam, że i ona przysłuchuje się mojemu czytaniu. Zainteresowały i rozbawiły ją przygody Tomka tak samo, jak mnie i Kamila. Czytałam i śmiałam się, do chwili, gdy nie dałam już niestety rady. Roześmiałam się na całego, bojąc się, że ten mój wybuch niepohamowanej radości obudzi najmłodszą córkę, ale na szczęście spała twardym snem.
Uwielbiam dziecięce książeczki, które są właśnie takie. Takie, przy których zapominam, iż jestem dorosła, iż jestem mamą dzieciom, że powinnam zachowywać się... no właśnie jak? Czy człowiek dorosły nie może dobrze bawić się z książką skierowaną do młodszego czytelnika? Może. Ma do tego prawo!
Renata Piątkowska pisze w sposób niezwykły. Nie tylko doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak myśli, co czuje, czym się kieruje dziecko, ale też rewelacyjnie potrafi wytłumaczyć to swoim czytelnikom. Zaciekawić ich, rozśmieszyć. Każda opowieść ma swoją oryginalną puentę, pozwala na wyciągniecie wniosków, mały szkrab nie nudzi się, a słucha.
Mój Kamil nie pała jakąś szczególną miłością do słowa pisanego, woli gierki komputerowe. Wczoraj jednakże nie zasnął, dopóki nie skończyłam czytać. Słuchał zaciekawiony, zaintrygowany, dodawał swoje komentarze, myślał o tym, co usłyszał. Czasem wtrącał coś związanego z tematem, na przykład opowiadał o podobnych historiach z własnego przedszkola. Książeczka, pomimo, że długa bardzo przypadła mu do gustu. Dopytywał, czy są rysunki przedstawiające Tomka w takiej, a nie innej sytuacji, czy jest na przykład jego obrazek z dwugłowym smokiem? Wyobraźnia podsuwała mu różne rozwiązania, a ja cieszyłam się, że Kamil myśli i jest zainteresowany przygodami tego roztropnego chłopca.
Wiele dzieje się w życiu Tomka, idzie do przedszkola, do kina, w którym poznaje Dominika. Czy podoba mu się film o koniu Garbusku, jeżeli widzi tylko górną część ekranu? A może chłopcy lepiej się bawią w swoim własnym towarzystwie, wymieniając landrynki na prażoną kukurydzę? Druga opowieść jest o znaczkach, zbieranych przez lata przez tatę. Akurat pogoda jest paskudna, nie ma mowy o wyjściu z domu, więc warto pooglądać skarby i dumę taty. To nic, że dwa znaczki się podarły, może tata tego nie zauważy? I tak nie były ładne...
Rozbawiła mnie opowieść o koszuli w zielono-czarną kratkę, ale tak naprawdę nie potrafiłabym wybrać, która historyjka szczególnie zapadła mi w pamięć. Wszystkie były zabawne, ciekawie napisane, interesujące. I ostatnia, o horoskopach, i ta o ślimakach, zębach, czy tatuażu i dredach. Zadziwiało mnie niejednokrotnie zachowanie chłopca, śmiałam się i próbowałam zrozumieć, skąd biorą się w jego głowie tak niesztampowe pomysły? Bardzo podobała mi się rozmowa Tomka po chińsku z Mayumi, kupowanie nowych tenisówek, chociaż stare miały tylko malutką dziurkę i były takie wygodne. Opowiadanie o windzie również mnie zachwyciło, podobnie jak "Okulary" czy "Osa". Naprawdę polecam wszystkim dzieciom "Opowiadania z piaskownicy". Renata Piątkowska pisze w sposób wyjątkowy, zabawny, jednocześnie pomaga naszym milusińskim poradzić sobie z pewnymi problemami, sytuacjami, koszmarami sennymi. Podsuwa im rozwiązania, ale nie nachalnie, raczej delikatnie. Całość pisana jest w pierwszej osobie, naszym narratorem jest przedszkolak Tomek, który ma w sobie ciekawość świata, wiele fantazji i głowę pełną niecodziennych pomysłów, planów, niebanalnych marzeń. Polecam z całego serca i jestem pewna, że żadne dziecko nie będzie się nudzić z opowieściami snutymi przez Tomka. Satysfakcja gwarantowana!
"-Planety sprzyjają miłosnym podrywom. Padną kuszące propozycje. Z końcem tygodnia szykuj się na romantyczną kolację przy świecach.
-Czy to znaczy, babciu, że znowu wyłączą nam prąd?-spytałem.
-Co takiego?-zdumiała się.
-No, skoro będziemy musieli jeść przy świeczkach, to chyba będzie awaria prądu-wyjaśniłem.-Ale czytaj dalej, babciu, czytaj. To bardzo ciekawe. Może wiedzą też, kiedy będzie awaria wody, wtedy nie musielibyśmy się myć-ucieszyłem się."*
*fragment pochodzi z książki, strona 117
Cieszę się Aniu, że dbasz o mamy i o to, by od małego krzewić kulturę czytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
staram się, ale przekonać mamy wcale nie jest tak łatwo
UsuńChętnie czytam recenzje książek dla dzieci, dzięki temu łatwiej mi później kupić wartościową książkę
OdpowiedzUsuńmoja wiara w mamy została przywrócona, dziękuję :))))))
UsuńJa dosyć często chwytam za literaturę dla dzieci. Chętnie przeczytam te opowiadania.
OdpowiedzUsuńKolejna książka dołączona do listy prezentów dla Daniela. Tym razem podsunę ją którejś babci :D
OdpowiedzUsuńDzis miałam przyjemność gościć na spotkaniu autorskim z p. Renatą Piątkowską - bardzo sobie cenie jej twórczośc dla dzieci a opowiadania, które polecasz stoją na mojej przedszkolnej półce już mocno podniszczone;) Nowa pozycja dziś zakupiona z autografem autorki "Co będzie jutro?" czeka na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńmam bzika na punkcie książeczek dla dzieci, mój mały ma już kilka półeczek, a ja ciągle kupuje i czytam kolejne. I myśle, ze ta też go zaaciekawi
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń