Książka dnia.
"Córeczka" Liliana Fabisińska
Fragment piąty, ostatni.
"-Mogę zostać. Nie musisz do niego dzwonić.-Zuza wzruszyła ramionami.-Na pewno się zgodzi...
-No właśnie.-Usta Agaty rozciągnęły się w uśmiechu. Natychmiast złapała sięna tym, że jest to uśmiech służbowy. Używany w telewizji. Na zebraniach u dziekana. I w poradni, w rozmowach z wyjątkowo opornymi klientami. Lub tymi w bardzo ciężkiej depresji. Ostatnio przyszedł do niej sześciolatek z myślami samobójczymi. Uraczyła go tym uśmiechem, kiedy cierpliwie tłumaczyła, że nie powinien rezygnować z życia z powodu kłótni z babcią. Zuza nie należała do tego rodzaju osób.
Do jakich w takim razie należała? Agata wciąż nie miała pewności. Uśmiechała się więc nadal.
-Skoro wiesz, że tata się zgodzi, to dlaczego po prostu nie wyjmiesz komórki i nie wybierzesz jego numeru? Powiemy mu, gdzie jesteś i będziemy miały z głowy całą tę sprawę.
Zachęcająco kiwnęła głową.
Fioletowe oczy patrzyły hardo wprost na nią, za to kąciki ust drżały ostrzegawczo.
-Nawet nie wiesz, jak chciałabym mu powiedzieć, że tu jestem. Ale to niemożliwe. Tam, gdzie tata jest teraz nie da się pogadać przez telefon."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz