wtorek, 6 stycznia 2015
Dom tajemnic Lorena Martin D.
Nie do końca wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej historii. Byłam pewna, że będzie ciekawie, nietuzinkowo, intrygująco, że poznam losy trzech kobiet, a akcja powieści będzie się dziać na przestrzeni wielu, wielu lat. Tłem będą wydarzenia historyczne, a całość będzie się rozgrywać w Hiszpanii, Meksyku i Polsce. Czy mogłam jednak przypuszczać, jak bardzo zagmatwana to będzie opowieść? Jak trudno będzie się zmierzyć z tą książką? Ile tajemnic kryć może tytułowy dom?
Lorena Martin D. znalazła się w naszym kraju z całkiem prostego powodu. Chciała odnaleźć część zaginionej rodziny. Czy udało jej się to? Tego nie wiem, wiem za to, że to w Polsce właśnie stworzyła historię niezwykłą, opowieść niebanalną, którą serdecznie Wam polecam.
To druga propozycja literacka autorki, jednak pierwsza ukazująca się w języku polskim. Pisarka wychowała się na południu Meksyku, w wieku lat nastu wybrała się w podróż w głąb dżungli, by wreszcie osiąść na stałe w Warszawie. To tutaj pracuje nad kolejną publikacją, która ściśle wiąże się z "Domem tajemnic".
Książkę czyta się doprawdy w tempie ekspresowym. Dla mnie najciekawsze były oczywiście fragmenty dotyczące II wojny światowej, te związane z Leą, z gettem, ale pozostałe, czy to dotykające wojny domowej w Hiszpanii, czy lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku w Meksyku były równie interesujące. Autorka po mistrzowsku opowiedziała nam stworzoną przez siebie historię, wplatając w nią umiejętnie prawdziwe zdarzenia. Stworzeni przez nią bohaterowie są wyraziści, niepozbawieni wad, targani silnymi emocjami, nie zawsze radzą sobie z problemami, z uczuciami, z tym, co dzieje się wokół nich. A dzieje się doprawdy wiele, przyszło im bowiem żyć w czasach niełatwych, skomplikowanych, tragicznych. Nie spodziewałam się zupełnie, że autorka tak doskonale poradzi sobie z polską historią, że przygotuje się do tematu Holokaustu, a nade wszystko, że uda jej się opisać tak realistycznie, naturalnie emocje Ireny Sendlerowej, która stała się świadkiem historii, ale też prawdziwą bohaterką, o której nie wolno nam nigdy zapomnieć. Uratowała tak wiele istnień ludzkich, dzieci, które nie zasługiwały przecież na śmierć. Narażała swoje życie i o tym należy pamiętać. Wspomina też o wspaniałej postaci Janusza Korczaka, który poświęcił swoje życie dla dzieci żydowskich, nie chciał ich opuścić do samego końca i wraz z nimi zginął.
"Istnieli Polacy, którzy ryzykowali życie, ukrywając swoich żydowskich przyjaciół i stanowczo odmawiając udziału w prześladowaniach, niestety w Jedwabnem nie znalazł się nikt sprawiedliwy." [1]
Lorenie Martin udało się stworzyć książkę, która porusza, daje do myślenia. Powoli poznajemy sekrety z życia postaci przez nią wykreowanych, zaczynamy rozumieć, co chciała nam za sprawą tej lektury powiedzieć, co miała do przekazania. Jej refleksje i spostrzeżenia na temat wojny zaskoczyły mnie, przyznałam jej jednak rację bardzo szybko.
"(...) historia lubi się powtarzać. Andrew Jackson już sto lat temu głosił, że dobry Indianin to martwy Indianin. Niemcy wyrośli na podobnej tradycji nienawiści, teraz po prostu skorzystali z okazji. Tyle, że tym razem to my jesteśmy Indianami. Naziści zamknęli nas w getcie, tak jak kolonizatorzy zamknęli Indian w rezerwatach. Tylko tak mogą przejąć nasze mienie. Niemcy zabrali nam pieniądze, domy, wreszcie-życie. Amerykanie zlikwidowali Indian, a teraz naziści chcą nas zetrzeć z powierzchni ziemi, żebyśmy nie mogli wrócić i upomnieć się o swoje." [2]
Lektura ciekawa, rzetelnie napisana, nasycona tajemnicami i emocjami. Poznajemy w niej kobiety silne, mądre i kochające całym sercem. To one wiodą tu prym, a z nich wszystkich na prowadzenie wysuwa się wspomniana przeze mnie wcześniej Lea, która wydaje mi się najsympatyczniejszą postacią tej historii. Nie mogę jednak zapomnieć o Amadzie, bo to za jej sprawą wszystko się zaczyna. To ona poszukuje kuferka babci tuż po jej śmierci. Czuje, że dzięki niemu uda jej się poznać rodzinne sekrety, których nie chcą jej zdradzić najbliżsi. Czy tak faktycznie będzie?
"Z perspektywy czasu to wszystko wydaje się takie bezcelowe-wyjaśniła Amada.-Od początku dwudziestego wieku tyle się wydarzyło: znikły monarchie, powstała i upadła Trzecia Rzesza, władzę w Europie Wschodniej przejął komunizm, ale i on nie przetrwał. Zamordowano miliony ludzie. Dlaczego?
-Z chciwości-odparła Irena.-Nie myśli pani chyba, że wojny toczy się dla idei. O nie, wojna to najlepszy możliwy interes." [3]
[1] "Dom tajemnic" Lorena Martin D. Bukowy Las 2013, strona 343
[2] Tamże, s. 325
[3] Tamże, s. 369
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś w moim stylu ;)
OdpowiedzUsuńMi się książka podobała, ale nie podoba mi się, że jest to druga część serii i że Bukowy las nie wydał wcześniej pierwszej...
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę zachęcająco.
OdpowiedzUsuńPiękna książka-po opisie, można stwierdzić.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie.....muszę zdobyć !!!!
OdpowiedzUsuńPamiętam, że czytałam ją zaraz po tym, jak się ukazała, a potem nie miałam ochoty pisać recenzji, bo mnie znudziła i rozczarowała. Jakoś tak wyszło, że mi nie podeszła.
OdpowiedzUsuńmnie zainteresował najbardziej wątek związany z II wojną światową
UsuńDopiero dziś przeczytałam i jestem oczarowana:) Dlatego zaczęłam szperać u Ciebie i znalazłam recenzję:) Niesamowita opowieść...I tak mnie zaintrygowały losy autorki, że przeszukałam wszystko na jej temat. Korzeni w Polsce nie znalazła ale pisze dalej, co brzmi obiecująco. Dziwne, że takiej książki nie potrafiła wydać, zarządził przypadek. Dla mnie więcej warta niż niejedna lekcja historii w szkole:) Cudna:)
OdpowiedzUsuń