Na początku napiszę, że nie lubię Warszawy. Wszędzie są tłumy ludzi, korki, wszystkiego jest zbyt wiele, zbyt szybko się dzieje. Na dłuższą metę bym tam chyba zwariowała. Zawsze, gdy jestem już w domu, przez kilka dni nie mogę dojść do siebie, kręci mi się w głowie i jestem strasznie zmęczona. Nie chodzi o to, że w małym miasteczku nic się nie dzieje, tu po prostu wszystko jest z umiarem, też biegam i nie mogę "się wyrobić" z niczym, brakuje mi rąk do pracy, mam milion myśli na minutę, które ulatniają się zbyt szybko, jestem roztargniona i zapominam nawet o tym, jaki mamy dzień tygodnia i że to na przykład moja kolej odebrać Misia z przedszkola. Z drugiej strony nie chciałabym chyba prowadzić życia statecznej, nic nierobiącej osoby, bo bym umarła z nudów. Zawsze potrafiłam sobie zorganizować czas, od dziecka, bo miałam wybujałą wyobraźnię i masę pomysłów, nie do końca dobrych i grzecznych. Nie rozumiem też kierowców warszawskich, nie używających świateł, czujących się bezkarnie w każdej sytuacji i niestety bezczelnych, cwanych czasami do granic możliwości. Nie mówię o wszystkich, tylko o tych, których samej zdarzyło mi się obserwować. Najlepsi są też Ci mieszkańcy, którzy są w stolicy od miesiąca, a uważają się za nie wiadomo jaką szychę. Często na Warszawę mówię "Warszawka", chociaż z drugiej strony uwielbiam chodzić do zoo z dziećmi, do Muzeum Powstania Warszawskiego, do Centrum Nauki Kopernik, do Łazienek Królewskich. Zresztą, jak wiadomo, każdy kij ma dwa końce i każdy z nas lubi co innego. Ale miało być o książce...
Tytuł ten zainteresował mnie niesamowicie, chociaż myślałam, że będzie o czymś zupełnie innym.
Autorem jest człowiek od kilkunastu lat mieszkający w stolicy, wraz z żoną i dwójką pociech. Uwielbia wszelkiego rodzaju sporty: narty, tenis, piłkę nożną, ale nie gardzi też ciekawą książką czy interesującymi obiektami do fotografii.
W tej powieści znajdziemy na pewno ogromną dawkę humoru, takiego szczerego, życiowego, naprawdę prawdziwego. Język książki jest niebywale ciekawy, niebanalny, pełen interesujących wtrąceń, a jednocześnie zrozumiały i przystępny. Spotykamy tu mnóstwo mniej lub bardziej znanych anegdot, które urozmaicają życie kilku mężczyzn po trzydziestce. Jeden z nich zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ zastanawia się nad sobą, nad swoim życiem, pracą, całą tą pogonią za karierą i pieniędzmi, ma wielkie marzenie, by przenieść się w jakieś cichsze i spokojne miejsce. Zakończenie książki moim zdaniem jest rewelacyjne, zupełnie się tego nie spodziewałam. Polecam ten tytuł jak najbardziej, to książka niezwykła, bo zupełnie inna i wreszcie nie tylko o kobietach, choć jak najbardziej płeć piękna powinna ją poznać.
Przeczytałam - wesoła przyjaźń mężczyzn, która wciąga. I naprawdę bardzo śmieszne dialogi i anegdoty. Godne polecenia.
OdpowiedzUsuńHanni77
tak... to zupełnie inna książka
Usuń