środa, 26 listopada 2014
Karol w krainie Orfanato. Ewelina Kościelniak.
Sugerując się jedynie okładką wydawać by się mogło, że to książka typowo dla dzieci, ale moim zdaniem jest również dla dorosłych. Porusza niełatwe tematy, pokazuje świat takim, jaki jest, bez subtelności czy zakłamania. Dzieci borykają się z wieloma problemami, a autorka wszystkie te smuteczki zebrała właśnie w tej cienkiej i niepozornie wyglądającej opowieści.
Zastrzegam jednak, że nie jest to publikacja, którą powinno się czytać naprawdę małym dzieciom, bo niewiele z niej zrozumieją, może być to dla nich za trudna lektura. Zresztą uważam, że najlepiej byłoby przeczytać ją najpierw samodzielnie i wtedy dopiero zdecydować, czy chcemy zaznajomić z nią nasze dziecko. Pozostawiam to jednak Waszej decyzji.
"Karol w krainie Orfanato" to mądra i pouczająca historia. Dzięki niej nasza latorośl stanie się na pewno lepsza, pełna empatii, zrozumienia dla innych, zacznie dostrzegać nie tylko siebie, ale i kłopoty rówieśników. Doceni, jak wielkim jest szczęściarzem, bo ma nas, kochających rodziców, którzy się o nią troszczą, pielęgnują, opiekują. Nie każdy może się cieszyć tym samym. Są dzieci, których mama i tata mają wiele problemów, czy to finansowych, czy zdrowotnych, skupiają się na spełnianiu własnych ambicji, brak im czasu dla własnej pociechy, nie umieją poradzić sobie z nałogiem, zapewnić swojemu potomkowi dachu nad głową, dać mu poczucie bezpieczeństwa. Właśnie o tym jest ta książka, o tym, jak wiele dzieci cierpi, ale czy tylko o smutku? Nie, absolutnie nie. Tytułowy bohater trafia do wspaniałej, pięknej krainy, i choć należy do ośmiolatków niegrzecznych, szybko zaczyna rozumieć, że warto stać się miłym i sympatycznym młodym człowiekiem. Że należy być dobrym.
Karol, bo tak ma na imię, jest rozżalony tylko z jednego powodu-jego rodzice nie mają dla niego czasu. Skupieni na sobie nie dostrzegają go, koledzy również nie potrafią znaleźć z nim wspólnego języka, a poza tym chłopiec bywa nieprzyjemny i opryskliwy dla najbliższych. W tej baśniowej krainie wreszcie znajduje zrozumienie, trafia pod opiekę cudownych i wyrozumiałych ludzi, którzy tłumaczą mu, jak należy postępować. To Primavera i Julio uczą go, wychowują na dobrego i życzliwego człowieka, wskazują mu ścieżkę, którą powinien kroczyć. Dowiaduje się, na czym polega bycie uprzejmym, zaczyna współczuć innym dzieciom, zaprzyjaźnia się z nimi.
Pod wpływem przygód, jakie staną się jego udziałem chłopiec zmienia się całkowicie, a i jego rodzice zaczynają dostrzegać swoje błędy i niedopatrzenia. Dlatego właśnie uważam, że to książka nie tyle dla dziecka, co dla jego rodzica, bo dzięki niej zrozumie, że należy zapewnić swojemu maluchowi nie tylko ciepły i bezpieczny dach nad głową, ale też na każdym kroku okazywać mu miłość, dawać mu dobry przykład i poświęcać mu jak najwięcej czasu, wspólnie się bawić, spacerować, jeździć na wycieczki, a nade wszystko rozmawiać, nie zbywać go milczeniem lub odtrącać, tłumacząc się brakiem wolnej chwili. Dla swojego dziecka trzeba znaleźć czas. Po prostu. Bo za moment może być już niestety za późno.
Ciekawa to lektura. Warto zwrócić na nią uwagę. Otworzy nam oczy na wiele spraw.
"-Świat jest zły, niestety, i nic tego nie zmieni. Wiele dzieci cierpi. Jedne umierają z głodu, inne na wojnie. To okropna niesprawiedliwość. Musicie jednak pamiętać, że świat jest również pełen dobra i to my decydujemy o tym, czy chcemy być częścią tego dobrego, czy tego złego w świecie. Mogłoby się wydawać, że nie mamy żądnego wpływu na to, co się dzieje na Ziemi. Nic bardziej mylnego. Być może nie uda nam się pomóc głodującym dzieciom w Afryce albo tym umierającym na wojnie. Możemy jednak pomóc tym, które żyją wokół nas. Nie musimy rozdawać im jedzenia czy pieniędzy. Jedyne, czego one potrzebują, to nasza przyjaźń, zainteresowanie, dobre słowo. Na przykład, kiedy widzicie, że wasz kolega lub koleżanka często przychodzą do szkoły posiniaczeni, nie udawajcie, że nic się nie dzieje. Spróbujcie z nimi porozmawiać i zapytać, o co chodzi. Jeśli wam nie powiedzą, co jest bardzo prawdopodobne, porozmawiajcie z kimś dorosłym i powiedzcie mu o swoich obawach i podejrzeniach, bo może ktoś w ich domu stosuje przemoc. Z kolei gdy wasz kolega sięga po alkohol czy narkotyki, nie odwracajcie wzroku. Być może nikt mu nie powiedział, że korzystanie z używek jest śmieszne, a nie, jak mu się wydaje, modne czy dojrzałe." [1]
Jest to książka, którą dobrze byłoby przeczytać wspólnie z dzieckiem, po to, by analizować poszczególne tematy w niej poruszone. Rozmawiać z dzieckiem, dyskutować, tłumaczyć na bieżąco, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej. To lektura idealna dla tych, którzy chcą nauczyć swoje dziecko odpowiedzialności, wrażliwości, którzy wychowują je mądrze, myślą o swoim potomku, chcą dla niego jak najlepiej.
[1] "Karol w krainie Orfanato" Ewelina Kościelniak, wydawnictwo Novae Res, 2014, strona 139-140
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sama chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuń