środa, 29 stycznia 2014

Pensjonat Marzeń kontynuacja Szkoły żon Magdalena Witkiewicz premiera 5.02. 2014


Magdalena Witkiewicz zaczęła swoją przygodę z pisaniem od przezabawnej powieści zatytułowanej „Milaczek”. Nie miała zamiaru stworzyć arcydzieła literatury, pisała dla własnej przyjemności, nie wyobrażając sobie w najśmielszych nawet marzeniach, że zostanie pisarką. Długo nie mogła w to uwierzyć, że czytelniczki uwielbiają jej powieści, że naprawdę ma talent. Dzięki swoim książkom tchnęła w kobiety nadzieję na lepsze jutro, na to, że i one mogą być szczęśliwe i spełnione.  To za sprawą „Szkoły żon” wiele pań zmieniło myślenie, zaczęło wierzyć w siebie, w swoje siły i możliwości. Każda z nas bowiem ma prawo do radości. Nie musimy akceptować smutnej, szarej rzeczywistości, żyć w domowym kieracie, obawiając się zmian.
„Pensjonat Marzeń” to kontynuacja bestsellerowej „Szkoły żon”.  Spotykamy tu zarówno znane nam wcześniej bohaterki, jak też postaci zupełnie nowe. Każda z nas znajdzie tu coś dla siebie, być może utożsami się z tą czy inną osobą, zrozumie jej uczucia, emocje, dylematy?
Nową kobietą, która pojawia się w tej powieści jest Agnieszka. Samotna matka, perfekcjonistka w każdym calu, starająca się mieć oko na wszystko, kontrolująca sytuację zawsze i wszędzie. Dumna ze swojego ciała, zgrabnego, smukłego, doskonałego. To efekt pracy nad sobą i ogromnych wyrzeczeń. W jej życiu istnieje tylko jeden mężczyzna, dla niej najważniejszy.  Cały jej świat jest zamknięty w pięcioletnim zaledwie Maksie.
Marta powraca do nas w drugiej części „Szkoły żon”. Wcześniej potraktowana przez autorkę raczej epizodycznie teraz staje się jedną z głównych bohaterek książki. Matka dwójki dzieci, mężatka, z nadwagą, niepracująca. Chce za wszelką cenę zmienić swoje życie. Być zadowolona z siebie, ze swojego ciała, chce być atrakcyjna, mieć powody do dumy. Czy uda jej się tak łatwo zapanować nad pokusami, czy ograniczy spożywanie słodyczy, czy przestanie zajadać problemy?  W jej małżeństwie niestety wcale nie jest tak idealnie, jak mogłoby nam się na pierwszy rzut oka wydawać, mąż uważa, że skoro pracuje nie musi pomagać w wychowywaniu dzieci (przecież ich wspólnych!) i w prowadzeniu domu. Ależ mną trzepało przy czytaniu niektórych fragmentów,  nie mogłam pojąć co takiego Marta widzi w tym Jacku! Po cóż kobiecie taki mąż, który tylko zarabia, od wszelkiego typu pomocy umywając ręce? Tylko, że łatwo jest oceniać, a jak zachowalibyśmy się w tej czy innej sytuacji, wiedzieć nie możemy, przewidzieć tego się nie da. Pisarka po raz kolejny pokazuje, że życie proste nie jest, a relacje międzyludzkie do łatwych nie należą.
Co słychać u naszej Jadwigi, kobiety w średnim wieku, zwanej przez przyjaciółki Jagódką? Czy jej mąż się zmieni, zacznie dostrzegać w niej kobietę swoich marzeń? A ona, czy przestanie mieć problem z alkoholem, czy kieliszek wina i fotel z książką zamieni na inne atrakcje? Warto się przekonać, to naprawdę ciekawy element tej historii. Każda z nas kobiet ma przecież szansę na szczęście, niezależnie od wieku! Pamiętajcie o tym!
Jest i Michalina, którą do Szkoły żon w pierwszej części wysłał ukochany Michał. Ta zapatrzona w niego jak w obrazek nie dostrzegała tego, jaki jest naprawdę, że nią pomiata, a ona pozwala mu się tak przedmiotowo traktować. Teraz choć zakochana w Janku, mężczyźnie bliskim ideałowi, czuje się niepewnie, wręcz osaczona. Potrzebuje zmiany, chwili oddechu, samotności?
I wreszcie nasza rozwódka Julia. Co jej do zaoferowania ma przewrotny los? Czy odnajdzie ona swoje miejsce na ziemi, swój kawałek świata? To, co najważniejsze? I Ewelina, sprawczyni całego zamieszania! Co tam u niej nowego? Jak myślicie?

Zastanawiacie się zapewne, czy Witkiewicz może nas czymś jeszcze zaskoczyć, czy może nas czegoś nowego nauczyć, po tym, co pokazała w Szkole żon? Może!  Może i nauczy! Może i pokaże, na co ją stać! Da nadzieję na to, co ważne, wskaże drogę do tego, co powinniśmy dostrzec, tchnie w nas optymizm, wiarę we własne siły!
W „Pensjonacie Marzeń” odnajdziemy to, czego szukamy. Szarą codzienność matki, z drogowskazem ku szczęściu, z motywacją do zmian, przede wszystkim własnego myślenia. Te z nas, które są samotne odszukają swoje przeznaczenie, dadzą być może szansę komuś, kto stanie się tym jedynym, wyjątkowym, najistotniejszym?  Te, które są nieszczęśliwe w chorym, dziwnym układzie obudzą się zapewne z marazmu, pod wpływem chwili, impulsu spróbują pomimo obaw spełnić marzenia. Nie jest to nigdy proste, ale warto. Naprawdę warto oddychać pełną piersią i czerpać z życia garściami!
Witkiewicz nie zawiodła mnie, nie osiadła na laurach i nie zanudzała. Opowiedziała historię zwykłych kobiet, jakie spotykamy na ulicy, w parku na spacerze, w kolejce w sklepie. W tym tkwi jej siła, że nie wymyśla, nie idealizuje, nie ocenia, a pięknie i mądrze opisuje nasze własne życie, trudne decyzje, jakie stają przed nami, nasze codzienne problemy, krótkie chwile szczęścia, smutku, nasze wzloty i upadki, łzy.
Na koniec dodam jeszcze tylko tyle, że w Pensjonacie Marzeń jest miejsce dla każdej kobiety, i tej, która jest żoną, i tej, która jest matką, i tej, która nie ma partnera, i tej, która jest młoda, starsza, czy niepełnosprawna. Wszystkie mamy prawo do szczęścia, do miłości i do spełniania marzeń!

Powieść polecam jak najbardziej. Napisana lekko, zabawnie, czyta się jednym tchem. Kibicujemy bohaterkom, dzielimy z nimi ich troski i radości, trzymamy za nie kciuki. Emocjonująca, ciekawie napisana, z lekką nutką namiętności, miłości, ale i humoru. Po prostu idealna dla każdej z nas.  

Po raz trzeci fragment mojej recenzji pojawi się też na okładce książki Magdaleny Witkiewicz, w doborowym towarzystwie dwóch innych blogów. Dziękuję :)))


Pensjonat Marzeń Magdalena Witkiewicz, Wydawnictwo Filia, premiera: 5.02.2014

16 komentarzy:

  1. Zacznę Krzyczeć! Chcę tą książkę, chcę poczuć wszystkimi zmysłami znów szkołę żon :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja:) Byle do premiery:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z całą recenzją. Ale najlepszym podsumowaniem jest zdanie:
    "[...] w Pensjonacie Marzeń jest miejsce dla każdej kobiety, i tej, która jest żoną, i tej, która jest matką, i tej, która nie ma partnera, i tej, która jest młoda, starsza, czy niepełnosprawna. Wszystkie mamy prawo do szczęścia, do miłości i do spełniania marzeń!"

    I ważne, żebyśmy wszystkie o tym zaczęły pamiętać. I dlatego cieszę się, że Magdalena Witkiewicz podejmuje taki temat, i że oprócz erotyku, ta książka ma w sobie drugie, a nawet i trzecie dno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, każda kobieta powinna być szczęśliwa i znać swoją wartość :)))

      Usuń
  4. Uwielbiam Twoje recenzje! Jak Ty to robisz, że tyle ich pisujesz? Ja czytam dużo, ale gdybym miała pisać recenzję każdej przeczytanej książki, nie miałabym czasu na nic poza tym :) Książkę chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku... jak ja to robię??? Właśnie w tym roku jakoś opornie mi idzie zarówno czytanie, jak i opisywanie moich lektur. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu :))))

      Usuń
  5. ach, już nie mogę się doczekać! :-) A Szkołę Żon wspominam bardzo dobrze i wiem, że z Pensjonatem Marzeń będzie tak samo! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie napisane:) czekam, czekam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chętnie zapoznam się z tą książką bliżej <3
    Pozdrawiam Cieplutko :* :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie zaintrygował fragment recenzji dot. Marty: "Ależ mną trzepało przy czytaniu niektórych fragmentów, nie mogłam pojąć co takiego Marta widzi w tym Jacku!" Wydaje mi się,że Marta po prostu nie zna innego życia.
    Chętnie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję! :) Masz nosa do dobrych książek, więc nic tylko książkę muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miło czytać taką recenzję,a jeszcze milej będzie zajrzeć do książki ;)

    OdpowiedzUsuń