poniedziałek, 26 stycznia 2015

Wierszem po mapie Agnieszka Frączek



Kochani, powiem Wam od razu, bez zbędnych wstępów, że to książka, którą musicie mieć w swojej biblioteczce. To znaczy w biblioteczce Waszych dzieci nie może jej zabraknąć. A dlaczego?
Jest pięknie wydana, w twardej oprawie, a treść nie tylko bawi, ale też uczy nasze pociechy, bez marudzenia, znudzenia dziecko sięgać będzie po tę niezwykłą lekturę. Jestem tego pewna!


U mnie młodsza dwójka była najbardziej zainteresowana. 


"Wierszem po mapie" zachwyca naprawdę niebanalną treścią. To tutaj pośród kolorowych obrazków poznamy specyficzne nazwy miejscowości, ze zdziwieniem będziemy czytać o Całowaniu, Zaniemyślu, Nartach, Korytach i innych zabawnych wioseczkach. Agnieszka Frączek jak zawsze pięknie i z niespotykaną u nikogo innego wyobraźnią poprowadzi nas urokliwymi ścieżkami i zaproponuje niecodzienną zabawą słowną, pokaże nam miejsca, o jakich nawet nam się nie śniło. 



Autorka książeczki uwielbia podróżować i stara się to robić w miarę często. Nie ma znaczenia, czy wsiada na rower, czy do auta z siedmioma walizkami w bagażniku. Jeździ rozglądając się wokół, z wielkim zainteresowaniem. Zastanawia się, jakich mieszkańców spotkać można w tej czy innej miejscowości, czy narcianie są specami od jeżdżenia na nartach? Bo skoro to tutaj się osiedlili, w Nartach właśnie, to chyba powinni, prawda? Jak myślicie? 

Co można robić w Całowaniu? Czy mieszkańcy tego miejsca darzą wszystkich wielką sympatią i przytulają się na każdym kroku, okazują sobie czułość i miłość? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? 



Czy i Wy spotkaliście się kiedyś z dziwną nazwą? A może sami mieszkacie w jakimś niezwykłym miejscu? W Żabokliku albo w Kórniku? W Kaczkach Średnich, gdzie pewien kaczor zajmuje się wynajdowaniem przeróżnych dziwactwa? Spotkaliście go może? Jeżeli miał pomalowane pióra, podkręcone rzęsy, kąpał się w błocie i konfiturach, to na pewno był on! Czy w Ulowie jest ul? A w Pszczółkach pszczółki? W Korycie świnki różowe biesiadują?



W tej publikacji dzieje się wiele, słowa biegają po stronach w sobie tylko znany sposób, jedne literki są pisane prosto, poustawiały się równiutko, w rządku, porządku, inne biegają jak opętane, uciekają przed Kotem, liżą Lizaki, tutaj wszystko jest możliwe, jak to w dobrych rymowankach bywa! Dzieci są doprawdy zachwycone i rozbawione do łez niemalże. Zainspirowane samodzielnie wyszukują dziwne nazwy miejscowości, rysują obrazki, wymyślają, kto może mieszkać tam czy siam. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! Wyobraźnia pobudzona zostanie na pewno, a i kreatywność znajdzie tu pole do popisu! Dzięki tej propozycji literackiej nasz szkrab zainteresuje się nie tylko literaturą, ale też własnym krajem, dostrzeże jego piękno, urok i wyjątkowość. 

2 komentarze:

  1. Agnieszka Frączek to stanowczo moja ulubienica :) i co najważniejsze dzieci też ją uwielbiają. Trzeba ją mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro tak, to trzeba się zaopatrzyć :) ja sama zawsze uwielbiałam takie śmieszne nazwy i przy każdej dalszej lub bliższej podrózy czytam wszystkie drogowskazy. Do dziś mi to zostało :)

    OdpowiedzUsuń