Krystyna Mirek "Szczęście all inclusive" recenzja przedpremierowa
Nazwisko Krystyny Mirek poznałam przy okazji czytania i
recenzowania powieści zatytułowanej „Miłość z jasnego nieba”. Historia opisana
w tej książce podobała mi się,
ale najnowsza urzekła mnie o wiele bardziej od swojej poprzedniczki. Przede mną
jeszcze kilka książek autorki i wiem na pewno, że muszę poznać wszystkie
publikacje Krystyny Mirek, stałam się bowiem zwolenniczką jej twórczości. Takie
książki czytam najchętniej. Z jednej strony lekko napisane, a z drugiej
poruszające ważne tematy. Bez patosu, wymuszenia, przestawiające problemy, z
którymi boryka się tak wielu z nas. Autorka to nie tylko obserwatorka
otaczającej ją rzeczywistości, posiada umiejętność zainteresowania czytelnika,
nakłonienia go do przemyślenia swojego zachowania, ale nie nachalnie i na
przymus. Ona daje nam możliwość wyboru, nie ocenia, nie krytykuje, a poddaje
pewne pomysły, pozostawiając nam pole do manewru.
„Szczęście all inclusive” to historia młodej kobiety, mocno
zagubionej i zaślepionej. Chciałoby się wręcz potrząsnąć nią, krzycząc prosto w
twarz: „Dziewczyno! Opamiętaj się! To nie miłość! On Cię zwyczajnie
wykorzystuje!”. Zresztą, ile razy w prawdziwym życiu przyglądając się znajomym,
bliskim zastanawiamy się, co „ona w nim widzi, co on widzi w niej”? Nam,
stojącym z boku wydaje się to takie oczywiste, takie proste, że nie pasują do
siebie, że jedno nie jest warte drugiego… my wiemy przecież lepiej! Łatwo jest
nam oceniać, chyba zbyt łatwo, bo gdybyśmy to my byli na miejscu
naszej bohaterki, Bereniki, zwanej Beatą, wcale nie byłybyśmy tak pewne swojej
decyzji. Rozstać się z człowiekiem, którego kochamy? Z jakiego powodu? Tylko
dlatego, że wszyscy uwzięli się na niego i nie chcą przyjąć jego tekstów? On
jest przecież tak utalentowanym dziennikarzem!
Beata pod wpływem impulsu wyjeżdża do Grecji. Co prawda w
planach miała wypoczywanie i leniuchowanie u boku ukochanego mężczyzny, ale jak
wiadomo, plany są po to, by je zmieniać. Może właśnie ten wyjazd uzmysłowi jej,
że ma prawo do szczęścia? Może tam spotka kogoś godnego uwagi? Nigdy nic nie
wiadomo… być może porażkę uda się przekuć w sukces? Oby tylko się nie poddać!
Mieć nadzieję!
Oprócz Beaty, w to niezwykle atrakcyjne turystycznie miejsce
wybiera się para niezwykła. Pozornie radośni i dobrze dobrani-Jakub i Oliwia
zaczną dostrzegać, że ich wspólna przyszłość wisi na włosku i aby mogli być
szczęśliwi, muszą popracować nad związkiem. By był udany, trwały, prawdziwy.
Czy marzą jednak o tym samym? Czy patrzą w tym samym kierunku?
Poznamy też Alinę, która z boku może wyglądać na wyrodną
matkę. Tak jest oceniana przez tych, którzy wiedzą lepiej, dają dobre rady,
pozjadali wszystkie rozumy. Nie wiem, jak zachowałabym się w sytuacji, w której
znalazła się właśnie ta bohaterka. Moim zdaniem ta postać i jej losy, jej
dylematy są najciekawszym wątkiem w tej książce. Choć interesujących fragmentów
w niej nie brakuje, jest wręcz nimi nasycona, naszpikowana.
Agnieszka, na Krecie zwana Agnes, pracuje tu już od kilku
lat. To ona wprowadza Beatę w tajniki profesji, którą się trudni. Wygląda na
zadowoloną z życia, wyluzowaną kobietę, tylko czy aby na pewno taka jest?
To książka mająca na celu uświadomienie nam, że pozory mylą.
Często wydaje nam się, że inni mają lepiej. Zazdrościmy im, chętnie
zamienilibyśmy się z nimi miejscami. Nie podejrzewamy nawet, co kryje się w ich
duszach, z jakimi problemami się borykają, co starają się ukryć przed światem
za wszelką cenę.
Interesująca, dająca nadzieję, dodająca otuchy, niezwykła
powieść. Dzięki niej nie opuszczając własnego domu możemy przenieść się w
niebywale klimatyczne, urokliwe miejsce. To idealna propozycja na lato, leniwe,
beztroskie chwile pełne słońca, ciepła, spokoju. Spędzimy dzięki najnowszej
propozycji literackiej Krystyny Mirek wakacje marzeń! To po prostu trzeba
przeczytać, przeżyć, bez dwóch zdań. Polecam całym sercem. Naprawdę warto
pozwolić sobie na „Szczęście all inclusive”.
"Szczęście all inclusive", Krystyna Mirek, Wydawnictwo Filia, premiera: 18.06.2014
Mogę pochwalić się, że czytałam już książki tej autorki i bardzo mnie się podobają! Mam więc chęć i na tę :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Muszę sobie to zakupić na wakacje. :)
OdpowiedzUsuńpolecam, mądra, życiowa książka :)
UsuńA miałam się ciebie właśnie dziś pytać, czy zamierzasz sięgnąć po najnowszą powieść Miarek, a tu taka niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńJa sama mam wyjątkowo mieszane uczucia, ponieważ nie lubię jednego zabiegu, który tutaj ewidentnie widać, mianowicie drażni mnie mnogość postaci. Wolę, jak fabuła opiera się na dwójce, bądź trójce bohaterów. Większa ilość, to już tłum, dlatego zastanowię się jeszcze nad tą książką.
Mnie zaś odpowiada wszystko. Wymarzona książka dla mnie. Ostatnio mam ich wiele. I w związku z tym mam prośbę, szepnij pisarzom na uszko, żeby zaczęli pisać coś dla innych, anie tylko dla mnie ;).
OdpowiedzUsuńAll inclusive... więc wszystko podane na stronach książki. Tylko czytać! :)
OdpowiedzUsuńJej, dopiero wczoraj dowiedziałam się o istnieniu tej ksiażki,a Ty już masz ją za sobą!!!
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze "Miłości z jasnego nieba" tej Autorki i książka bardzo mi się podobała. Mam w planach poznanie całej Jej twórczości, a więc i tej pozycji także. Szczególnie po takiej recenzji :)
OdpowiedzUsuńCzytając "Miłość z jasnego nieba" właściwie nie wiedziałam co czuję. Podobało mi się, ale moje wrażenia po lekturze były mieszane. Jednak słyszałam, że inne książki autorki są ekstra. Zbliżają się wakacje i z pewnością wybiorę się w podróż z najnowszą książką Krystyny Mirek :-)
OdpowiedzUsuńNo to mnie przekonałaś... teraz już wiem na pewno, że chcę tą pozycję, tym bardziej, że będzie to moje pierwsze podejście do książki K.Mirek :D
OdpowiedzUsuńAh, mój portfel prosi by Ci przekazać, że ma focha... no, to przekazałam ;)