czwartek, 29 stycznia 2015

Przyzwoitka Laura Moriarty




Podobno to najlepsza książka, jaką napisała autorka, ale nie mogę się do tego odnieść, ponieważ czytałam tylko "Przyzwoitkę". Właśnie ta powieść stała się w roku 2013 bestsellerem w USA. Laura Moriarty wykłada na uniwersytecie w Kansas, uczy twórczego pisania. W międzyczasie tworzy kolejną pasjonującą historię.


Przyzwoitka jest o tyle ciekawa, że opowiada o życiu prawdziwej, a nie fikcyjnej postaci. Poznajemy w niej piętnastoletnią Louise Brooks, która wraz z tytułową przyzwoitką wyrusza na podbój "wielkiego świata". W przyszłości stanie się gwiazdą niemego jeszcze kina, ikoną, osobowością niezwykłą. W zasadzie już jako nastolatka potrafi postawić na swoim, ma własne zdanie na każdy temat i wie, czego chce. Jej opiekunka wcale nie będzie miała łatwego zadania, bo upilnować tak charyzmatyczną i pełną pasji młodą kobietę graniczyć będzie niemalże z cudem.
Książka ta odsłania nam wiele faktów, ciekawych, kontrowersyjnych, trudnych do zrozumienia. Życie przyzwoitki, Cory Carlisle, nigdy nie należało do usłanych różami, a stateczna zdawałoby się gospodyni domowa ma za sobą przeszłość dramatyczną i nie tak spokojną, jak to może wyglądać z zewnątrz. Każdy ma swoje tajemnice, sekrety, które chce ukryć jak najgłębiej. Cora decyduje się na podróż z Kansas do Nowego Jorku nie tylko po to, by zajmować się Louise, ma także własne plany, chciałaby kogoś odnaleźć. Czy uda jej się to? Co da naszej tytułowej bohaterce ten wyjazd, czy zmieni się cokolwiek w jej życiu za jego sprawą? Czy stateczna, dojrzała, o konserwatywnych poglądach kobieta może nauczyć się czegokolwiek od dużo młodszej i aroganckiej, niepoddającej się konwenansom, piętnastolatki?

Autorka doskonale przygotowała się do tematu, który chciała poruszyć. Przestudiowała wiele publikacji na temat gwiazdy, zanim zaczęła o niej pisać. Okazało się, że choć Louise jest postacią nietuzinkową i ciekawą, stworzona przez Moriarty Cora wywiera na czytelniku większe wrażenie, to ona przejmuje stery i staje się główną bohaterką, aktorka schodzi na dalszy plan, jest tylko pretekstem, by pokazać życie przyzwoitki. Myślę, że konstrukcja tej powieści jest przemyślana i idealnie skrojona. Dzięki niej poznajemy prowincjonalne, zaściankowe myślenie ludzi z początku XX wieku, zanurzymy się w klimacie tamtych lat, odnajdziemy w nim niemalże od razu. Słynna Brooks stała się tylko pretekstem do napisania tej książki, bo to Cora jest postacią złożoną, zmieniającą się, poszukującą samej siebie i swojego miejsca. To ona zadaje sobie jakże ważne pytania: kim jestem, skąd się wywodzę, kto dał mi życie, jednocześnie pozbawiając mnie szansy na normalną rodzinę? To lektura doskonała, o walce, wyborach, braku tożsamości, poczuciu wyobcowania, małżeństwie dalekim od ideału i odnajdywaniu szczęścia. Dzięki tej powieści możemy i my zrozumieć, do czego należy dążyć, co warto przemyśleć, nad czym się zastanowić. Bo czy tak naprawdę czujemy się spełnieni, szczęśliwi, czy nie warto podążać za marzeniami, wyjść ze swojej roli grzecznej i poukładanej osoby, by odetchnąć wreszcie rześkim i świeżym powietrzem? Żyjmy nie tylko dla innych, ale też dla siebie. Nie poświęcajmy wszystkiego dla rodziny, dzieci, męża, bo może się okazać, iż nie zostanie w nas ani cząstka nas samych, zdrowy egoizm jest wskazany! Nauczmy się pielęgnować swoje pragnienia i spełniać je! Bądźmy szczęśliwe!

Ciepła, świetnie napisana, inspirująca i jakże ciekawa to lektura. Nie można przejść obok niej obojętnie. Polecam zdecydowanie.






4 komentarze:

  1. Zaciekawiła mnie:) czuję, ze ta książka może mi się spodobać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pociąga w niej autentyczność historii, a takie lubię najbardziej więc popytam w bibliotece....

    OdpowiedzUsuń