piątek, 8 sierpnia 2014

Lucyna w opałach Ela Abowicz



Jeżeli szukacie lektury, z którą można się pośmiać, wręcz popłakać ze śmiechu, to trafiliście idealnie. Ta książka właśnie taka jest. Wydana pod pseudonimem przez dziennikarkę, która ma niebanalny styl, lekkie pióro, pisze w sposób zabawny i interesujący. Czytelnik od samego początku świetnie odnajduje się w wykreowanej przez autorkę rzeczywistości, bawiąc się po prostu wyśmienicie. Porównań jednej powieści do drugiej nie trawię, dlatego tekst na okładce: "Bridżyt Dżons jakiej nie znacie" kompletnie do mnie nie przemawia. Panna B. jest tylko jedna, jedyna w swoim rodzaju i zostawmy ją lepiej w spokoju. Lucyna to osoba równie ciekawa, postrzelona i nieokrzesana, ale inna. Pełna uroku, bezkompromisowa i nigdy nie wiadomo, co przyjdzie jej do głowy, trudno też powiedzieć jednoznacznie, czy pałamy do niej sympatią, czy raczej jej nie polubimy.
Nasza tytułowa bohaterka kończy właśnie 35 lat. Prawdę mówiąc 36, ale pomińmy szczegóły, o których wie tylko ginekolog i znajoma, która wypełnia Lucynie PIT-y. Oddajmy może głos jej samej:

"Że i moja mama wie? Nie byłabym tego taka pewna, ponieważ ona stosuje inny system miar i wag. 
-Lucynko?-Słyszę nad głową.-W dniu twoich trzydziestych dziewiątych urodzin życzę ci, byś schudła tych wymarzonych kilka kilogramów."[1] 

Powieść w zasadzie od pierwszych stron mnie rozśmieszała, a cała historia choć dosyć przewidywalna, poprawia humor zdecydowanie i dodaje energii na długi czas. Lucyna ma wymarzoną pracę, dla mnie wymarzoną na pewno, ale czy dla niej? Jest dziennikarką, szefową działu kultury w popularnym tygodniku, co zdaje się być idealnym zajęciem, przynajmniej na początku. Ma, jak już ustaliliśmy, 35 lat (36 lub 39, jak kto woli), jest matką nastoletniego Patryka, który sprawia jej sporo kłopotów wychowawczych, ponieważ nie ma zamiaru się uczyć i trwoni pieniądze na każdym kroku. Ona sama również nie potrafi żyć w pełni samodzielnie, mieszka zbyt blisko matki, której pozwala wpadać do mieszkania z ciepłą kawą i rogalikiem o poranku, a przykład idzie przecież z góry. Wyobrażenia o pracy w dziale kulturalnym również dalekie są od rzeczywistości i Lucyna jest bardzo rozczarowana nowym stanowiskiem.
Do tego notorycznie się spóźnia, co mnie z kolei strasznie irytowało. Lubię ludzi pracowitych i szczerze mówiąc osoba naszej bohaterki wiele razy denerwowała mnie, gdy ujawniała się jej paskudna leniwa natura, do tego niekonsekwencja w działaniu, krytykowanie innych na pewno nie poprawiały jej wizerunku w moich oczach.
Oczywiście w książce nie zabraknie pierwiastka męskiego. Samotność naszej dziennikarki to problem, z którym należałoby się rozprawić szybko, więc na horyzoncie pojawia się zagadkowy mężczyzna o zielonych oczach. Lucyna jednak jest wobec niego nieufna, wydaje jej się, że nowo poznany ma powiązania z mafią! Czy domysły naszej mocno zakręconej bohaterki okażą się prawdą?

Autorka rozprawia się dosyć ostro z całym rynkiem wydawniczym, pokazując zwyczajnym ludziom, jak naprawdę wygląda praca w gazecie.

"Czytelniczki nie lubią odgrzewanych dań, a hasło reklamowe tygodnika 'Wzdłuż'-ŚWIEŻE SPOJRZENIE-nie pozostawia w tej materii żadnych wątpliwości. Lepsza najgłupsza nowość niż najmądrzejsze starocie!"[2] 

Nie dziwię się, że dziennikarka woli pisać pod pseudonimem, obala przecież mity, krytykuje swoje własne środowisko.
Mimo wszystko to lekka i przyjemna w odbiorze lektura.  Historia, przy której zrelaksujecie się i będziecie na pewno doskonale się z nią bawić. Czyta się ją szybko, z uśmiechem na ustach. Polecam.

[1] fragment pochodzi z książki "Lucyna w opałach" Ela Abowicz, wydawnictwo Feeria, 2013, strona 7
[2] tamże, strona 15


8 komentarzy:

  1. A właśnie od dawna mam chęć na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. CZytałam i bawiłam się przy tym genialnie, uśmiałam się do łez :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj chętnie popłakałabym się ze śmiechu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki przy których można się wyluzować i pośmiać, "Lucyna w opałach" to zdecydowanie książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam teraz bardzo trudny czas w swoim życiu. Przydałaby mi się taka lektura, ale ciężko skupić mi się na czytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się być lekka, łatwa i przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń