Książka dnia.
Krystyna Śmigielska "Kochanek pani Grawerskiej"
Fragment drugi.
Krystyna Śmigielska "Kochanek pani Grawerskiej"
Fragment drugi.
"-A mogło być tak romantycznie-mówiła sama do siebie, siedząc już w samochodzie.-Potajemne schadzki, wyznania, nocne porwanie, a potem seks do utraty tchu. Niestety, wszystko odbyło się prozaicznie. Wizytówka i po sprawie. Mężczyźni nie zadają sobie już trudu, aby zdobyć kobiece serce. Chcesz, to chodź, a jak nie-spadaj! Masz tu numer telefonu, kotku, reszta zależy od ciebie. Nie ma czasu ani miejsca na krygowanie się, nadskakiwanie, miłosne podchody. Gadka jest krótka: dziś 'jestem do dyspozycji', jutro-'szukaj innego jelenia'.
Jadąc głównymi ulicami miasta, obserwowała motocyklistę, który z głośnym warkotem silnika ścigał się z nią, czekając na kolejnych światłach, aż ustawi swoje auto obok jego maszyny. Zaglądając bezceremonialnie do wnętrza samochodu, puszczał do niej oczko i przyjaźnie machał dłonią. Zgubiła go dopiero przed galerią handlową. Motocyklista, pozdrawiając ją mrugnięciem świateł, nie kontynuował pościgu, a ona, już bez asysty, zjechała na podziemny parking. Nie wysiadła jednak od razu. Poprawiając makijaż, dała sobie chwilę na zastanowienie.
'Może to nie ostatni dzwonek...'-myślała, patrząc w lusterko.-'Czas jednak leci, a okazji coraz mniej. Medalu za cnotę i wierność już nie dostanę. W Warszawie trudno mi będzie poznać smak miłości. Działaj z rozwagą, a wszyscy będą zadowoleni.'-upomniała samą siebie."
Jadąc głównymi ulicami miasta, obserwowała motocyklistę, który z głośnym warkotem silnika ścigał się z nią, czekając na kolejnych światłach, aż ustawi swoje auto obok jego maszyny. Zaglądając bezceremonialnie do wnętrza samochodu, puszczał do niej oczko i przyjaźnie machał dłonią. Zgubiła go dopiero przed galerią handlową. Motocyklista, pozdrawiając ją mrugnięciem świateł, nie kontynuował pościgu, a ona, już bez asysty, zjechała na podziemny parking. Nie wysiadła jednak od razu. Poprawiając makijaż, dała sobie chwilę na zastanowienie.
'Może to nie ostatni dzwonek...'-myślała, patrząc w lusterko.-'Czas jednak leci, a okazji coraz mniej. Medalu za cnotę i wierność już nie dostanę. W Warszawie trudno mi będzie poznać smak miłości. Działaj z rozwagą, a wszyscy będą zadowoleni.'-upomniała samą siebie."
Czekam na przesyłkę z tą książką, bo stał się chyba cud i mimo początkowych przeciwności losu, jednak ją poznam :)
OdpowiedzUsuń