Dosyć mocno obawiałam się tej książki, ale ponieważ lubię mierzyć się ze swoimi lękami, postanowiłam spróbować. Był taki czas, kiedy o śmierci myślałam dużo, szczególnie po tym, jak sama otarłam się o nią, byłam w śpiączce i nie wiadomo było jak to wszystko się skończy. Na szczęście jestem tu nadal. Mi się udało! Wracając jednak do tematu, chciałam Wam opowiedzieć o tytule niezwykłym, poruszającym tematykę trudną, ale nie znaczy to, że niepotrzebną. Musimy zastanawiać się nad swoim życiem, nad tym, czy jesteśmy dobrymi ludźmi, czy postępujemy w zgodzie z własnym sumieniem, z zasadami, czy możemy spokojnie spać, jesteśmy z siebie dumni? Nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie ten dzień, dzień rozstania. Mój kolega ze szkoły podstawowej odszedł w wieku 17 lat, ale za to sąsiadka dożyła lat 103.
Książka opowiada o drodze jaką przebywa człowiek, który umarł dziś rano. Nie jest to temat wesoły i nawet teraz, gdy mam o tym napisać, opowiadać ciężko mi na sercu się robi. Tutaj poznajemy losy ludzi, którzy nie potrafią pogodzić się ze swoim odejściem, ludzi grzesznych. Możemy zadumać się, skłonić do refleksji, nad naszym losem, życiem, śmiercią, nad tym, czego w życiu dokonaliśmy, z czego jesteśmy dumni, czy byliśmy szczęśliwi? W dzisiejszym świecie, w naszej pogoni wiecznej warto przystanąć, przemyśleć, wiem, wiem, czasami sama nie pamiętam, jaki jest dzień tygodnia, tak jestem zabiegana i zalatana, rąk mi brakuje do ogarnięcia domu, do zajęcia się dziećmi, a i innymi sprawami niecierpiącymi zwłoki, jestem nerwowa, przemęczona. Wiem jednak także, że jestem szczęśliwa, bo robię to, co lubię, bo wstaję z łóżka z uśmiechem na twarzy, ciesząc się na kolejny dzień, który mnie czeka, na to, co on przyniesie. Jeśli to będzie smutny dzień, muszę się z tym pogodzić, poszukać rozwiązania problemu, nie załamywać ręce i biadolić, czekać na "gwiazdkę z nieba". Nikt za nas nie zrobi tego, co należy do naszych obowiązków niestety. Starajmy się szukać i odnajdywać pozytywy w naszym życiu, będzie nam wtedy dużo łatwiej.
Nie ze wszystkim, co przeczytałam w tej książce się zgadzam, ale to temat rzeka i nie będę się w to zagłębiać, jeżeli macie ochotę, zapraszam do lektury i własnego osądu. Pamiętajmy, że śmierć nie oznacza końca, a nowy początek.
"Nie zapominaj, że ten pierwszy dzień spędzony na stacji odpowiada ostatniemu tchnieniu na ziemi."
"Rzeczywiście, z punktu widzenia tych, którzy widzą naszą śmierć, to my umieramy. Ale z punktu widzenia zmarłego można powiedzieć, że to świat i wszyscy inni umarli."
"Dzieci są darem Boga dla rodziców, a nie ich własnością. Są przekazane rodzicom nie po to, aby je kształtowali wedle własnego uznania, ale po to, aby ich strzegli(...)"
Cytaty pochodzą z książki, za którą dziękuję Wydawnictwu WAM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz