Autorkę tej niebanalnej publikacji miałam okazję poznać na spotkaniu z dziećmi w Bibliotece Publicznej w Mirosławcu. Nigdy wcześniej nie czytałam z moimi pociechami żadnej książeczki pisarki i poetki, ale opowiadała tak ciekawie o swojej twórczości, że z wielką przyjemnością sięgnęłam po kilka historyjek, które napisała. I nie żałuję! Sama wiele dowiedziałam się z tej chociażby lektury, o której dzisiaj Wam opowiem.
Ilustracje naprawdę godne pochwały, całość dopracowana w każdym szczególe. Twarda oprawa, ciekawy sposób przedstawienia pułapek językowych, w które niejednokrotnie niestety wpadamy. Tak, wpadamy, bo nie tylko dzieciom zdarza się popełniać błędy w mowie i piśmie.
Autograf zdobyłam dla mojej Zuzanki na Targach Książki w Krakowie.
Agnieszka Frączek bawi się słowami, zapraszając i nas do wspólnej nauki poprzez zabawę. Jest germanistką, leksykografem i doktorem habilitowanym językoznawstwa. Stara się w swoich publikacjach przybliżyć młodym osobom wiedzę na temat trudnego przecież języka polskiego, w formie zaskakującej, za to na pewno skutecznej. Dziecko czytając lub słuchając wierszyków uczy się, oswaja z polszczyzną i niełatwymi słowami, zasadami pisowni.
Na kartach tej publikacji znajdziemy ciekawie opisany błąd, który popełniają chłopcy, a nawet mężczyźni mówiąc: szłem, doszłem czy przyszłem, zamiast doszedłem, szedłem i przyszedłem! Tylko te trzy ostatnie formy są poprawne i warto zapamiętać tę regułę raz na zawsze!
Każda z rymowanek mówi
o innej zasadzie, w sposób zabawny i interesujący. Dziecko na pewno nie będzie nudziło się z tą książeczką.
Wierszyk zatytułowany "Pchła" opowiada o zawiłościach językowych, bo zarówno forma znikła, jak i zniknęła jest poprawna.
"Czasownik zniknąć dopuszcza bowiem obie formy czasu przeszłego: i znikła, i zniknęła. To jednak wyjątek, inne czasowniki z cząstką -ną- nie są już tak wyrozumiałe dla użytkowników naszego języka." [1]
Sami widzicie, że nasz kochany język polski do łatwych nie należy i warto przyswajać wiedzę od najmłodszych lat.
"Złap byka za rogi..." to książeczka, która powinna znaleźć się w każdym domu, na półeczce każdego młodego człowieka, który chce poprawnie się wysławiać. Mam nadzieję, że w tej recenzji nie ma żadnych błędów, a jeżeli są, z góry przepraszam panią Agnieszkę Frączek.
[1] "Złap byka za rogi czyli półżartem o pułapkach językowych" Agnieszka Frączek, wydawnictwo Literatura 2014, strona 9
Takie książeczki są na pewno bardzo wartościowe. Poprzez zabawę dzieci uczą się najchętniej. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to publikacja dla dużej grupy mężczyzn. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, szczególnie w moim fachu.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy znasz książki "Gramatyka na wesoło" i "Ortografia na wesoło".
A dodam jeszcze ze swego podwórka - od kilku lat obserwuję nową formę czasownika IŚĆ - przyszedłam....
Świetna książka, sama z chęcią bym poczytała;)
OdpowiedzUsuńNa naukę nigdy nie jest za późno...
OdpowiedzUsuńA jeszcze w takiej wersji to sama przyjemność ;)
Ja tez uważam, że przez zabawę dzieci uczą się najlepiej! Myśle, że książka jest naprawdę godna uwagi.
OdpowiedzUsuń