Każde dziecko, które poznało już Basię wie, że to cudowna dziewczynka. Książeczki o niej uwielbiają wszyscy, zarówno starsze, jak i młodsze brzdące, zresztą nie będę ukrywać, że ja, dorosła już od wielu lat przecież osoba, z chęcią sięgam po pełne zabawnych perypetii opowiastki o tej pięcioletniej bohaterce i jej najbliższych. Poszczególne historyjki są jednak zdecydowanie za krótkie i lepiej jest mieć Wielką księgę przygód Basi na półeczce niż tylko jedną książeczkę.
Myślę, że za sprawą Zofii Staneckiej, ale i Marianny Oklejak, bo ilustracje są równie ciekawe i zabawne jak treść, nasza pociecha pokocha literaturę i niebawem samodzielnie sięgnie po książkę.
Zaprezentowano tu siedem opowiastek o Basi i jej familii, to siedem niezwykłych i śmiesznych wydarzeń z jej życia. w żadnym wypadku nie są to jednak sytuacje przejaskrawione, ukazane zostały w sposób prosty, prawdziwy, ale też przepełniony ciepłem i serdecznością, szczęściem po prostu, bo w tej rodzinie wszyscy się kochają, nawet wtedy, gdy gniewają się na siebie i dokuczają sobie nawzajem.
Już we wstępie dowiadujemy się, że w życiu Basi dzieje się naprawdę wiele, a wszystkie te wydarzenia, jakie stają się jej udziałem, są niezwykle dla niej ważne, nawet te, które komuś innemu mogłyby wydawać się takie banalne, zwyczajne. Basia uczy się, rozwija, poznaje świat każdego niemalże dnia, wyjeżdża, wraca, ma nowych przyjaciół, opiekunkę, bawi się z Tatą.
Pierwsza opowieść jest o tym, jak poznaje ciemnoskórego chłopca. Pojawia się on nagle w jej przedszkolu, jest mały i milczący. Na imię ma Titi, ma prawie pięć lat, a po polsku nie mówi jeszcze zbyt płynnie. Pani Marta, przedszkolanka, poprosiła dzieci, by pomogły mu się zaaklimatyzować i poczuć bezpiecznie w nowym miejscu. Czy Basia okaże się dobrą koleżanką? Jak myślicie?
W drugim opowiadaniu spotkamy wspomnianą wcześniej nową nianię Basi. Mama dziewczynki ma coraz więcej pracy i nie może odbierać jej z przedszkola. Ponadto potrzebuje opiekunki dla Franka, bo gdy pisze, nie może się nim zajmować. Tacie pomysł Mamy podoba się bardzo, bo dzięki temu mógłby zabrać Mamę wieczorem do kina lub teatru. Czy i Basia ucieszy się z tego, co wymyślili rodzice?
Trzecia historyjka poświęcona jest gotowaniu. Tego dnia Tata wrócił z pracy niebywale zmęczony, zaległ przed telewizorem, a po chwili dołączyli do niego Basia i Janek. Mama właśnie wtedy stwierdziła, że ma serdecznie tego dość. Na pytanie Basi czego, odpowiedziała:
"-Wszystkiego-powiedziała Mama i machnęła znacząco marchewką.-Cały dzień pracowałam, a teraz siedzę sama w kuchni i szykuję jedzenie, podczas gdy moja rodzina patrzy bezmyślnie w telewizor. W ogóle uważam-zwróciła się do Taty-że dzieci oglądają za dużo telewizji. Gdybyś po przyjściu z pracy pobawił się z nimi, zamiast...
-Nie jesteś sama, Mamo-wtrąciła się Basia.-Jest z tobą Franek.
Tata popatrzył na Mamę uważnie. Przetarł oczy ręką, wstał z kanapy i zarządził:
-Dzieciaki, wyłączamy telewizor i idziemy do kuchni. Dziś my zajmiemy się gotowaniem.
-Jak to?-zdziwił się Janek.-Przecież Mama uwielbia gotować, bo bardzo nas kocha.
Mama zrobiła dziwną minę, a Tata uśmiechnął się krzywo.
-Oczywiście, że bardzo nas kocha. Amy kochamy Mamę i dlatego ugotujemy dla niej coś absolutnie wyjątkowego.
-A co w tym czasie będzie robić Mama?-Spytała podejrzliwie Basia.
-Poczytam sobie-uśmiechnęła się Mama i wyszła z pokoju, chrupiąc marchewkę." [1]
Będzie też o podróży w góry, o alergii Basi, o biwaku i o placu zabaw. Polecam zdecydowanie!
A to niezwykłe tomisko polecam także młodszym dzieciom. Wielka księga przygód Basi i Franka to naprawdę doskonała lektura dla dziecka nie tylko czteroletniego, ale i dla mniejszego. Franek, braciszek Basi, jest całkiem małym chłopczykiem i nie wszystko jeszcze rozumie, ale siostrzyczka bardzo go kocha i stara się pomagać Mamie w opiece nad nim.
Basia próbuje nauczyć go wielu rzeczy, jak chociażby zakładania ubrań. Pokazuje mu świat, tłumaczy wszystko, co sama wie i rozumie. Wraz z nim poznaje zwierzęta, kolory, pojazdy, liczby. Najpiękniejsze jest w tym wszystkim słowo: razem, które i ja uwielbiam.
Opowiastki są dużo krótsze niż te wyłącznie o Basi, ale też dzięki temu można je czytać mniejszym dzieciom, o czym już wspomniałam. Franek w pierwszej historyjce próbuje samodzielnie założyć ubranie. Nie do końca mu to wychodzi, ponieważ majteczki zakłada na... głowę! Dopiero gdy przyjdzie mu z pomocą Basia, uda mu się nałożyć bluzkę i spodenki, chociaż ciągle będzie powtarzał: Nanek sam! Założenie skarpetek to również niełatwe zadanie, chyba, że wylądują na rączkach, jak rękawiczki!
Oprócz przezabawnych przygód, znajdziemy tutaj zadania do wykonania, jak połączenie skarpet w pary, nazwanie kształtów pokazanych na rysunku, liczenie piłek, liści, parasoli i motyli.
Całość pięknie stworzona, ilustracje kolorowe, przyciągające wzrok dziecka, a tekst tak bliski naszej codzienności, jak to tylko możliwe. Co i rusz chciałoby się mówić, to tak jak u nas! Zabawna, świetnie napisana i naprawdę godna uwagi książeczka. Polecam!
[1] "Wielka księga przygód 2. Basia" Zofia Stanecka wydawnictwo Egmont 2014, strona 60-61
Idealne dla mojej córci :)
OdpowiedzUsuńBasię i Franka podarowałam małej bratanicy na gwiazdkę :)
OdpowiedzUsuńNader przyciągające miejsce a także doskonale czyta się twoje teksty :) Czekam na kolejne oraz zapraszam do siebie na moją stronke on-line - prawdopodobnie jeszcze nie raz tutaj wpadne poczytać twoje teksty ;-)
OdpowiedzUsuń