piątek, 18 lipca 2014

Porwana Róża Lewanowicz



Debiutancka powieść Róży Lewanowicz według mnie jest bardzo udaną prozą. Zadziwiająco dobrą, biorąc pod uwagę, że to pierwsza fabuła stworzona przez autorkę. Tajemnicza osoba, o której tak naprawdę niewiele możemy powiedzieć niestety. Moim zdaniem musi to być ktoś, kto albo pisze na co dzień, albo chociaż od czasu do czasu ma do czynienia z literaturą i słowem pisanym.

Główna postać, tytułowa Porwana ma na imię Justyna. Pracuje w korporacji. Wydawać by się mogło, że tworzą z mężem zgrany duet, że są zwyczajną, polską rodziną. Wstają rano, szykują się do pracy. A jednak od samego początku zdaje nam się, że coś w tym wszystkim jest dziwnego. Łukasz, mąż Justyny jest funkcjonariuszem CBŚ, może to w związku z jego zajęciem dojdzie do porwania? Kobieta nie jest zachwycona wykonywaną przez siebie pracą, marzy o dziecku, ale zdaniem lekarki problemem jest silne napięcie, to, że Justyna czymś się martwi, coś ją blokuje. Ma rzadko spotykany dar wyczuwania kłopotów, potrafi rozpoznawać zapachy i nie myli się, co do intencji ludzi. Jednak porwana zostaje na oczach męża, w biały dzień i nikomu nie udaje się temu zaradzić. Dlaczego komuś zależy na zastraszeniu Justyny? Czy ma jakiekolwiek szanse wyjść cało z tej opresji?

Książka zaskakująca, intrygująca, świetnie napisana. Pełna zagadek, niełatwych do rozwiązania, niedomówień i tajemnic. Autorka powoli, krok po kroku pokazuje nam, jak bardzo pozory mogą mylić. Czasem nie mamy pojęcia, z  kim się związaliśmy, jaką ten ktoś ma przeszłość, nie powinniśmy zatem mówić, że znamy drugiego człowieka lepiej, niż samego siebie. Bo nawet samych siebie możemy czasami zaskoczyć...

Fabuła stworzona bardzo wiarygodnie, interesujące postaci, zabawne spostrzeżenia i prawdopodobne dialogi. Nie mamy poczucia straconego czasu, od samego początku książkę czyta się z zaciekawieniem, niecierpliwiąc się, co znajdziemy na kolejnych stronach. Wątki poboczne równie zajmujące, jak główny. Bohaterowie epizodyczni nieprzypadkowi, idealnie wpisani w akcję powieści. Trudno oderwać się od tej historii choć na chwilę, nie myśleć o niej i nie zastanawiać się, co też autorka wymyśliła za intrygę i kto stoi za porwaniem Justyny. Czy człowiek, który na wiele lat uśpił obrazy z przeszłości może powiedzieć, że naprawdę uwolnił się od dręczących go wspomnień? Na to pytanie przede wszystkim odpowie nam autorka. Wyczerpująco, ciekawie, niebanalnie.

5 komentarzy:

  1. Mam na półce, wygrałam :) Tylko... kiedy czytać?

    OdpowiedzUsuń
  2. tak to już bywa...książek dużo a czasu mało :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiła mnie! Uwielbiam takie historie, trochę kryminalne, trochę sensacyjne, może dlatego, ze uwielbiam thrillery? Zresztą wszystkie książki uwielbiam, romanse też, ale ten tytuł podkreślam na swojej liście grubą krechą !

    OdpowiedzUsuń