czwartek, 9 kwietnia 2015
Koleżanka. Wspomnienia o Agnieszce Osieckiej. Opracowanie: Karolina Felberg-Sendecka
Twórczość Agnieszki Osieckiej zna chyba każdy, podobnie jak każdy potrafi zanucić fragmenty piosenek, do których napisała słowa. To była niezwykła, niebanalna kobieta, poetka, pisarka, dziennikarka. Nie do wszystkich życiowych ról potrafiła się dopasować, wiecznie za czymś goniła, uciekała w podróże, od problemów, kłopotów, smutków. Wielu ją znało, uważało za przyjaciółkę, ale tak naprawdę najlepiej było być Jej KOLEŻANKĄ. Przyjaźnią szastać na prawo i lewo nie należało, szczególnie, że mowa jest o osobie mimo wszystko szalenie samotnej. Nikt chyba nie znał Jej do końca, ile osób, tyle zdań, tyle poglądów na Jej temat... tylko czy o to chodzi? Czy trzeba Ją oceniać? Czy ktokolwiek ma do tego prawo... chyba tylko najbliższa rodzina...
Jedno jest pewne, przyciągała do siebie jak magnes, nie robiła niby nic nadzwyczajnego, po prostu była sobą i tym byciem sobą zjednywała sobie ludzi. Byli tacy, którzy chcieli ogrzać się w Jej blasku, oddychać tym samym, co Ona powietrzem, by później móc powiedzieć, że Ją znali. Na szczęście w Jej życiu pojawiali się także ludzie bezinteresowni, tacy, którzy dobrze Jej życzyli, kibicowali Jej i trzymali za Nią kciuki. Potrafiła pomagać, była koleżeńska, sympatyczna, mało asertywna, gościnna.
Do dzisiaj gości w sercach słuchaczy, czytelników, kolegów, fascynuje ich i intryguje, zmusza do zastanowienia, do refleksji, do przemyśleń. Wspominają Ją z sentymentem, mówią, że o Osieckiej należy wypowiadać się tylko dobrze, pamiętać o tym, co było pozytywne.
Poetka miała wiele twarzy, nie należała do ludzi doskonałych, nie była pozbawiona wad. Nie do końca sprawdziła się jako matka, córka, żona, partnerka, ale jako autorka była perfekcyjna. Jej teksty wzruszają wiele pokoleń, są aktualne, niebanalne, niesztampowe, inteligentne, złożone. Jedyne w swoim rodzaju.
Publikacja opracowana przez Karolinę Felberg-Sendecką to zbiór niezwykły. Poznajemy dzieciństwo, rodziców Osieckiej, całe Jej dorosłe życie za sprawą wspominek znajomych, wywiadów, których udzieliła, Jej zapisków, wierszy. Po raz pierwszy szczerze i otwarcie wypowiedziały się na temat poetki tak niezwykłe osoby, jak: Ewa Błaszczyk, Jan Borkowski, Agata Passent, Stan Borys, Stanisław Soyka i wiele, wiele innych. Często z humorem opowiadały o swoich z Nią spotkaniach. Całości dopełniły powiedziane już wcześniej słowa, tutaj jedynie zacytowane, Wojciecha Młynarskiego, Maryli Rodowicz, Daniela Passenta czy Magdy Umer. Wzruszają również dedykowane Agnieszce Osieckiej utwory innych artystów.
"Poetka znikła w oddali,
Bardzo dalekiej Oddali,
Wszyscy Ją świetnie znali,
Wszyscy Ją strasznie kochali.
Lecz skoro tak ją kochali,
Tak bezgranicznie, tak mocno,
Czemu w co drugim Jej wierszu,
Taka straszliwa samotność? (...)" [1]
"Pamiętam Agnieszkę z 1996 roku. Postanowiła wyrzucić wszystko z przepastnych szuflad. Mówiła, że się ich boi, bo nie jest już w stanie opanować tego chaosu. Daremnie próbowała coś uporządkować.
Siedziała godzinami pośród niebotycznej góry śmieci-jakby powiedziała jej gosposia Helenka-owinięta w stare błony fotograficzne, otoczona zdjęciami, albumami, listami. Przeszłością.
Gumki, pióra, ołówki, kwiatki, muszelki, kamienie.
-Zwariuję od tego-mówiła-i nigdy niczego nie uporządkuję.
-Weź sobie, co chcesz.
Ja nie chciałam niczego. I wychodziłyśmy na spacer do parku Paderewskiego nabrać sił do dalszego życia."[2]
Nigdy nie będzie zbyt wiele publikacji na temat Agnieszki Osieckiej, bo prowadziła życie tak barwne, ciekawe, nietuzinkowe, że zawsze znajdzie się coś, co można o Niej powiedzieć. Nowego, świeżego, innego. Nadal żyje we wspomnieniach, w piosenkach, w tekstach, które tworzyła. I nie sposób pożegnać się z Nią. Pogodzić z tym, co nadeszło osiemnaście lat temu...
"Dziennik ucznia
Moi zmarli
śmieją się w kułak
z mych jeszcze ziemskich trosk.
Moi zmarli
proszą o tak niewiele:
-Omieć mi liście z czoła,
uładź kamień,
ogień i zapal,
jak pod kuchnią.
-Masz tu pszenicy, tato,
zjedz, jeśli jesteś gołębiem.
A kuchni, to ja nie mam.
-Ty kuchni nie masz? Ni okna? Ni słoja?
-Dostałam dwóję z gospodarstwa.
Może się u was spisze lepiej.
-Nie ma obawy, córeczko.
Śmierci nie można nie umieć."[3]
Cóż więcej miałabym dodać? Przeczytajcie, koniecznie. Obszerna, wyjątkowa, świetnie napisana jest Ta Koleżanka. Przemówi do Was głosami wielu, byście i Wy poznali choć odrobinę Agnieszkę Osiecką i pomyśleli, jak wielkim była Człowiekiem. Fenomenem. Osobowością. Zbiór ciekawy, okraszony dobrym humorem, ciepłem bijącym od wspomnień ludzi, którzy ją szanowali, kochali, cenili. Polecam.
[1] Karolina Felberg-Sendecka "Koleżanka. Wspomnienie o Agnieszce Osieckiej", PWN, 2015, s. 504,
fragment wiersza Wojciecha Młynarskiego "Poetka znikła w oddali", w: tegoż, "Robię swoje", 1997
[2] tamże, s. 556
Magda Umer, "Przedmowa" w: "Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy..."
[3] tamże, s. 559
Agnieszka Osiecka, "Dziennik ucznia", w tejże, "Wada serca"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo lubię Osiecką, jej piękne piosenki:) Z przyjemnością przeczytam wspomnienia....
OdpowiedzUsuńKolejna ciekawa propozycja. Teksty Pani Osieckiej są i chyba zawsze będą nieśmiertelne. I chyba każdy na choć kilka z nich, nawet, jeśli nie wie, że to autorstwa Osieckiej...
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno niezwykle ciekawa i warto po nią sięgnąć.