poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Wywiad z Agatą Łybacką.

Tańcząca z igłą i nitką.
Agata Łybacka wywiad.





Agata Łybacka zajmuje się tworzeniem pięknych, przyjaznych dzieciom zabawek i ubranek. Igła i nitka to Jej najlepsi przyjaciele. Mówi, że dopóki szycie sprawia Jej radość, a zadowolone szkraby nie chcą zdejmować spodenek, które dla nich uszyła, będzie to robić. Ma wiele pomysłów, niczym nieposkromioną i nieograniczoną wyobraźnię, to osoba niebywale kreatywna i pogodna. Dla Niej nie ma rzeczy niemożliwych! Wasza pociecha uwielbia wściekłe ptaszyska-Angry Birds? Macie dosyć oklepanych wzorów, chcecie by Wasz maluch wyglądał nie tylko ładnie, ale też oryginalnie? A może jesteście miłośnikami kotów albo psów? Jeżeli macie w domu trochę materiałów, starych dżinsów, sukienek to warto zwrócić się do Pani Agaty, bo ona da im drugie życie. Uszyje z Waszych spodni spodenki dla Waszego dziecka albo coś zupełnie innego.



Jak to wszystko się zaczęło? Skąd wziął się pomysł na szycie? Z przypadku, ktoś go Pani podsunął, a może marzyła Pani o tym od dawna?

Pomysł wziął się z rutyny dnia powszechnego Matki Polki J, ciągle mówiłam do męża, że gdybym miała maszynę to mogłabym uszyć to czy tamto. Pewnego dnia mąż wrócił z pracy razem z maszyną i to był POCZĄTEK wszystkiego…




Jaką rzecz uszyła Pani jako pierwszą? Czy początki z igłą, nitką i maszyną do szycia były proste czy raczej wymagały cierpliwości i nie należały do łatwych?

Maszyna stanęła na stole, w centralnym miejscu mieszkania i … patrzyłam na nią trzy dni, podchodziłam i głaskałam J to był mój pierwszy raz kiedy byłam tak blisko maszyny do szycia. Nigdy w życiu nie obsługiwałam takiego urządzenia, a we wszystkich drobnych naprawach krawieckich wyręczała mnie mama. Pierwszy uruchomił ją maż – ja się bałam i nawet nie wiedziałam jak to zrobić! A wyciągnięcie dolnej nici było dla mnie rzeczą nie do przeskoczenia! Rok temu usiadłam do niej pierwszy raz.
Pierwszą rzeczą jaką sama zaprojektowałam i uszyłam był WĄŻ, oczywiście były dwa – dla moich dwóch synów.



Jest Pani z zawodu pedagogiem, czy to pomaga w tworzeniu dziecięcych fatałaszków i zabawek?

Chciałabym, żeby tak właśnie było J. Chciałabym, żeby moje zabawki nie służyły tylko jako zbieracze kurzu, żeby oprócz atrakcyjności wizualnej dawały coś jeszcze. Ćwiczyły zręczność, rozwijały manualnie i sensorycznie.




Co mogłaby Pani uszyć? Ubranka, maskotki, mięciutkie grzechotki, maty edukacyjne?  Coś jeszcze?

Nie stawiam sobie barier i granic. Wierze w siebie J. Przyjaciółka zapytała mnie czy uszyłabym dla jej syna spodnie z obniżonym stanem, odpowiedziałam, że pewnie! J Zapytałam jej czy ma jakieś swoje stare dresy, miała, i z nich uszyłam spodnie, totalny recykling ubraniowy!
Wyzwaniem też był obturator (osłonka na okulary, mająca na celu zmuszenie nie zakrytego oka do większego wysiłku)
zdjęcie: Dorota Stępka



Obecnie żyję już modą  jesienną, więc będą czapki, apaszki i może coś więcej J


Jakich materiałów używa Pani do tworzenia swoich edu-bawek?

Stawiam na jakość, bezpieczeństwo i przytulność! Są to przede wszystkim bawełna, tkanina Minky, dresówka (najlepsza taka z recyklingu ;) ) i jeans.



Edu-bawki mają swoją stronę na facebooku: https://www.facebook.com/pages/EDUbawki-czyli-uszyj-mi-mamo/467808483332325?fref=ts  . To dzięki niej dowiedziałam się o Pani pasji. Proszę powiedzieć, w jaki sposób najlepiej się z Panią kontaktować , w celu ustalenia szczegółów. Zdaje się, że sprzedaje Pani też swoje edu-bawki na allegro?

Wszystko się zgadza J. Pracuję nad stroną www, aby ułatwić kontakt i przeglądanie oferty. Póki co, zapraszam do kontaktu przez FB! Każda zamówiona rzecz jest tworzona indywidualnie dla danej osoby, nie ma dwóch takich samych zabawek czy ubrań – każda rzecz jest unikatem, chociaż mogą być robione z tego samego materiału, każda ma coś co jest jedne w swoim rodzaju.
W przypadku ubrań zawsze pytam o wymiary Klienta, ponieważ rozmiarówka sklepowa nie zawsze jest dopasowana do budowy ciała, długości nóg itp.
Na Allegro byłam, ale bardziej stawiam na kontakt bezpośredni, po to żeby ustalić chociażby rozmiar.




Moim zdaniem Pani edu-bawki są świetnym pomysłem, ponieważ to zabawki przyjazne dziecku. Sama chętnie skorzystam z Pani oferty i zakupię mojej Zuzi Stellę, ponieważ wolę maskotki mięciutkie i starannie wykonane od tych sklepowych, tworzonych czasem byle jak i z byle czego. Czy inne mamy też mają podobne zdanie?

Myślę, że mamy mają podobne zdanie. Maskotki produkowane w Chinach są wizualnie śliczne, w dotyku już mniej miłe, często są twarde i mają takowe elementy, z taką maskotko – przytulanką nawet ciężko czasem spać J. Maskotkowych Ptaków jest całe mnóstwo, ale wszystkie są takie same!
Ptaki uszyte przeze mnie nie są wierną kopią popularnych Angry Birdsów – tylko ich dalekimi kuzynami J, są lekkie, miłe i można nimi rzucać do woli! Nic nie stłuką a co najważniejsze nie zrobią dziecku krzywdy.








Jak dzieci reagują na tworzone przez Panią rzeczy? Czy z chęcią przymierzają ubranka, bawią się pluszakami, które Pani szyje?

Starszy syn (6l.) jest moim doradcą biznesowym – to on wymyślił (Nie)Wściekłe Ptaki, nawet narysował projekt! Potrafi ze mną długo siedzieć, oglądać materiały i patrzeć jak powstają nowe rzeczy. Często słyszę jak mówi: „Mama mi uszyła, bo co?” J
Wzruszające jest to, że dzieci szanują moją pracę i są ze mnie dumne. Bałam się, że decydując się na zostanie w domu kosztem pracy zawodowej, moi synowie będą mieli zachwiany obraz rodziny i roli kobiety w rodzinie. Dzięki szyciu traktują moje szycie na równi z pracą taty.




A jak zareagowała rodzina, gdy oznajmiła Pani, że od teraz będzie szyć?

Moja mama nie dowierza, że to potrafię, przecież zawsze to jej podrzucałam spodnie do skrócenia czy nawet urwany guzik. Tata twierdzi, że już chyba niczym go nie zaskoczę. Mąż wspiera i dopinguje. Dzieci są dumne i zadowolone, że mogą mieć każdą zabawkę (bo przecież mama im uszyje).



O czym marzy Agata Łybacka?

Zawsze miałam problem z marzeniami, nie umiem marzyć, dopiero się uczę …
Chcę, żeby moje dzieci były zdrowe i szczęśliwe.



Jest Pani kuzynką Magdaleny Witkiewicz, popularnej w ostatnim czasie polskiej pisarki. Czy i Jej dzieci noszą ubranka uszyte przez Panią? A Pani własne dzieci? Również samodzielnie projektuje Pani dla nich stroje?

Ha, zdradzę sekret. Otóż Magdalena Witkiewicz sama postanowiła uszyć swoim dzieciom ubrania! Pyta o rady, ale sądzę, że poradzi sobie świetnie! Może skończy się tak, że Magda zacznie szyć a ja pisać J

Moje dzieci uwielbiają Marynarskie Portki, uszyte z bawełny, mogą pełnić funkcję długich spodni, spodni ¾ czy też spodenek. Są przewiewne i wygodne.



Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję, życząc wszystkim Szczęścia i Zdrowia!!!



4 komentarze:

  1. Aniu, bardzo optymistyczny wywiad:) Zaczytałam się.....ta rozmowa pokazuje, że jak się wierzy w swoje siły wszystko jest możliwe:) Uwielbiam, jak mnie ktoś zaraża takim optymizmem:) DZIĘKUJĘ:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mi wstyd. Ja kiedyś szyłam, szydełkowałam, robiłam na drutach, a teraz nic.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudeńka, ja jestem antytalentem w dziedzinie szycia ;)

    OdpowiedzUsuń