wtorek, 12 sierpnia 2014

Książka dnia czyli dzień z książką. Fragment numer cztery, ostatni. Szczęście w kolorze burgunda Karolina Kubilus

Książka dnia czyli dzień z książką. 
Fragment numer cztery, ostatni. Szczęście w kolorze burgunda Karolina Kubilus
"-Dzięki. Bawimy się dobrze, tylko przez przypadek zajęła się serweta i musiałyśmy wezwać straż pożarną. Masz pojęcie, jak szybko przyjechali? Ale już pojechali. Tylko babcię spisali. Spaliła się serweta i blat ławy. I troszeczkę dywanu, ale podobno stary. Nic się nie martw, już wszystko jest pod kontrolą. Klaudia pyta, czy dom jest ubezpieczony, bo babcia nie wie. Zapytaj i daj znać. A Trop wlazł do szafy, bo się boi petard. I nie chce wyjść. Dobranoc! Do jutra! Buziaczki!
Nie jestem w stanie otworzyć ust. Ani wstać. Majka również. Dłuższą chwilę wpatruje się w ekran wyświetlacza. Musiała skończyć rozmowę krótko przede mną. W końcu obie w tym samym momencie wybuchamy nerwowym śmiechem. Klasyczna głupawka. Wszyscy patrzą na nas zaciekawieni. Gdy nam mija, Majka wyjaśnia:
-Podobno w Sylwestra należy spisać zmartwienia na kartkach i je spalić. Wczoraj pytała mnie, czy jestem pewna, że to się spełnia.
-I co? Powiedziałaś, że nie próbowałaś?-odgaduję.
-Powiedziałam, że nie mam zmartwień-wzdycha moja przyjaciółka.
-No to już masz.
Już nie twierdzę, że z dziewczynkami jest łatwiej."
Czy Wasz Sylwester wyglądał kiedyś podobnie???

3 komentarze:

  1. Na szczęście nie. Czas pomyśleć o nadchodzącym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Po latach takie zdarzenia wspomina się ze śmiechem, ale w momencie, kiedy się dzieją... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wierzę w sylwestrowe przepowiednie....No ale takiego nie chciałąbym przeżyć:) Chociaż jakieś drobne incyndenty były: spalona sukienka na moment przed wyjściem lub poraniona petardą ręka jednej z uczestniczek zabawy przy sąsiednim stoliku. Mam nadzieje, że na drobiazgach się skończy....Iwona067@gmail.com

    OdpowiedzUsuń