piątek, 21 listopada 2014

Marcus Zusak "Posłaniec"




Autor niezwykle popularnej i wychwalanej wszem wobec "Złodziejki książek", której ja niestety nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać. Żałuję i na pewno postaram się niebawem za nią rozejrzeć. Póki co skupmy się jednak na "Posłańcu", po którym szczerze mówiąc spodziewałam się wiele.

Marcus Zusak ma 39 lat, jest autorem pięciu powieści, w tym międzynarodowego bestsellera, o którym wspomniałam przez chwilą. Pisarz ma dwoje dzieci, mieszka z rodziną w Sydney.

"Posłaniec" to historia chłopaka, który niczym się nie wyróżnia, brak mu zapału, ambicji i perspektyw. Nie oczekuje zbyt wiele od losu, tłumacząc się tym, że w takim miejscu, w jakim mieszka nie ma szans na rozwój, na ciekawą i dobrze płatną pracę, czy na spełnianie marzeń.

Co takiego musi się stać, by zmieniło się cokolwiek w jego szarej i smutnej rzeczywistości? Czy ktoś musi podjąć za niego pewne decyzje, wskazać mu drogę, którą powinien kroczyć? Tchórzliwe i zachowawcze postępowanie naszego pierwszoplanowego bohatera staje się zaczątkiem całej lawiny zdarzeń. Dlaczego to on zostanie wybrany na posłańca wiadomości? Czy zasługuje na to? Czy da sobie radę z tym jakże trudnym zadaniem? Tak beznadziejny i nijaki człowiek, taksówkarz, który siedzi za kółkiem tylko dlatego, że sfałszował papiery?

"Nazywam się Ed Kennedy. Mam dziewiętnaście lat. Jestem młodocianym taksówkarzem. Przypominam wielu młodych ludzi, których spotykacie na przedmieściach-nie mamy zbyt wielkich perspektyw ani możliwości." [1]

Ten właśnie człowiek staje się świadkiem napadu na bank. Chłopak, który nie ma szczęścia w miłości, jest właścicielem cuchnącego psa, kiepsko gra w karty i mieszka w ruderze na przedmieściach. Jest przeciętniakiem, jakich wielu, dlatego tym bardziej dziwi jego zachowanie. Ale o tym opowie on sam:

"Audrey, Marv i ja nie odrywamy wzroku od sceny na zewnątrz. Ritchie idzie w naszą stronę.
Napastnik zatrzymuje się i usiłuje domyślić, którym kluczykiem otworzyć auto. Wtedy zaczynamy śmiać się z jego niekompetencji.
W końcu dostaje się do środka i stara się uruchomić samochód, ale mimo wielu prób mu się to nie udaje.
Wtedy...
Z jakiegoś powodu, którego nigdy nie zrozumiem...
Wybiegam, podnosząc po drodze pistolet. Kiedy gnam na drugą stronę ulicy, patrzę gościowi w oczy. Chce się wydostać z falcona, ale na to jest już za późno.
Stoję przy drzwiach forda.
Celuję w głowę napastnika.
Zamiera.
Obaj zamieramy.
Próbuje wysiąść i uciec, a ja, przysięgam, nie mam bladego pojęcia, że strzelam, aż do chwili, gdy podchodzę bliżej i słyszę brzęk pękającego szkła.
-Co ty wyprawiasz?!-krzyczy żałośnie Marv z drugiej strony ulicy. Jego świat się wali. -Strzelasz do mojego samochodu!
Rozbrzmiewają syreny.
Napastnik pada na kolana.
Mówi:
-Ale ze mnie idiota.
Mogę się tylko zgodzić.
Przez chwilę żal mi go, ponieważ uświadamiam sobie, że prawdopodobnie patrzę na największego pechowca na ziemi. Po pierwsze, napada na bank, w którym są tak nieprawdopodobnie głupi ludzie jak Marv i ja. Później jego transport znika. A kiedy myśli, że ma szczęście, bo wie, skąd wziąć inne auto, okazuje się ono najbardziej żałosnym samochodem na całej półkuli południowej. Właściwie chyba mu współczuję. Wyobraźcie sobie to upokorzenie." [2]

Po tym, jak Ed stanie się bohaterem zaczną przychodzić do niego dziwne wiadomości, dostanie pierwszą kartę i stanie się tytułowym Posłańcem. Czy wybraniec sprosta oczekiwaniom? Czy zrozumie dzięki tej niebanalnej misji, kto za tym wszystkim stoi i co chce mu przekazać? Zadania nie będą wcale łatwe, będzie musiał się sporo napracować, pomagać innym, nauczyć się empatii, ale też wiele wycierpieć i przeżyć bolesne doświadczenia. Czy to jedyna droga, by wreszcie pojąć, co ważne jest w życiu? By poznać swoich przyjaciół i bliskich z zupełnie innej strony?

Wciągająca, trzymająca w napięciu, napisana prostym i przystępnym językiem historia. Mądra, dająca do myślenia, a takie lubię najbardziej. Polecam zdecydowanie.


[1] "Posłaniec" Marcus Zusak, wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2014, strona 9
[2] Tamże, s. 13








7 komentarzy:

  1. Na pewno przeczytam, jest na mojej liście najważniejszych książek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatni akapit Twej recenzji najbardziej mnie przekonał do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam moje emocje po przeczytaniu Złodziejki książek, myślę że Posłaniec nie spadnie daleko od jabłoni :) Po tym, co przeczytałam jestem pewna udanej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach "Złodziejkę książek". Mam szczerą nadzieję, że będzie ona napisana kunsztowniejszym językiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka akcji. Lubię od czsu do czasu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam sporo dobrego o tym autorze.

    OdpowiedzUsuń