Monika Siuda wywiad i konkurs
Monika Siuda zadebiutowała tytułem „Tajemnica Niny”,
niedawno ukazała się druga powieść autorki, zatytułowana „Dwudziesta szósta
ofiara”. Obie równie udane, zapadające w pamięć, klimatyczne. Jak zaczęła się
przygoda z literaturą mieszkającej od niedawna w Knurowie pisarki? Mam
nadzieję, że uda mi się poznać odpowiedź na to, jak i na inne pytania.
MS: Pierwsza
część Pani pytanie nie należy do najłatwiejszych. Trudno powiedzieć skąd biorę
pomysły. One po prostu się pojawiają. Nie ma też żadnych szczególnych chwil,
kiedy pomysł wpada mi do głowy. To się dzieje o każdej porze dnia i nocy.
Mogę
dodać, że pomysł na książkę nigdy nie dotyczy całej jej fabuły. Wszystko
zaczyna się od pojedynczej sceny, wyobrażenia jakiejś sytuacji. To, w jaki
sposób potoczy się akcja książki, nigdy nie jest dla mnie oczywiste.
Nad
„Tajemnicą Niny” pracowałam dziewięć miesięcy. „Dwudziesta szósta ofiara”
powstała w siedem miesięcy.
AG: Czy
trudno jest tworzyć bohatera dalekiego od ideału? Łatwiej tworzy się negatywne
czy pozytywne postaci?
MS: Nie
wydaje mi się, że stworzenie bohatera dalekiego od ideału, stanowi dla mnie
duży problem. Myślę, że dzieje się tak dlatego, iż staram się, by postaci w
moich książkach były jak najbardziej realne, podobne do zwykłych żyjących
ludzi. A przecież nie ma ludzi idealnych. Tak więc, im bardziej realny będzie
bohater mojej książki, tym mniej będzie idealny.
Myślę,
że równie trudno jest stworzyć negatywną, jak i pozytywną postać, kiedy się
pragnie, by była ona jak najbardziej realistyczna.
AG: Jaką
literaturę Pani preferuje?
MS: Czytam
sporo, a książki jakie trafiają do mojej domowej biblioteczki są różnorodne.
Bardzo cenię twórczość Marka Hłaski, Jerzego Kosińskiego oraz literaturę
polskiego pozytywizmu. Cenię również Manuelę Gretkowską. Bardzo lubię książki
Karola Dickensa, ale także Kurta Vonneguta, Philipa K. Dicka, Stephena Kinga.
Czytam również książki dotyczące tematu drugiej wojny światowej oraz okresu
stalinizmu i hitleryzmu.
Jedyny
gatunek literatury, który omijam, to romanse.
AG: Czy
zawsze marzyła Pani o tym, by pisać? A może był to chwilowy impuls, po prostu
usiadła Pani i zaczęła tworzyć?
MS: Nigdy
nie marzyłam o tym, by pisać. Bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że się przed
tym wzbraniałam.
AG: Ma
Pani kogoś, kto jako pierwszy czyta tekst, doradza, nad czym warto jeszcze
popracować, a co napisane jest po mistrzowsku?
MS: Istnieje
taka osoba i bardzo liczę się z jej zdaniem.
AG: Jak
Pani uważa, czy okładka jest ważna, czy nie ma żadnego znaczenia, bo tekst broni
się sam?
MS: Czytam
wiele książek i nigdy nie zwracam uwagi na okładkę. Wybieram książki pod kątem
tematyki lub autora, którego twórczością jestem zainteresowana. Mogę szczerze
powiedzieć, że nie pamiętam żadnej z okładek książek stojących u mnie na
półce.
AG: Proszę
nam zdradzić, o czym będzie kolejna Pani powieść, bo tworzy Pani coś nowego, mam
nadzieję?
MS: Obecnie
mam do dokończenia dwie powieści. Nie chcę jednak zdradzać ich fabuły. Dla tych
którzy są zainteresowani, mogę powiedzieć, że fragment jednej z nich znajduje
się na mojej stronie autorskiej.
AG: Jak odbierane są Pani książki przez czytelników? Czy ceni sobie Pani zdanie innych?
MS: Byłam zaskoczona, że moja pierwsza książka została tak dobrze przyjęta. "Tajemnica Niny" zebrała bardzo dużo świetnych opinii na przykład na Lubimy czytać. "Dwudziesta szósta ofiara" również podoba się czytelnikom, choć na razie trudno powiedzieć, czy zdobędzie tak wiele pozytywnych ocen jak pierwsza książka. Jest za wcześnie, by to stwierdzić.
Cenię sobie każde zdanie innych ludzi. Oczywiście dobre opinie sprawiają, że jest mi miło. Czuję, że moja praca została doceniona. Złe opinie sprawiają z kolei, że zaczynam się zastanawiać, co jeszcze powinnam poprawić i nad czym popracować.
Zdanie innych na temat moich książek jest dla mnie bardzo ważne, bowiem piszę dla Ludzi, nie dla siebie.
AG: Dziękuję za rozmowę.
KONKURS:
Do wygrania jest egzemplarz najnowszej powieści Moniki Siudy, a mianowicie "Dwudziesta szósta ofiara".
Zabawa zaczyna się dzisiaj, 18 sierpnia, potrwa do 1 września, do godziny 12:00.
Sponsorem nagrody jest autorka.
Wystarczy pod tym postem odpowiedzieć na pytania: Jaki polski autor piszący książki z gatunku thriller/kryminał zwrócił ostatnio Twoją uwagę? Jaka jego książka spodobała Ci się najbardziej i dlaczego?
Nie zapomnijcie podać adresu e-mail w komentarzu, wraz z odpowiedzią na pytania, bym mogła skontaktować się ze zwycięzcą konkursu. Wyniki pojawią się w ciągu tygodnia od zakończenia zabawy. Miło mi będzie, jeżeli udostępnicie post, powiadomicie znajomych o możliwości wygrania tej książki.
Strona autorki: http://www.monikasiuda.pl/
Moja recenzja "Tajemnicy Niny": http://asymaka.blogspot.com/2014/03/tajemnica-niny-monika-siuda.html
Moja opinia "Dwudziestej szóstej ofiary": http://asymaka.blogspot.com/2014/07/monika-siuda-dwudziesta-szosta-ofiara.html
Pod koniec maja przeczytałam powieść pani Agnieszki Krawczyk "Noc zimowego przesilenia" i muszę przyznać, że wciąż pozostaję pod wielkim wrażeniem tej książki. Jest to kryminał retro, którego akcja została osadzona w wojennym Krakowie. Pani Agnieszka genialnie oddała klimat miasta, które kocham, potrafiła sprawić, że jako czytelniczka czułam niepokój poruszających się po ulicach ludzi, strach rozpacz, i wciąż nie mogę przestać o tym myśleć, coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńasia.szaranska@gmail.com
UsuńNiestety nie miałam jeszcze przyjemności wgłębić się w książki tej autorki...tak, jest to kobieta :-) Mowa oczywiście o książkach i twórczości Pani Katarzyny Bondy...mając takie nazwisko, które kojarzy się z pewną filmową postacią ( też sensacyjną ), chyba po prostu trzeba pisać książki związane z sensacją i wątkiem kryminalnym :-). Została również okrzyknięta "królową polskiego kryminału" - chyba taki tytuł nie został nadany bezpodstawnie prawda? . Odnośnie drugiego pytania...Oczywiście " Pochłaniacz " ...a dlaczego ? Bo sam tytuł książki już mnie pochłonął :-) karolina_23-1985@o2.pl ...Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze...? Uwielbiam kryminały, thrillery i książki o takiej tematy i własnie dlatego tym bardziej wstyd się przyznać, ale jakoś nie przypominam sobie polskich autorów, których dzieła o tej tematyce czytałam.. Jedyną, jaka przychodzi mi do głowy, jest "Wściekła skóra" A. Miklis. Pamiętam, że była dla mnie fascynująca, nie mogłam się oderwać! Każda kolejna tajemnica, którą odkrywała bohaterka, każdy kolejny ślad zaginionej przyjaciółi przyprawiał mnie o gęsią skórkę! Ale to by było niestety na tyle.. Z zagranicznych od razu ciśnie mi się sporo nazwisk, czytam namiętnie, ale rodzimych niestety nie miałam przyjemności.. Wiem, wstyd....
OdpowiedzUsuńannabachor@o2.pl
Od niedawna zostałam ‘fanką’ KRYMINAŁ RETRO, czyli mrożących krew w żyłach i podnoszących poziom adrenaliny historii, które ukazują zbrodnie i śledztwa w historycznych dekoracjach. Polscy twórcy w sposób szczególny upodobali sobie klimat, scenografię i bohaterów czasów międzywojnia, przywołując kryminalne historie lat 20., 30. i 40. ubiegłego wieku (np. saga o Mocku, czy cykle Jaszczuka i Wrońskiego). Z wielką radością zanotowałam, że owe „retro” zaczyna sięgać dalszej perspektywy – podążając w stronę powieści historycznej, z coraz większym pietyzmem odtwarzając realia jeszcze dawniejszych epok.
OdpowiedzUsuńI tu wymienię moją ulubioną przedstawicielkę tego nurtu: ANETĘ PONOMARENKO, która przenosi nas w mroczne lata osiemdziesiąte XIX wieku, niezwykle sugestywnie opisując zawiłe i pełne tajemnic historie z kaliskimi masonami w tle. Z każdym tomem jej książki otrzymuję wciągającą lekturę, w której „trup ściele się gęsto”, nie mniej intrygujący przewodnik po mało mi do tej pory znanym dziewiętnastowiecznym mieście nad Prosną oraz lekcję historii … raczkującej w owych czasach dziedziny nauki – kryminalistyki – fascynujące!
I nie mogę pominąć moich ulubionych postaci polskiego kryminału – to Rosjanin z polskimi korzeniami, o nienagannych manierach, przyjazny i niezwykle lubiany Walery Konstantyn Jezierski, któremu w pogoni za sprawcami zbrodni dotrzymuje kroku młody, zdolny i lubiący nowinki techniczne lekarz Jakub Zaif. Obaj młodzi, przystojni (tak ich sobie wyobrażam), pełni uroku i czaru kawalerowie, którzy znacznie gorzej sobie radzą z porywem własnych uczuć i uniesień, aniżeli kryminalnymi zagadkami. Tym bardziej budzą moją sympatię i pewnego rodzaju tęsknotę za deficytową w dzisiejszych czasach aurą relacji podszytych nutą nieśmiałego romantyzmu, czy staroświeckiej melancholii.
pozdrawiam
Aniela
nadamagdamus@gmail.com
Mnie wpadła w ręce, (czyt. kupiłam), książka Mai Kotarskiej "Dracena przerywa milczenie". Gdy ją przeczytałam zachwycona byłam do tego stopnia, że nabyłam część II "Strusie jajo".
OdpowiedzUsuńA czym się tak zachwyciłam? Lekkim stylem, humorem i postaciami głównych bohaterek. Książki te są lekką wersją kryminału. Coś w stylu "Wszyscy jesteśmy podejrzani" Joanny Chmielewskiej.
sylwiam720@gmail.com
Świetnie się czyta wywiad z pisarką ze swojego miasta...szkoda, że nie miałam okazji poznać p. Moniki, przynajmniej na ulicy:) Nie przepadam za literaturą typu kryminały/thrillery, ale....Czytałam kiedyś książkę M. Kursy "Niespodziewany trup" i najpierw rozczarowanie, a póżniej coś się we mnie przełamało. Przerwałam i zaczęłam od początku. Świetna książka, przypominająca miejscami twórczość Joanny Chmielewskiej - kryminały z nietuzinkowym poczuciem humoru. Odkąd panią Małgorzatę mam wśród przyjaciół na fb widzę, że Jej książki wypływają z Jej wnętrza:) Cudowna kobieta z cudownym poczuciem humoru pisząca cudowne książki:) Iwona067@gmail.com
OdpowiedzUsuń„Motylek“ - brzmi niewinnie i subtelnie, za tym niepozornym tytułem kryje się znakomicie skonstruowany, kryminalny debiut polskiej autorki Katarzyny Puzyńskiej. Pisarka ciekawie prowadzi fabułę, splatając mroczne tajemnice z przeszłości z teraźniejszością, pozornie sielskiej i spokojnej prowincji, gdzie dochodzi do kilku morderstw. Postaci są wyraziste, barwne i intrygujące, ciekawie zarysowane od strony psychologicznej, zapewne to zasługa wykształcenia autorki, która jest psychologiem. Każdy tu ma swoje tajemnice i grzeszki, bohaterowie nie są papierowi, to ludzie z krwi i kości, ze słabościami, lękami, problemami, jednych od początku nie lubimy, inni wzbudzają ogromną sympatię. Odkrywamy sekrety wsi Lipowo i jej mieszkańców krok po kroku, czasem trochę błądząc. Autorka niemal do końca sprawnie zmienia tropy i rzuca cień podejrzeń na różne osoby, sprawiając, że czyta się książkę z niegasnącym zainteresowaniem i niepewnością. Wątki kryminalne mają bardzo ciekawe tło obyczajowe, celnie odwzorowujące zupełnie realną, współczesną, wiejską rzeczywistość. No i ta zimowa, niemal bajkowa sceneria, wszechobecna biel ciągle padającego śniegu, który jak dodatkowy bohater wpływa na bieg zdarzeń, przykrywając wszystkie mroczne sprawy i zacierając ślady, żebyśmy za szybko nie odkryli wszystkiego. Znakomity kontrast dla zbrodni, w każdym razie ja osobiście zimę w takich fabułach uwielbiam. Według mnie to naprawdę dobry, wart uwagi kryminał, z czystym sumieniem mogę go polecić i już czekam niecierpliwie na kolejny tom opisujący losy policjantów z Lipowa oraz współpracującej z nimi komisarz Klementyny Kopp. :)
OdpowiedzUsuńaggnieszka@vp.pl
Pozdrawiam
Agnieszka
"Tajemnica Niny" została napisana strasznym językiem. Długie, poskręcane, przegadane zdania. Brrr... Wszystko, nawet opisy tła okrutnie długie, przegadane. Tak się nie pisze!!! Pani Moniko, proszę sobie trochę tego słowotoku powykreślać. Z ww. przyczyny porzuciłam książkę po 20 stronach. Wyrzucone pieniądze, Ewa
OdpowiedzUsuń