piątek, 9 stycznia 2015

Tajemnica morskiej latarni Santa Montefiore



Nie miałam wcześniej przyjemności czytać niczego, co wyszło spod pióra pisarki, ale zaciekawił mnie zarówno opis treści, jak i skusiła przepiękna, klimatyczna okładka. Autorka ma na swoim koncie wiele pozycji takich, jak: "Dom nad morzem", "Smak szczęścia" czy "Francuski ogrodnik". Wnioskując po zapoznaniu się z "Tajemnicą morskiej latarni", są to książki obyczajowe, o kobietach takich, jak my, które mają problemy, czy to sercowe, czy rodzinne. Tutaj miłość przeplata się ze śmiercią, samotność miesza z radością, a wszystko to dzieje się w niesamowitych, romantycznych okolicznościach przyrody.

Każdy z nas ma czasem wszystkiego dosyć. Marzy wtedy o udaniu się w miejsce, gdzie nikt nas nie znajdzie. Wyłączamy telefon, próbujemy nie myśleć o tym, co zostawiamy za sobą, chcemy nabrać dystansu. Czasami odpocząć musimy od codzienności, od rodziny, która nas przytłacza, od obowiązków, których jest zbyt wiele. Chcemy wszystko przemyśleć, zastanowić się i znaleźć odpowiedź na pytanie: co dalej? Tak właśnie postępuje nasza bohaterka. Wyjeżdża do dalekiej rodziny, do ciotki, której nigdy nie widziała, z którą nigdy nie miała kontaktu. Jest pewna, że to doskonały pomysł, bo tylko tu nie będzie jej szukać... matka. Poróżniona przed wieloma laty ze swoją własną familią, na zawsze porzuciła rodzinne strony. Zerwała całkowicie z przeszłością. Jaką tajemnicę nosi w sercu rodzicielka Ellen?

Powieść ta nie zaczyna się jednak od historii naszej uciekinierki od płytkiego życia w mieście. Prolog zaskakuje swoją treścią, bo poznajemy kobietę, która... która nie żyje. Ogląda swój własny pogrzeb, widzi smutek swoich dzieci i małżonka, chce się z nimi skontaktować, porozmawiać, ale niestety nie jest to możliwe. Ileż w niej determinacji, jak usilnie trzyma się ziemi i nie chce opuścić tego padołu łez, by wreszcie zaznać spokoju. Dlaczego? Wszystko wyjaśni się w trakcie czytania.

Początkowo wydawało mi się, że książka nieszczególnie przypadnie mi do gustu, ponieważ wszystko zdawało się być takie przewidywalne, pewne. Dałam jednak tej historii szansę, czego nie żałuję, ponieważ ze strony na stronę robiło się coraz ciekawiej. Ogrom sekretów, uczuć trudnych do przeżycia, emocji, z którymi niełatwo sobie poradzić, dylematów, wyborów niemożliwych, sytuacji patowych przytłacza naszą bohaterkę. To wszystko sprawia jednak, że "Tajemnicę morskiej latarni" polecam Wam serdecznie. To idealna powieść dla kobiet, które uwielbiają specyficzną atmosferę starych zamczysk, wzburzonych fal, wichrowych wzgórz, romantycznych uniesień, ale opisanych subtelnie i bez sztucznego patosu. Ta książka ma swój urok, czar, któremu ja dałam się wciągnąć i przekonać.


4 komentarze:

  1. Ja mam całkiem inne zdanie o tej książce... Według mnie, była bardzo przewidywalna i byłam nią bardzo rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widocznie nie doczytałaś mojej opinii, wspomniałam o przewidywalności tej książki :)

      Usuń
  2. Kusi mnie ta książka, bo jak piszesz są sekrety i emocje:) z drugiej jednak strony ta przewidywalność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, początkowo jest dosyć banalnie i faktycznie od razu wydaje się, że to już było, że wiemy wszystko, ale czy tak jest naprawdę? Nie zdradzę :)

      Usuń