Dzień z książką.
Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych, tom trzeci"
Przypominam jeszcze na czym polega ten mój wtorkowy cykl:
Książka dnia.
Zasady, według których nagradzam egzemplarzem powieści w cyklu Książka dnia. Co wtorek do wygrania inna książka.
1. Polub profil mojej Pisaninki na fejsie.
2. Namów do polubienia znajomych.
3. Udostępniaj posty z fragmentami książki.
4. Komentuj posty w sposób ciekawy.
5. Zajrzyj na blog: http://asymaka.blogspot.com/
Fragment piąty, ostatni.
"-Mam tylko księdza, tylko ksiądz mnie może zrozumieć, bo... Bo ja cię kocham!-krzyknęła wtedy.
Jeszcze próbował tłumaczyć Krysi, że on nie może, że nigdy nie zazna ziemskiej miłości, ale ona go nie słuchała, tylko pokrywała pocałunkami jego dłonie, potem twarz, aż w końcu powiedział jej słowa, które wcześniej tylko matce, a potem Jezusowi mówił.
-To najcięższy grzech, jaki dźwigam. Byłem z kobietą...
-Co się z nią stało?-spytała, patrząc na swojego wuja, jakby go widziała po raz pierwszy w życiu.
-Zginęła przeze mnie...-wyznał.-Wymogłem na niej obietnicę, że już nie wróci do walki, pójdzie do domu, do schronu i tam już zostanie.
-Skąd wiesz, że zginęła?-rzuciła Ewa.-Przepraszam, to chyba głupie pytanie.
-Snajper... Prosto między oczy...Nie strzelił we mnie, tylko w nią, a szliśmy razem. Niepojęte dlaczego...Trzymałem jej ciało w ramionach i kołysałem, modląc się do Boga, od którego wcześniej się odwróciłem, żeby do mnie też strzelił. Ale Bóg się nie ulitował. Zaczęły spadać bomby, snajperzy strzelali, ja kopałem grób gołymi rękoma, a nie miałem nawet draśnięcia. To była kara za ten grzech. Ona zginęła, a ja zostałem..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz