Cykl książeczek skierowanych do najmłodszego czytelnika. Swego czasu poszukiwałam takich publikacji, bo moja Zuzia bardzo cieszyła się, gdy czytałam jej na głos, sama z chęcią oglądała też ilustracje i przerzucała strony. Marysia jest bohaterką całej serii cieniutkich, kolorowych opowiastek. Na pierwszej stronie znajdziemy miejsce, w którym książeczkę możemy podpisać, a na następnych trzy wyrazy wraz z obrazkami, związane z tematem historyjki, pod tekstem.
Opowiadanie o Marysi i psotnym kotku bardzo spodobało się mojej najmłodszej latorośli, ponieważ jest o zwierzątku. Nasza mała bohaterka wychodzi do ogrodu i tam spotyka szarego, pręgowanego kocurka. Zastanawia się, skąd on się tam wziął, martwi, czy się nie zgubił?
Od razu wzbudza sympatię i zaufanie Marysi, bierze go na ręce i postanawia, że będzie się nim zajmować. Pamięta oczywiście o tym, że musi powiedzieć o kotku rodzicom, bo bez ich wiedzy i zgody nie może opiekować się futrzakiem.
Czy nowy przyjaciel zostanie zaakceptowany prze mamę i tatę Marysi? A jak na nowego członka rodziny zareaguje jej pupil, chomik Gryzek? Wszystkiego dowiecie się z tej książeczki, którą serdecznie Wam polecam.
Marysia jeździ na kucyku jest tak samo ciekawa, jak poprzednia opowiastka. Tym razem dowiemy się, jak nasza mała bohaterka radzi sobie z jazdą konną.
Środa jest jej ulubionym dniem, bo właśnie wtedy rodzice zabierają ją do szkółki jeździeckiej. Już od kilku dni nosi toczek, by się do niego przyzwyczaić. Chomik Gryzek także chce mieć toczek, i on ma zamiar jeździć konno. Co z tego wyniknie?
Na dole strony, jak zawsze znajdziemy nowe słowa, których być może nasze dziecko jeszcze nie znało? Możemy pozwolić mu na samodzielnie przeczytanie, jeżeli zna już literki, połączyć przyjemne z pożytecznym. Moja Zuza jeszcze czytać nie umie, ale Kamila mogłabym namówić już do wspólnego poznawania treści krótkiej książki, takiej jak ta.
Ostatnia już moja propozycja związana z uroczą Marysią to "Marysia piecze ciasto". Tego dnia na podwieczorku mają się zjawić dziadkowie naszej bohaterki, dlatego należy odpowiednio ich ugościć, stworzyć coś wyjątkowego. Jakąś pyszną niespodziankę!
Zaraz po śniadaniu Marysia postanawia wziąć się do pracy, przegląda zatem książkę kucharską, którą otrzymała w prezencie urodzinowym. Szuka czegoś odpowiedniego, jakiegoś doskonałego przepisu.
Nie powiem Wam jednak, co upiecze nasza mała bohaterka, zdradzę tylko, że to będzie coś pysznego!
Wszystkie trzy książeczki polecam, to doskonały pomysł na zapoznanie naszych milusińskich ze słowem pisanym. Krótki tekst, okraszony kolorowymi ilustracjami na pewno zachęci naszego brzdąca do późniejszego samodzielnego sięgnięcia po dobrą lekturę.
Dzieci uwielbiają Marysie, świetny wybór dla maluchów :)
OdpowiedzUsuńjestem pewna, że mój Bąbel pokochałby Marysię! :)
OdpowiedzUsuńMoja 3-latka uwielbia Misię Marysię! Bardzo mądre i ciekawe książeczki. Pierwszą była "MM i wesoły dzień w przedszkolu" i mała miała bardzo pozytywne nastawienie gdy pierwszy raz szła do przedszkola a druga to "MM i nocowanko", po którym Natalka postanowiła pierwszy raz spędzić noc poza domem - co swoją drogą zaowocowało małym guzem bo mała tak jak Marysia chciała urządzić bitwę na poduszki i... spadła z łóżka:)
OdpowiedzUsuń